Wczorajszy dzień stał pod znakiem wyraźnego osłabienia funta. Podaż uaktywniła się po zgodnej z oczekiwaniami decyzji Banku Anglii o pozostawieniu stóp procentowych na dotychczasowym poziomie. Choć parametry polityki monetarnej pozostały bez zmian, a sytuacji nie zmieniło również wystąpienie szefa BoE, Marka Carneya, inwestorzy przystąpili do poważniejszej wyprzedaży brytyjskiej waluty. Można więc przypuszczać, że rynek po cichu spodziewał się jakichś jastrzębich elementów, a ich brak wygenerował rozczarowanie.
GBP Index
To o tyle istotne, że na wykresie indeksu funta toczy się obecnie walka na bardzo ważnym poziomie oporu, czyli ponad półrocznej linii trendu spadkowego, pod którą funt ponownie w ostatnich dniach utknął. Interpretacja takich sytuacji jest zwykle dość jasna, a więc im dłużej cena konsoliduje się w rejonie danego poziomu, tym z czasem bardziej rosną szanse na jego przebicie, gdyż podaż znajdując się na nim ma teoretycznie szanse rozbudowania zwrotu, ale ją marnuje. Jeśli zatem udałoby się z czasem wczorajsze cofnięcie skorygować i funt zacząłby się ponownie umacniać, kierując w stronę 27 punktów na GBP Index, stojący z boku kapitał ponownie może się zacząć przyglądać wariantowi powalczenia przez rynek o poważniejszy sygnał zmiany kierunku w średnim terminie na wzrostowy. Oczywiście wystąpienie takiej sytuacji (dynamiczne wybicie powyżej 27 pkt) oznaczałoby, że w kolejnych dniach, a prawdopodobnie i nawet tygodniach, swojej przewagi na rynku warto byłoby szukać po długiej stronie funta.
W dzisiejszym kalendarium znajduje się comiesięczny raport z amerykańskiego rynku pracy, czyli odczyt grudniowej stopy bezrobocia wraz z danymi o zmianie zatrudnienia w sektorze pozarolniczym. Dane te mają co prawda w ostatnim czasie nieco mniejszą siłę w zakresie wpływu na rynek, ustępując miejsca przede wszystkim odczytom dotyczącym dynamiki płac, a co za tym idzie ich przełożenia na presję inflacyjną (czyli element, który w większej mierze bierze pod uwagę Fed w ramach prowadzonej polityki monetarnej), to warto przypomnieć środowy raport ADP (czyli zmiany zatrudnienia w sektorze prywatnym, poza rolnictwem), który bardzo pozytywnie zaskoczył, wyraźnie umacniając dolara. Jeśli sytuacja się powtórzy, czyli również na poziomie dzisiejszego raportu z rynku pracy zobaczymy bardzo wyraźne odchylenie względem oczekiwań (stopa bezrobocia 4,7% i NFP 175 tys.), wówczas może to stanowić ponownie impuls dla dolara.
W tym kontekście warto obecnie spojrzeć na sytuację pary GBP/USD, gdzie po wczorajszym spadku rynek w godzinach nocnych skonsolidował się w obrębie wsparcia w rejonie 1,2520. Można przyjąć, że opuszczenie tej nocnej konsolidacji okaże się dalszą wskazówką techniczną odnośnie kierunku. W przypadku wyłamania dołem do gry wszedłby scenariusz kontynuacji zejścia do kolejnego wsparcia, czyli poziomu 1,2410, natomiast jeśli to popyt przejmie kontrolę, otworzy się droga do powalczenia o powrót w kierunku maksimów pod 1,27. Emocji nie powinno tu dziś zatem brakować, przede wszystkim ze względu na kombinację wciąż wysokiej zmienności na parach powiązanych z funtem oraz potencjalnych impulsów makro po stronie dolara.