Duże zmiany zaszły w minionym tygodniu na wykresach głównych par dolarowych, a decydujący wpływ na to miało znaczące umocnienie amerykańskiej waluty. Indeksy dolarowe reprezentujące siłę USD doszły lub znacząco zbliżyły się do ważnych oporów na sesji piątkowej, co na początku nadchodzącego tygodnia może wywołać korektę czyli osłabienie dolara. W średnim terminie mamy jednak moim zdaniem co raz więcej sygnałów zbliżania się następnej fali umocnienie dolara i w takim terminie zaczyna to być moim zdaniem wariant preferowany.
Jeśli chodzi o rynek EUR/USD, to miniony tydzień przyniósł duże spadki kursu tej pary, w wyniku których minima z września br. zostały przełamane. Taki ruch neguje oczywiście pro wzrostowe sygnały wygenerowane w pierwszych dniach października (wybicie z trójkąta) i nakazuje uznać całą sekwencję budującą się do 3 września do 15 października jako korektę. Konsekwencją takich oznaczeń są dwa scenariusze, oba spadkowe, które mogą się realizować na tym rynku w najbliższej przyszłości. Pierwszy scenariusz zakłada budowanie od maja br. dużej konsolidacji, a obecny ruch w dół byłby kolejną częścią tego trendu bocznego. W tym wariancie celem dla kursu EUR/USD byłaby strefa 1,0860-1,0780 i w niej spadki musiałyby się zakończyć. Genezę tej ostatniej strefy pokazałem na drugim z powyższych wykresów.
Drugi wariant jest zdecydowanie bardziej pesymistyczny. Zakłada on, że szczyt z sierpnia br. był uwieńczeniem dużej korekty i obecnie wracalibyśmy do długoterminowych spadków. W takim scenariuszu test minimów z marca br. byłby minimalnym celem, do którego dążyłby kurs EUR/USD. Minima te znajdują się na 1,0461. Jak można się domyślać poziom rozdzielający te scenariusze to okolice 1,0780.
W krótkim terminie, tak jak pisałem na wstępie, oczekuję korekcyjnego osłabienia dolara, co na EUR/USD powinno doprowadzić do korekcyjnego odbicia. Celem dla tego odbicia powinna być strefa 1,1110-1,1140 i po takim teście oczekiwałbym kontynuacji spadków.
Spore odbicie oglądamy na rynku USD/CAD, co jest zgodne z moimi projekcjami z poprzedniego raportu. W raporcie tym wskazywałem na okolice 1,3250, jako na modelowy cel dla takiego odbicia i obecne do tych poziomów się zbliżamy. Jeśli obecne wzrosty mają być korektą, to powinna się ona wkrótce zakończyć. W tym świetle ataki strony podażowej w ciągu najbliższych dni są jak najbardziej możliwe. Uwzględniając jednak sygnały ze strony dolara amerykańskiego oraz słabość ropy naftowej, nie można moim zdaniem wykluczyć scenariusza zakładającego kontynuację wzrostów tego rynku z atakiem na szczyt z końca września włącznie. Moim zdaniem taki scenariusz będzie wysoce prawdopodobny, jeśli górne ograniczenie lokalnej strefy oporów (1,3290 – patrz drugi z powyższych wykresów) zostałoby pokonane. Co byłoby sygnałem pro spadkowym dla tej pary ? Moim zdaniem zejście poniżej 1,2930, gdzie znajduje się istotne wsparcie, którego genezę pokazałem na drugim z powyższych wykresów.
Budowanie lokalnej konsolidacji w okolicach ważnych oporów oraz wybicie z niej dołem, to najkrótszy opis zachowanie rynku GBP/USD z ostatnich sesji. Pomimo tego, że wybicie jest dynamiczne, a ruch w dół całkiem spory, nie można moim zdaniem ferować wyroków dotyczących kontynuacji spadków na przestrzeni najbliższych sesji. U podstaw tego twierdzenia stoi odbywający się obecnie test ważnych wsparć (patrz drugi z powyższych wykresów) i jeśli nie zostaną one pokonane, a strona popytowa zaatakuje, to możliwa była by kontynuacja umacniania funta względem dolara. Scenariusz wzrostowy stałby się wysoce prawdopodobny, jeśli w ciągu najbliższych sesji pokonany zostałby opór znajdujący się na 1,5470. Opór tej jest brzegowym punktem strefy, której genezę pokazałem na drugim z powyższych wykresów. Z drugiej strony ważnym wsparciem są dla mnie okolice 1,5240 i jeśli poziom ten zostałby pokonany, to obecne cofniecie można będzie uznać za początkową fazę głębszego ruchu w dół, który np. mógłby sprowadzić kurs tej pary do okolic 1,500. Na obecnym etapie taki scenariusz wydaje się jednak mniej prawdopodobny, a kontynuacja umacniania funta względem dolara jest póki co wariantem preferowanym.
Kontynuację dynamicznego ruchu w górę po teście kluczowych wsparć, który to test miał miejsce 15 października, oglądaliśmy na rynku USD/JPY. Jak widać na drugim z powyższych wykresów, w wyniku tych wzrostów wybiliśmy się górą ze średnioterminowej konsolidacji, a to otwiera drogę do kontynuacji umacniania dolara względem jena. Moim zdaniem minimalny zasięg obecnego ruchu w górę to okolice 122,10, a modelowy to strefa 123,50-123,90. Genezę tych poziomów pokazałem na drugim z powyższych wykresów. Powiem szczerze, że zdziwiłbym się bardzo, jeśli okolicie 123,90 w ciągu najbliższych tygodni zostałyby wyraźnie pokonane. Jak zatem widać, w krótkim terminie na tej parze bardziej prawdopodobny jest scenariusz wzrostowy i tak będzie dopóki nie zejdziemy poniżej 120,5. Na tym poziomie znajdują się ważne wsparcia, tworzone przez górne ograniczenie pokonanej konsolidacji.
Tomasz Marek