Brak istotnych wydarzeń ekonomicznych owocuje tym, że koniec roku przynosi małą płynność na rynkach finansowych, w tym na walutowym. Niemniej jednak nie oznacza to, że nic się nie dzieje. Dzisiaj dolar dalej lekko się osłabia za wyjątkiem walut surowcowych.
Nieznaczna korekta na dolarze może być tłumaczona faktem, że w ciągu tego roku znacząco się on umocnił wraz z oczekiwaniami rynku na start procesu normalizacji polityki monetarnej amerykańskiej Rezerwy Federalnej, która w ostatnich latach eksperymentowała z niekonwencjonalnymi instrumentami jak np. z luzowaniem ilościowym. Część inwestorów zamyka długie pozycje na dolarze porządkując swój portfel inwestycyjny przed początkiem nowego roku oraz realizując dotychczasowe zyski. Warto też zauważyć, że najwięcej zyskują waluty uważane za bezpieczne, czyli euro, frank szwajcarski i japoński jen, jako że mało, kto podejmuje obecnie ryzyko w sytuacji niskiej płynności czekając na nowe otwarcie wraz z początkiem kolejnego roku.
Z drugiej strony można zaobserwować dzisiaj ogólną słabość walut z Antypodów oraz dolara kanadyjskiego, które są ciągnięte w dół przez spadki cen surowców oraz nie najlepszą sesję azjatycką. Traci dziś zarówno miedź jak ropa. Z drugiej strony rosną kontrakty na rudy żelaza w Chinach, co przyczynia się do ograniczonej deprecjacji dolara australijskiego. Wczorajszy raport instytutu API wskazuje, że dzisiejszy odczyt amerykańskiego Departamentu ds. Energii może wskazać na wzrost zapasów ropy, co pewnie doprowadzi do znaczącej wyprzedaży tego surowca. Prawdopodobnie będzie to niekorzystny sygnał dla dolara kanadyjskiego, który może ponownie przetestować swoje minima. Do tej pory najwięcej dziś traci dolar nowozelandzki, który w ostatnich tygodniach zyskiwał ze względu na wzmożony popyt na mleko.
Złoty osłabia się dzisiaj nieznacznie we wszystkich swoich głównych parach walutowych, Niemniej jednak był to dosyć dobry miesiąc dla polskiej waluty. Po godzinie 9:00 dolar kosztował 3.8724 złotego, euro 4.2345 złotego, funt 5.7371 złotego, zaś frank 3.9059 złotego.
Michał Dąbrowski, dział analiz XTB