Ameryka powróciła do gry w czerwonych barwach. Inwestorzy obawiają się rozprzestrzenia koronawirusa, który już po jednym dniu zainfekował pasażera lecącego właśnie z Chin do Seattle. W Azji sprawa wygląda znacznie poważniej, już szósta osoba zmarła na zapalenie płuc wywołane wspomnianym wirusem, 15 pracowników medycznych i 291 pacjentów jest zainfekowanych. Władze Chin ostrzegają, że wirus może przenosić się pomiędzy ludźmi, ale starają się kontrolować jego rozprzestrzenianie. Na ten moment nie jest znane źródło pochodzenia choroby. Na dodatek pogorszenia relacji stron USA-Chiny sekretarz skarbu USA S. Mnuchin wypowiedział się w mediach, że ostatnia umowa wcale nie była przełomem, który może doprowadzić do zniesienia obowiązujących ceł. Dodatkowo ostrzegł Włochy i Wlk. Brytanię, że gdy one nałożą podatek od firm cyfrowych uderzający bezpośrednio w amerykańskie przedsiębiorstwa, Stany Zjednoczone odwdzięczą się cłami. Pomysł zapoczątkowała Francja, która toczy z Ameryką rozmowy w tej sprawie. Obie strony zapewniają, że nie chcą doprowadzić do wojny handlowej (przynajmniej do końca tego roku), ale przełomu w negocjacjach nie widać. Z ostatnich doniesień wynika, że państwa mają poruszyć ten temat na forum OECD. Jeśli chodzi o spółki to spadały wyceny hoteli, firm turystycznych i linii lotniczych ze względu na stronnicze podejście do podróży w obawie o zainfekowanie wirusem. Akcje Netflixa traciły po niższym od oczekiwań przyroście abonentów w USA w IV kw. Na szczycie ekonomicznym w Davos założyciel Huawei ocenił, że akcje prezydenta USA D. Trumpa z poprzedniego roku wymierzone w spółkę nie wyrządziły koncernowi szkody.