Pozytywny sentyment przewija się przez globalne rynki, przynosząc nowe rekordy indeksów giełdowych, ale szkodząc jenowi. Euro jest mocne na plotkach Reutersa, a waluty surowcowe czują presję ze strony ożywienia protekcjonizmu USA. Dziś prezydent Trump ma przedstawić ramy reformy podatkowej i im więcej szczegółów, tym lepiej dla USD. Na krajowym podwórku EUR/PLN uklepuje kwietniowe dołki.
EUR/USD zawitał pod 1,0950 po doniesieniach agencji Reuters, której trzy źródła w ECB powiedziały, że w banku panuje ulga po przejściu Emmanuela Macrona do drugiej tury wyborów prezydenckich we Francji i uniknięcie scenariusza awansu dwóch eurosceptycznych kandydatów może przynieś zmianę retoryki ECB na posiedzeniu w czerwcu w kierunku ograniczenia ekspansji monetarnej. Jednak co do jutrzejszej decyzji nie należy spodziewać się zmian. Na ile nadzieje na zmiany w czerwcu są w stanie zagłuszyć efekt jutrzejsze pasywności ECB i w konsekwencji ograniczą skalę rozczarowania EUR? To okaże się jutro. Na razie EUR/USD cofa się spod oporu i póki nie mamy wybicia, ostrożnie podchodzę do perspektyw dalszej aprecjacji EUR.
Ciągnąc temat EUR/USD, uważam, że teraz piłeczka jest po stronie dolara i impuls z USA będzie miał silniejsze przełożenie na potencjalne zawracanie kursu walutowego. Dziś prezydent USA Trump ma ogłosić ramy reformy systemu podatkowego (konkretna godzina nie jest znana). W ostatnich dniach pojawiło się kilka doniesień, m.in. o obniżce podatku od przedsiębiorstw z 35 proc. do 15 proc., choć szanse na to, abyśmy otrzymali sporo konkretów, są raczej małe. Trzeba jednak pamiętać, że rynek wyzerował całe nadzieje w stosunku do polityki Trumpa i teraz każde pozytywne zaskoczenie odbije się na dolarze. Same ogólniki nie przekonają inwestorów, ale wzmianki na temat podatku transgranicznego (tzw. BAT) byłyby ważnym czynnikiem na korzyść USD, szczególnie wobec walut ryzykownych.
O tym, na ile administracja Trumpa ożywia temat protekcjonizmu, przekonuje się już CAD. W ciągu ostatniej doby sekretarz skarbu USA Wilbur Ross zdążył zapowiedzieć 20 proc. cło importowe na drewno iglaste z Kanady, a prezydent Trump zatweetował, że podobna ograniczenia mogą czekać import nabiału. USD/CAD atakuje 1,36, a fala wtórna obaw o protekcjonizm uderza też w NZD i AUD. Szczególnie rynek panicznie ucieka z długich pozycji w NZD, gdyż nabiał jest główną siłą eksportu Nowej Zelandii. Wracając do CAD, dziś po południu otrzymamy dane o marcowej sprzedaży detalicznej z Kanady i ryzyka przeważają po stronie rozczarowującego odczytu, co tylko doleje oliwy do ognia.
Reszta kalendarza nie jest powalająca. W nocy CPI z Australii nie spełnił wygórowanych oczekiwań rynku, a niskie odczyty inflacji bazowej sugerują, że RBA jeszcze długo nie ruszy stóp procentowych. AUD/USD łamie dziś rano testuje ważny poziom 0,7490, co może początkiem silniejszego ruchu. Stopa bezrobocia z Polski nie jest odczytem, który może wpłynąć na rynek złotego, a ten radzi sobie bardzo dobrze w klimacie wzrostu apetytu na ryzyko. EUR/PLN na 4,22 ociera się o kwietniowe minima i choć fundamentalnie nie widzę podstaw, by 4,20 było zagrożone, to przy obecnie panującym sentymencie nie wykluczam kolejnego dnia siły złotego. Po południu raport DoE stanowi zagrożenie dla cen ropy naftowej. Wczoraj raport API wskazał, że w ubiegłym tygodniu zapasy ropy w USA wzrosły o 0,9 mln baryłek przy prognozie dla dzisiejszego odczytu DoE na -1,6 mln baryłek. Silnie wzrosły też zapasy benzyny (o 4,5 mln baryłek, prog. DoE: 0,1 mln). W nocy mamy też decyzję Banku Japonii, ale nie oczekujemy zmian polityki z minimalnym odzewem USD/JPY.