Kurs złotego (PLN): Wszystkie oczy zwrócone na RPP – ING
Zrewidowane kwartalne dane o PKB wskazują na silniejszy wzrost gospodarczy w Polsce w pierwszej połowie 2022 r. i prawdopodobnie w całym 2022 r.. Jednak zdaniem ekspertów perspektywy dla naszego kraju na 2023 r. pozostają ponure i nadal dostrzegają zagrożenia dla swojej prognozy 1,5% PKB na nadchodzący rok.
– Inflacja nie uspokoi się i osiągnie szczyt dopiero powyżej 20% rok do roku w lutym 2023 roku. Mimo że oczekuje się, że później zacznie spadać do około 10%, nasze modele wskazują, że inflacja bazowa pozostanie na wysokim poziomie w 2023 roku – napisano w raporcie ING.
Na niecały dzień przed decyzją wszystkie oczy zwrócone są na RPP, która powstrzymała się od podwyżek stóp w październiku i deklaruje, że jest bliska zakończenia cyklu. W ocenie analityków listopadowa projekcja makroekonomiczna może być już niestety spóźnioną okazją do doprecyzowania lub zmiany forward guidance.
– Przy sygnałach ze strony rządu, że obawiają się niskiego zaufania kupujących polskie obligacje rządowe z powodu ryzyka CPI i nadmiernych wydatków w roku wyborczym 2023, oczekujemy, że decydenci zdecydują się na podwyżkę stóp procentowych o 25 pb. Nie zdziwilibyśmy się jednak, gdyby stopy pozostały bez zmian, zgodnie z ostatnimi gołębimi wypowiedziami RPP – dodano.
Rynki walutowe: Kurs euro powróci do poziomu 4,80 za złotego (PLN)
W raporcie podkreślono również, że złoty wycenił znaczną część premii CEE ze względu na wysokie koszty finansowania pozycji wobec złotego, tańszy gaz ziemny oraz polityków rozważających „reset relacji” z Komisją Europejską w celu odblokowania Funduszu Naprawczego.
– Obawiamy się jednak, że polska waluta nie znajdzie pod koniec roku wystarczającego wsparcia ze strony polityki NBP. Spodziewamy się, że RPP dostarczy nie więcej niż 50 pb dodatkowych podwyżek, podczas gdy rynek wciąż wycenia około 100 pb. Dlatego widzimy EUR/PLN powyżej 4,80 w grudniu 2022 r., a skala deprecjacji w dużej mierze zależy od ogólnego nastroju, kursu głównej pary EUR/USD i kwestii Funduszu Naprawczego – zauważono.
– Dotychczasowe podwyżki stóp NBP zaczynają powoli działać. Wydaje się, że polska polityka pieniężna, która od października 2021 roku zaaplikowała solidny zastrzyk antyinflacyjny zaczyna wywierać coraz bardziej mocne skutki. Na początku byliśmy świadkami spadku popyty na kredyty, w tym zwłaszcza mieszkaniowe, później wskaźnik PMI spadł poniżej 50 punktów a obecnie wydaje się, że stopniowo będziemy przechodzić do kolejnej fazy, w której coraz bardziej uwidocznią się antyinflacyjne skutki dotychczasowych podwyżek stóp. Myślę, że jest bardzo prawdopodobne, że rok 2023 będzie rokiem stopniowego obniżania w Polsce się różnych miar inflacji, nie tylko inflacji konsumpcyjnej, lecz także inflacji konsumpcyjnej bazowej oraz inflacji produkcyjnej – komentował kilka dni temu były członek RPP, Eryk Łon.
Inflacja konsumencka w Polsce systematycznie rośnie, choć presja sprzedażowa na złotego (PLN) i polskie obligacje rządowe osłabła przynajmniej na jakiś czas. Jednocześnie nie sprawdziły się ani teoria letniego szczytu inflacji CPI, ani scenariusz „wypłaszczania inflacji” przewidywany przez Narodowy Bank Polski i samego prezesa Adama Glapińskiego.