Dynamiczna środowa zniżka cen ropy naftowej pokazała, że strony podażowej na rynku tego surowca nie można ignorować – kolejne dni przyniosły zresztą dalsze przeceny. W rezultacie, notowania ropy naftowej WTI oscylują obecnie w okolicach 45 USD za baryłkę.
Najważniejszym wydarzeniem wczorajszego dnia na rynku ropy naftowej była publikacja cotygodniowego raportu Departamentu Energii, dotyczącego zapasów paliw w USA. W raporcie tym wczoraj podano, że w minionym tygodniu zapasy ropy naftowej w tym kraju spadły aż o 6,3 mln baryłek, czyli o niemal trzykrotnie więcej niż prognozowano na początku tygodnia, a także więcej niż szacował Amerykański Instytut Paliw. Jednocześnie, zapasy benzyny w USA spadły o 3,67 mln baryłek, czyli o ponad trzy razy więcej niż oczekiwano.
Publikacja Departamentu Energii na samym początku wywołała optymistyczne reakcje inwestorów, jednak później przeważyły negatywne czynniki, których również w raporcie nie brakowało. Mimo dużego spadku zapasów benzyny, wciąż znajdują się one na poziomie o 6% wyższym niż pięcioletnia średnia dla tego okresu w roku. Zapasy ropy naftowej również – mimo ostatnich spadków – poruszają się na wyjątkowo wysokich poziomach w skali ostatnich lat, natomiast produkcja ropy naftowej z powrotem zaczęła rosnąć. Według danych departamentu, w minionym tygodniu wzrosła ona o 88 tys. baryłek dziennie do poziomu 9,34 mln baryłek dziennie – co potwierdziło oczekiwania, że wcześniejszy spadek produkcji był tylko przejściowy.
Z technicznego punktu widzenia, rejon 44,50-45,00 USD za baryłkę to ważny poziom wsparcia dla notowań ropy WTI. Jeśli jego dolna granica zostanie przekroczona w dół, to najprawdopodobniej cena ropy zejdzie do poziomu tegorocznego minimum.