Wczorajsza sesja za oceanem była korektą wcześniejszych wzrostów. Główną przyczyną spadków jest szacowanie wpływu epidemii na zdolności produkcyjne Intela (-2%) i Appla (01%). Dodatkowo publikacja przez Morgan Stanleya informacji o zamiarze przejęcia spółki E*Trade wpłynęła na przecenę walorów banku o 3,5%. Wydaje się prawdopodobne, że rynek nie docenia ryzyka dla gospodarki wynikającego z wybuchu epidemii. Według ostatnich danych liczba ofiar śmiertelnych w Chinach wzrosła do 2118, a w całym kraju zakażonych jest prawie 74,6 tys. osób. Również wczoraj władze Korei Południowej poinformowali o pierwszej osobie, która zmarła z powodu koronawirusa, z kolei Japonia i Iran poinformowały o następnych zgonach. Warto nadmienić, że w celu zminimalizowania negatywnego wpływu epidemii na gospodarkę chiński bank centralny obniżył wczoraj roczną stopę kredytową o 10 pb, a pięcioletnią o 5pb. O ile wpływ epidemii na chińską gospodarkę może mieć istotne implikacje co do wywiązywania się z podpisanej niedawno umowy handlowej, tak według analityków epidemia nie będzie miała wpływu na gospodarkę USA, lecz pozostanie negatywnym czynnikiem ryzyka. Potwierdza to chociażby styczniowy odczyt wyprzedzający koniunktury Conference Board, który wzrósł o 0,8% (prognoza wynosiła - 0,4%). Dzisiaj poznamy lutowy odczyt wskaźnika PMI dla przemysłu i usług, które pozwolą ocenić, czy rzeczywiście gospodarka USA jest odporna na wirusa.