Ostatnie wzrosty na rynku EUR/USD skomplikowały techniczny obraz tej pary, a u podstaw tej tezy stoi fakt z jednej strony pokonania lokalnej linii trendu spadkowego, z drugiej zaś pojawiające się obecnie lokalne sygnały odwrócenia. Dodatkowo, struktura ostatnich ruchów jest raczej korekcyjna, a to może moim zdaniem sugerować, że na tej parze nie mamy jeszcze do czynienia z rozwijaniem się nowej fali wzrostowej ale rozbudowywaniem trendu bocznego.
Jeśli taka teza jest prawidłowa, to obecnie powinniśmy oglądać wyraźne osłabienie euro względem dolara, a celem dla takiego ruchu powinny być okolice 1.12. Dla mnie potwierdzeniem realizacji takiego scenariusza byłoby pokonanie bardzo ważnych, krótkoterminowych wsparć znajdujących się na na 1.1315. Na tym poziomie biegnie pokonana w ostatnich dniach lokalna linia trendu spadkowego. Poziomem obrony dla takiej koncepcji są okolice 1.1415, gdzie znajduje się dzisiejszy szczyt oraz gdzie zbiegają się dwa końcowe zniesienia liczone dla ostatnich sekwencji spadkowych.
Do ważnego z punktu widzenia analizy technicznej punktu dotarł również rynek GBP/USD, a konkretnie do poziomu gdzie dwie budujące się od końca lutego fale w górę są równe.
Tym samym można oczekiwać jakiś bardziej znaczących realizacji zysków z długich pozycji i teoretycznie mogą się one przerodzić w zdecydowanie większą strukturę spadkową. Dopóki jednak nie zejdziemy poniżej 1.4540, gdzie widzę najbliższe wsparcia, obowiązującym trendem będzie trend wzrostowy. Kluczowe wsparcie znajduje się w okolicach 1.440 i ewentualne pokonanie tego poziomu potwierdziłoby moim zdaniem wariant z rozwijaniem się większej sekwencji wzrostowej na tym rynku. Z drugiej strony ewentualne pokonanie poziomu równości fal (1.4679) byłoby sygnałem kontynuacji umacniania funta względem dolara. Patrząc na techniczny obraz indeksu dolarowego oraz indeksu funta, taki scenariusz wydaje się z obecnej perspektywy mniej prawdopodobny.