S&P Global Platts, jedno z drugorzędnych źródeł danych o produkcji ropy, opublikowało dane za styczeń 2017 roku (pełny wykres dostępny tutaj). Jak wynika z tych danych, każdy z krajów, który w ramach porozumienia z OPEC miał obniżyć produkcję (Libia, Nigeria i Iran zostały wyłączone z porozumienia), zrobił to.
Niektóre kraje muszą jeszcze wdrożyć swoje cięcia, niemniej obecnie tylko Irak produkuje znacznie więcej ropy, niż zakłada porozumienie. Stopień wykonania zobowiązań wynosi 91%, co jest pozytywnym sygnałem w kierunku rozwiązania problemu nadwyżki podaży, ale inwestorzy niekoniecznie widzą to w ten sposób.
Obecny poziom redukcji wynosi 1,14 mln baryłek na dzień (wobec ostatecznie zakładanego 1,2 mln baryłek na dzień). Aby osiągnąć obecne poziomy, Arabia Saudyjska, Angola i Kuwejt obcięły produkcję bardziej, niż przewidywało porozumienie. To pomogło wyrównać nadprodukcję z takich krajów jak Algieria, Gabon, Katar, ZEA czy Wenezuela oraz znaczącą nadprodukcję z Iraku.
Teoretycznie porozumienie OPEC może być uznane za sukces jeśli średnia produkcja w pierwszych sześciu miesiącach 2017 roku wyniesie do 1,2 mln baryłek na dzień. To oznacza, że średnia produkcja w tym okresie powinna być o 1,2 mln baryłek na dzień niższa, niż produkcja przed zawarciem porozumienia. Prawdziwym testem dla OPEC będzie to, czy cięcia przełożą się na wyższe ceny ropy w sześciomiesięcznym okresie trwania porozumienia.
W styczniu dodatkowe cięcia takich producentów, jak Arabia Saudyjska i Rosja, pomogły utrzymać ceny ropy na wysokich poziomach. Fundusze hedgingowe zakładają najwyraźniej, że wyższe ceny surowca utrzymają się jeszcze przez przynajmniej kilka miesięcy. Prawdopodobnie reagują oni w ten sposób na wiadomość, że Wenezuela nie zabezpieczyła potrzebnej inwestycji dla swojego przemysłu naftowego i teraz spodziewa się spadku swojej produkcji o kolejne 200 000 baryłek na dzień.
Nie ma jednak gwarancji, że te niepewne ruchy, mające na celu zredukowanie nadwyżki podaży, będą kontynuowane. Jest właściwie wiele oznak, wskazujących na to, że ceny ropy są obecnie zbyt wygórowane.
Oto niektóre czynniki, które mogą poskutkować korektą cen, pomimo porozumienia OPEC:
· Produkcja gazu łupkowego z USA najwyraźniej jest gotowa do wzrostu w najbliższych 24 miesiącach.
· Dane z EIA ujawniły, że zapasy benzyny, diesla i ropy są właściwie wyższe niż rok temu o tej porze, pokazując zwiększoną nadwyżkę podaży.
· Produkcja z Libii i Nigerii (krajów wyłączonych z cięcia produkcji przez OPEC) pokazuje oznaki wzrostu.
· Rosja obniżyła produkcję bardziej, niż początkowo zakładane 300 000 baryłek na dzień, ze względu na surową zimę. Wraz z nadejściem wiosny prawdopodobnie kraj pokusi się znów o zwiększenie produkcji.
· Produkcja ropy w Zatoce Meksykańskiej (niepowiązana z OPEC ani jego porozumieniem) doszła niedawno do rekordowego poziomu, a kilka spółek otwarło nowe miejsca produkcji w tym roku.
· Nie opublikowano jeszcze raportów z cięć produkcji przez kraje spoza OPEC powiązanych porozumieniem. Mogą one wskazać na niższy stopień wykonania zobowiązań.
Ropa jest surowcem globalnym, dlatego do równowagi popytu i podaży przyczyniają się wszyscy producenci i konsumenci. Wiele podstaw rynku ropy wskazuje na to, że prognozy cen ropy powinny być niższe.
Możliwe, że właśnie jesteśmy świadkami rozpoczęcia tej korekty. Jednak – i jest to bardzo ważne zastrzeżenie – wrażenie, które robią spekulanci, może przesłonić wartość podstaw działania rynku.