- Istnieją pozytywne aspekty słabego dolara. Są nimi: "bottom line" w górę dla spółek międzynarodowych i eksporterów, zwiększony przychód z podatków, tworzenie nowych miejsc pracy w USA
- Wśród negatywów: słabsze wydatki konsumpcyjne, niektóre firmy dotknięte handlem, wyższe koszty paliw, zaniepokojenie inflacją
- Uwaga skierowana na banki centralne i ich wpływ na dolara
Począwszy od początku 2017 roku, dolar doświadcza przedłużonego trendu spadkowego. Dolar w ubiegłym roku obniżył swoją wartość o 11,5%, w stosunku do głównych rywali, podczas gdy od początku tego roku jego wartość spadła o kolejne 2,6%.
Generalnie uważa się, że silniejszy dolar jest korzystny dla Stanów Zjednoczonych, jednak słabszy dolar również może mieć pozytywne skutki.
Sprzedaż za granicę powoduje przesuniecie "bottom line"
Międzynarodowe przedsiębiorstwa mogą być największym beneficjentem słabego kursu dolara. Zgodnie z najnowszymi danymi spółki notowane na Wall Street w ramach indeksów Dow Jones, S&P 500 w 2016 roku, zarejestrowały 43,2% swoich całkowitych przychodów z zagranicy. Ponieważ firmy osiągają zyski w walutach obcych, osłabienie dolara oznacza wzrostu "bottom line", kiedy zyski te przeliczane są na walutę funkcjonalną w raporcie wyników finansowych lub środki te są zwracane do USA.
W podobny sposób, eksporterzy z USA mogą stać się jeszcze bardziej konkurencyjni na rynkach zagranicznych, ponieważ słabszy dolar sprawia, że ich produkty są bardziej przystępne, lub po prostu podnoszą oni swoje ceny do krajowych odpowiedników, co ostatecznie przekłada się również na wyższe zyski.
Wyższe przychody z podatków, więcej miejsc pracy "Made In USA"
Amerykańscy obywatele również mogą skorzystać z osłabienia kursu dolara, gdzie Internal Revenue Service wkracza, aby zebrać swój udział z wyższych podatków od przedsiębiorstw. Ponadto, firmy amerykańskie mogą zdecydować się na utrzymanie większej liczby operacji na terenie Stanów Zjednoczonych. Jeżeli ceny zagranicznych towarów i usług wzrosną ze względu na spadki dolara, może to ostatecznie doprowadzić do zwiększenia liczby miejsc pracy dla amerykańskich pracowników, jeśli produkcja zostanie przeniesiona z powrotem do USA.
Niższa wartość dolara dla konsumentów i korporacji
Jednak słaby dolar wiąże się również z pewnymi zagrożeniami. Najbardziej oczywiste jest to, że amerykański konsument zauważy wzrost cen podczas zagranicznych podróży, ponieważ wartość dolara maleje za sprawą słabszego kursu wymiany. Także na terytorium USA, import stanie się droższy.
Patrząc w podobny sposób, amerykańskie firmy prowadzące handel za granicą mogą odnotować spadek "bottom line", ponieważ ceny wejściowe wzrosną, kiedy słabszy dolar będzie wymieniany na silniejszą walutę lokalną.
I oczywiście, podczas gdy eksporterzy z USA odczują korzyści ze słabszego dolara, firmy zajmujące się odsprzedażą zagranicznych towarów w kraju, odczują nieprzyjemny wzrost kosztów.
Amerykanie mogą również odczuć zmiany przy dystrybutorach. Ceny paliw kształtują się zazwyczaj odwrotnie do siły dolara. Zwiększone koszty paliwa będą również niekorzystne dla firm zajmujących się transportem.
Przyszłość dolara kształtuje się w bitwie pomiędzy bankami centralnymi
Krótko mówiąc, osłabienie kursu dolara może mieć zarówno pozytywne, jak i negatywne skutki, ale prawdziwe zagrożenie pojawi się, jeśli trend spadkowy zbytnio się przedłuży. Ostatnie niepokoje rynkowe skupiły się wokół faktu, że wyższe ceny towarów i droższy import, mogą napędzać presję inflacyjną, która zmusiłaby Rezerwę Federalną do przyspieszenia procesu zacieśnienia polityki pieniężnej. Krótszy proces odejścia od luzowania ilościowego lub zwiększenie tempa podwyżek stóp procentowych, najprawdopodobniej również miałyby bezpośredni negatywny wpływ na akcje.
Podczas gdy amerykańska gospodarka umacnia się - najnowsze prognozy Fed z Atlanty przewidują wzrost gospodarczy na poziomie 4,0% w pierwszym kwartale - ostatnie osłabienie dolara zostało przypisane ruchom ze strony pozostałych banków centralnych. Znaczący wpływ odnotowuje tu euro (patrz wykres poniżej).
Pomimo, że Europejski Bank Centralny wyraźnie pozostaje w tyle, w stosunku do Fed, w procesie wycofywania z polityki akomodacyjnej, z wciąż trwającym programem skupu aktywów i pod względem wzrostu stóp procentowych z historycznych minimów (0% dla jego stawki referencyjnej i ujemne 0,4% dla jego stopy depozytowej), jastrzębie spekulacje w połączeniu z silnym ożywieniem gospodarczym w samej strefie euro, zostały wycenione na korzyść wspólnej waluty w stosunku do dolara.
Dodając oliwy do ognia, niedawne "zawirowania" rynkowe zmniejszyły oczekiwania na dalsze zacieśnianie polityki w USA. Przed wtorkowym odbiciem cen akcji, szacunki na kolejną podwyżkę stóp Fed na marcowym posiedzeniu, kształtowały się na poziomie 60%, w porównaniu do 71% notowanych zaledwie tydzień wcześniej, według udostępnianego na portalu Investing.com barometru stóp procentowych Fed. Co ważniejsze, rynki wycofywały się również z prognoz dotyczących trzech podwyżek stóp Fed w 2018 roku, przed wtorkową poprawą sytuacji na Wall Street, gdzie szacunek prawdopodobieństwa obniżył się poniżej progu 50%. Jednak pozytywne zamkniecie wczorajszej sesji sprawiło, że prognozy powróciły do poziomu prawie 54%, we wczesnym handlu w środę.
Przy obecnej zmienności rynkowej, mamy wrażenie, że przyszłe ruchy dolara, zarówno wzrostowe jak i spadkowe, będą mniej zależne od danych ekonomicznych, a bardziej od prognoz rynkowych dotyczących tego, w jakim kierunki Fed i EBC poprowadzą swoją politykę pieniężną.