Zachowanie rynków akcji w USA i zachodniej Europie trochę przypomina reakcję na kryzys rosyjski z 1998 roku. Wtedy – podobnie jak w ubiegłym roku – rynki akcji zostały całkowicie zaskoczone rozwojem wydarzeń – pandemią SARS-CoV-2 ostatnio i bankructwem Federacji Rosyjskiej 23 lat temu i zareagowały na to szybkim załamaniem cen. Pewnego podobieństwa obu sytuacji można się dopatrywać w tym, że o ile S&P 500 odrabiał całość kryzysowych strat wcześniej, o tyle europejskim indeksom europejskich rynków akcji zajmowało to więcej czasu. I tak o ile w zeszłym roku S&P 500 wrócił na poziom poprzedniego historycznego rekordu już po 6 miesiącach i 5 miesiącach od daty kryzysowego dołka, o tyle – na przykład – niemiecki DAX-30 odrobił kryzysowe straty dopiero po 11 miesiącach od poprzedniego szczytu i po 10 miesiącach od dołka.
Nieco podobnie było w latach 1998-1999, kiedy to S&P 500 po raz pierwszy odrobił całość kryzysowych strat już po 5 miesiącach po poprzednim szczycie i zaledwie 2 miesiącach po dołku kryzysu, zaś DAX-owi zajęło to odpowiednio aż 17 i 14 miesięcy.