W wyniku kombinacji kilku czynników od początku 2021 roku widzimy wyraźne wzrosty notowań kontraktów na gaz ziemny. O ile tego typu wydarzenia na rynkach kapitałowych nie są żadną niespodzianką, to w tym przypadku istnieje wiele spekulacji iż, obecne podwyżki mają charakter również gry politycznej. 5 Sierpnia w dużym zagłębiu gazowym w Nowym Urengoju miał miejsce pożar, który spowodował spore problemy w łańcuchu dostaw gazu ziemnego rurociągiem Jamal. Dodajmy do tego uderzenie huraganu w Zatokę Meksykańską, gdzie wydobywana jest lwa część surowca w USA oraz przerwy w wydobyciu ze strony norweskiej, a dostajemy obraz sporych problemów ze strony podażowej. Rezultatem tej kombinacji jest ustanowienie nowych kilkuletnich maksimów w okolic 5,5 dolara za BTU
Rysunek 1. Nowe maksima notowań gazu ziemnego
Obecnie zwiększono przepustowość rurociągu do ok 40 mln m3 dziennie ale jest jest jednak nieco ponad połowa tego co zwyczajowo powinno płynąć tym kanałem.
Przerwy w dostawach gazu pod naciskami politycznymi?
Obok czynnika rynkowego, musimy też wziąć pod uwagę czynnik polityczny, który stanowi niejako tło dla obecnej sytuacji. Budowa Nord Stream 2 jest już praktycznie ukończona, jednak do momentu aż błękitne paliwo popłynie z Federacji Rosyjskiej do Niemiec teoretycznie upłynie jeszcze trochę czasu. Wszystko za sprawą procedur, które musi przejść gazociąg aby przejść certyfikację. Z Rosji dochodzą coraz liczniejsze głosy, że przyspieszenie budowy Nord Stream 2 mogłoby pomóc w zażegnaniu kryzysu. Głosy te są z pewnością słyszane w Berlinie, ale obecnie nie ma żadnego oficjalnego komunikatu w tej sprawie.
Tymczasem w Europie zbliża się sezon grzewczy. Wraz z doniesieniami medialnymi magazyny Gazpromu są zapełnione ledwie w 18%, a to oznacza, że przy braku zwiększenia dostaw jesienią, istnieje poważne ryzyko, że w Europie zabraknie gazu, a jego cena wzrośnie jeszcze bardziej. Jest to też poniekąd pokłosie tzw. zielonej agendy Unii Europejskiej, która promuje OZE kosztem paliw kopalnych. Energia odnawialna jednak w dalszym ciągu nie jest głównym elementem struktury energetycznej UE. Dodatkowo istnieją poważne ograniczenia techniczne w jej magazynowaniu, co sprawia, że wiele państw europejskich uniezależnia się od dostaw rosyjskich w dalszym ciągu.
Politycy europejscy dostrzegają ten problem, dlatego Międzynarodowa Agencja Energii IEA wzywa Rosję do zwiększenia dostaw. Ponad to Ministrowie ds. Energii państw UE mają spotkać, się aby wspólnie omówić problematykę wzrostu cen.
Polska w relatywnie niezłej sytuacji
Pomimo, że Polska sprowadza gaz z Rosji, to wydaje się być w niezłej sytuacji w stosunku do naszych zachodnich partnerów. Przede wszystkim wydobywamy gaz w ilości 4 mld m3 rocznie, co przy zużyciu rzędu 20 mld, sprawia, że samodzielnie jesteśmy w stanie zapewnić 20% rocznego zapotrzebowania. Dodatkowo mamy dywersyfikację dostaw w postaci importu gazu z Norwegii czy USA. W ostateczności są również rezerwy w postaci zwiększenia udziału węgla, który w dalszym ciągu jest głównym paliwem w naszym mixie energetycznym. Niestety tak dynamiczna podwyżka nie mogła przejść bez konsekwencji w cenach dla odbiorców krajowych. Od przyszłego miesiąca Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził podwyżkę cen o 7,4%, która obowiązywać będzie do końca roku. Kolejne kroki będą uzależnione od sytuacji na rynku i cen gazu.
Rysunek 2. Wydobycie gazu w Polsce
PGNiG) nie poprzestaje tylko o obecnym wydobyciu ale w dalszym ciągu aktywnie poszukuje nowych złóż. W tym roku oddano do eksploatacji 16 odwiertów produkcyjnych, a dzięki programowi SmartField odkryto dodatkowe pokładu rzędu 7,3 mld m3 gazu.
Gdzie jest sufit dla cen gazu ziemnego?
Najbliższe dwa, trzy miesiące wydają się być kluczowe w kontekście notowań błękitnego paliwa. Jeżeli Federacja Rosyjska nie zdecyduje się na zwiększenie dostaw na początku okresu grzewczego, wówczas najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest kontynuacja obecnego trendu wzrostowego. W tej sytuacji kolejnym celem dla kupujących będą maksima z przełomu 2013 i 2014 roku, kiedy cena kontraktów na gaz ziemny ustanowiła szczyt w rejonie 6.50 dolara.
Rysunek 3. Analiza techniczna gaz ziemny
Spoglądając na wykres w dłuższej perspektywie doskonale widać, iż w latach 2005-2008 ceny gazu były kilkukrotnie wyższe niż obecnie, tak więc do historycznych rekordów jest bardzo daleka droga. Dlatego też sugerowanie się obecnymi rekordami i trzymanie się założenia, że drożej już być nie może jest bardzo ryzykowne. Cena powinna wrócić 2,5-3 dolary, tylko w sytuacji gdy import gazu z Rosji wróci pełną mocą.
Autor: Damian Nowiszewski