Notowania eurodolara zgodnie z oczekiwaniami powoli, aczkolwiek konsekwentnie zmierzają w kierunku północnym. Tym samym strefa silnych wsparć rozciągająca się pomiędzy 1,1145 a 1,1165, która swoją genezę brała od zgęszczeń DiNapoliego dwóch sekwencji wzrostowych ukształtowanych po posiedzeniach najważniejszych światowych banków centralnych, została obroniona. W tej chwili celem dla otwierających długie pozycje na tym rynku pozostają opory usytuowane w rejonie 1,1345-1,1380. Na tym pułapie ekstrema z połowy bieżącego miesiąca zbiegają się z tegorocznymi maksimami. Ich ewentualne przebicie otworzyłoby drogę do zwyżki notowań analizowanej pary co najmniej w okolice 1,15 (patrz wykres powyżej). Taki wariant pozostaje na obecnym etapie wariantem preferowanym. Poziom obrony dla prezentowanego scenariusza ustawiłbym na lokalnych minimach, tj. 1,1143.
Kilka prób sforsowania linii trendu spadkowego, poprowadzonej po lokalnych minimach na wykresie USDCHF – zakończyło się niepowodzeniem. Obecnie wspomniany opór przebiega na poziomie 0,9760 (patrz wykres powyżej). Dopóki ta bariera nie zostanie sforsowania, preferowanym wariantem pozostanie osłabienie dolara amerykańskiego względem helweckiej waluty w szerszym terminie. W przypadku realizacji takiego scenariusza pierwszych istotnych wsparć szukałbym na tegorocznych minimach, tj. 0,9660, ale docelowe zasięgi widziałbym nieco niżej, a więc na minimach z połowy listopada poprzedniego roku (0,9475). Techniczny obraz na tym rynku zmieniłoby moim zdaniem dopiero przebicie wspomnianej wcześniej linii. W takim wariancie droga do budowania większego odbicia zostałaby otwarta, a potencjał do zwyżki sięgałby wówczas nawet okolic 0,9885 (38% zniesienie spadków zainicjowanych na tym rynku na przełomie stycznia oraz lutego bieżącego roku.