Kluczowe informacje z rynków:
Szczyt G-7: Przywódcy podtrzymali dotychczasowe ustalenia zakładające eliminację tendencji „protekcjonistycznych” w handlu, a także redukcję nierównowag w gospodarkach poszczególnych krajów, w celu wsparcia globalnego wzrostu. Różnice dotyczące tzw. pakietu klimatycznego (postawa USA) nie pozwoliły na wypracowanie wiążącego kompromisu w tej kwestii – Donald Trump zapowiedział podjęcie decyzji w sprawie tzw. Porozumienia Paryskiego w przyszłym tygodniu. Niezadowolenie z zapisów po szczycie G-7 wyraziły Chiny, których zdaniem niepotrzebnie koncentrowano się na kwestiach demilitaryzacji regionu Morza Południowochińskiego.
Korea Północna: Reżim przeprowadził kolejną próbę rakietową. Szef Pentagonu w rozmowie z telewizją CBS News dał do zrozumienia, że otwarta wojna USA z Koreą Północną miałaby katastrofalne skutki, choć powtórzył, że polityka prowadzona przez komunistyczny reżim stanowi zagrożenie dla krajów regionu, oraz USA. Unikał jednak odpowiedzi na pytanie, jakie wydarzenie zostanie uznane przez społeczność międzynarodową za przekroczenie tzw. czerwonej linii i konflikt stanie się nieunikniony.
Chiny: Dynamika zysków firm wyhamowała w kwietniu do 14 proc. r/r z 23,8 proc. r/r wcześniej
Wielka Brytania: Sondaż ICM dla The Sun pokazał 14 p.p. przewagę torysów nad laburzystami (46-32 proc.) przed wyborami zaplanowanymi na 8 czerwca
Opinia: Na rynkach jest dzisiaj nieco ospale ze względu na dni wolne w Chinach, Wielkiej Brytanii, oraz USA. Dzisiaj w kalendarzu uwagę mogą przykuć słowa szefa Europejskiego Banku Centralnego, jeżeli będzie można je powiązać z oczekiwaniami dotyczącymi ewentualnych zmian w komunikacie po posiedzeniu Banku, jakie jest zaplanowane na 8 czerwca. Mario Draghi ma o godz. 15:00 wystąpienie w Parlamencie Europejskim. Wydaje się jednak, że o wiele większe znaczenie mogą mieć tu szacunki nt. majowej inflacji HICP dla strefy euro, które zostaną opublikowane w środę o godz. 11:00. Kluczem będzie tu inflacja bazowa HICP, która w kwietniu wzrosła do 1,2 proc. r/r. Jeżeli teraz odczyt powróciłby poniżej poziomu 1,0 proc. r/r, to wytrąciłby argumenty rynkowym „jastrzębiom” dając mocne pole do przeceny euro. Dzień wcześniej (czyli jutro) poznamy szacunki dla Niemiec, z kolei dzisiaj Draghi może ostrożnie dobierać słowa, tak jak zrobił to w zeszłym tygodniu stwierdzając, że nie ma obecnie przesłanek do sygnalizowania zmian w podejściu Banku, dodając przy tym, że skutki uboczne działań stymulacyjnych są niewielkie.
Na wykresie koszyka BOSSA EUR mamy ciekawą sytuację, jeżeli euro zacznie tanieć, to dojdzie do złamania linii trendu wzrostowego rysowanej od drugiej połowy kwietnia b.r. i możliwa będzie dłuższa korekta ostatniego ruchu.
Taki scenariusz przekładałby się na kontynuację zapoczątkowanych w ubiegłym tygodniu spadków na EUR/USD, chociaż tu wpierw musiałoby dojść do złamania wsparcia przy 1,1160. Na dziennym układzie można już próbować rozrysować scenariusz kanału spadkowego.
Kluczem dla dolara w najbliższych dniach będą zaplanowane na ten tydzień kluczowe dane makro (dochody i wydatki, indeks zaufania konsumentów, odczyty ISM, oraz rynek pracy). Raczej nie ograniczą one zbytnio szanse na czerwcową podwyżkę stóp (ruch 14 czerwca wydaje się być przesądzony), ale mogą mieć duży wpływ na to, jakie FED będzie miał podejście do kolejnych posunięć – czyli kluczowa będzie kwestia szans, oraz timingu trzeciej w tym roku podwyżki. Jeżeli rozgrywany zacznie być wrzesień, to dolar miałby szanse rozrysować większą korektę ostatnich spadków, inaczej będzie to trudne. Zwłaszcza, że na amerykańskiej walucie ciążyć mogą (choć w mniejszym stopniu kwestie związane z polityką – zobaczymy jaką burzę wywołają zeznania byłego szefa FBI). Analiza techniczna koszyka FUSD (US Dollar Index) raczej sprzyja scenariuszowi 1-2 tygodniowej korekty, po której spadki powinny powrócić. Pierwszy istotny opór to rejom 98,40 pkt..
Dzisiaj chwilę oddechu ma funt, po tym jak sondaż ICM niejako zaprzeczył wskazaniom innych ośrodków z końca ubiegłego tygodnia, które wskazywały na wyraźnie topniejącą przewagę torysów nad laburzystami. Niemniej to tylko sygnał, że po 8 czerwca rynek funta może być dość zmienny i warto się na to przygotować. Z technicznego punktu widzenia GBP/USD wykonuje ruch powrotny w rejon złamanego w końcu ubiegłego tygodnia kanału wzrostowego. Wskaźniki zdają się potwierdzać scenariusz spadkowy, co sprawia, że w kolejnych dniach raczej należy liczyć się z wybiciem rejonu 1,2774 (dołek z piątku).