Ostatnie dni upływają pod znakiem ponownego ruchu deprecjonującego waluty surowcowe. W tej sytuacji zwróciłbym uwagę na sytuację techniczną indeksu dolara nowozelandzkiego.
NZD Index
Na wykresie dziennym popyt ma w ostatnim czasie kłopoty z oddaleniem się z obszaru wsparcia. Podaż już wcześniej przejęła kontrolę, przebijając dynamicznym impulsem wzrostową linię trendu wraz z poziomym wsparciem. Takie kłopoty z wygenerowaniem odbicia może zatem sygnalizować, że czas nie jest tu teraz sprzymierzeńcem kupującym. Często bowiem w takich przypadkach im dłużej rynek nie potrafi się podnieść z newralgicznego poziomu, tym bardziej rosną szanse na jego definitywną utratę. Gdyby zatem NZD Index wyłamał obszar 112,2 pkt., można by mówić o otwartej drodze w kierunku 108,7 pkt., co dawałoby ponad 3% potencjału spadkowego na tym instrumencie. W najbliższym czasie sytuacja powinna się tu zapewne rozstrzygnąć.
Perspektywy nowozelandzkiej waluty sparować można z dolarem amerykańskim. Na wykresie dziennym podaż wybroniła się w minionych dniach na poziomie linii trendu spadkowego, co pokazuje wciąż obowiązujący układ sił. Zakładając większy ruch spadkowy po stronie NZD można się liczyć z tym, że sprzedającym przyjdzie się tu zmierzyć przynajmniej z kluczowym rejonem średnioterminowego wsparcia, jakie znaleźć można przy cenie ok. 0,6880. Oczywiście jego ewentualna utrata zmieniałaby układ sił, otwierając drogę do minimów z 2015 roku. Póki co rozpatrujemy jednak wariant przetestowania 0,6880.
NZD/USD w macierzy
Jak widać, para NZD/USD znajduje się w drugiej ćwiartce macierzy i to mniej więcej w połowie stawki, zestawiając ją z umiejscowieniem pozostałych par. To oznacza, że ma jeszcze nieco miejsca do dalszego budowania ruchu spadkowego, w razie jego rozwinięcia można także mówić o otwartej drodze w kierunku ćwiartki trzeciej, gdzie trend zmieniałby się na spadkowy także w horyzoncie tygodniowym.