Początek nowego tygodnia obrotu na rynku walutowym przynosi słabszego dolara, co otwiera drogę do lekkiego wzrostu wycen EM. Polski złoty kwotowany jest następująco: 4,2903 PLN za euro, 3,8197 PLN wobec dolara amerykańskiego, 3,8230 PLN względem franka szwajcarskiego oraz 4,9706 PLN w relacji do funta szterlinga. Rentowności polskiego długu wynoszą 2,931% w przypadku obligacji 10-letnich.
Początek tygodnia przynosi słabszego dolara wraz ze zniżką rentowności amerykańskiego długu. Ruchy te tłumaczone są piątkowymi danymi z amerykańskiego rynku pracy, gdzie choć NFP za marzec wypadły blisko górnego zakresu oczekiwań, to dynamika płacy godzinowej okazała się słabsza od prognoz. W tle otrzymujemy doniesienia mówiące o postępach negocjacji handlowych na linii USA-Chiny (m.in. wczorajszy, optymistyczny wywiad Kudlow'a). W zakresie Brexit'u termin 12/04 wydaje się być już „off the table”, a kolejną potencjalnie kluczową datą ma być 30 czerwca. Regionalnie najważniejszym czynnikiem dla handlu na CEE są perspektywy co do dalszych ruchów MPC. W Czechach mocniejsza CZK ogranicza presję na podwyżki stóp, choć CNB sugeruje że istnieje przestrzeń do takiego ruchu. Lokalnie A. Glapińskiego ponownie sugeruje, iż stopy mogą pozostać bez zmian w kolejnych 2 latach. Trwają jednak spekulacje nt. jaki wpływ na te założenia mieć będzie zapowiadany pakiet fiskalny, który może doprowadzić do podbicia inflacji.
W trakcie dzisiejszej sesji brak jest istotniejszych publikacji makroekonomicznych z rynku krajowego. Lokalnie istotniejsze wskazania (bilans płatniczy oraz decyzja S&P odnośnie ratingu) pojawią się dopiero w piątek. Na szerokim rynku warto zwrócić uwagę na popołudniowe dane dot. zamówień na dobra trwałe z USA.
Z rynkowego punktu widzenia układy techniczne wokół PLN nie uległy większym zmianom. EUR/PLN oscyluje blisko 4,28 PLN. USD/PLN oddala się od strefy oporu na 3,8388-3,8522 PLN.