Trump nie pozwala o sobie zapomnieć. Na rynki wkracza niepewność. Negatywny wpływ wczorajszych doniesień na złotego. Popołudnie ważne dla dolara kanadyjskiego.
Prezydent USA znów na językach
Jak już nas zdążył przyzwyczaić prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump, nie lubi jak się o nim nie mówi. Nie ważne czy dobrze czy źle, ważne by mówiono. Tym razem znalazł się na ustach wszystkich obserwatorów rynków, ze względu na kolejne działania w sprawie ceł. Chodziło o jeszcze większe zaostrzenie polityki celnej wobec Chin. Co oczywiste, nie spodobało się to chińskim władzom, które już zapowiedziały podjęcie stosownych kroków. Zdaje się zatem, że stoimy na progu wojny handlowej. Co jest tego konsekwencją, apetyt na ryzyko wśród inwestorów zmalał. Widać to było chociażby po notowaniach głównych indeksów giełdowych na świecie, które traciły podczas poprzedniej sesji nawet blisko 4%.
Złotówka w odwrocie
Na reakcję walut rynków wschodzących po wczorajszym wystąpieniu Donalda Trumpa nie trzeba było długo czekać. Chociaż w godzinach porannych wydawało się, że złotówka radzi sobie z presją, to upływ czasu pokazał, że poranne wzrosty wartości były tylko mylnym sygnałem. Aktualnie złotówka traci do głównych walut. Frank szwajcarski ponownie przekroczył 3,62 zł, funt brytyjski kosztuje 4,83 zł, cena euro wynosi nieco ponad 4,23 zł, a dolar amerykański wyceniany jest na 3,43 zł. W godzinach popołudniowych poznamy jeszcze decyzję agencji Moody’s odnośnie polskiego ratingu. Jednakże analitycy nie przewidują żadnych zmian.
Dane zza oceanu
Po południu poznamy dane nie tylko z amerykańskiej gospodarki. Opublikowane zostaną bowiem ważne dane z Kanady. Tamtejszy urząd statystyczny ujawni dynamikę sprzedaży detalicznej, a także inflacji konsumenckiej. Biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia z USA, nawet odczyty lepsze od prognozowanych mogą nie być tak istotne dla inwestorów.
Poza tym ze Stanów Zjednoczonych napłyną do nas informacje na temat zamówień na dobra czy sprzedaży nowych domów. Dodatkowo też z uwagą należy wysłuchać wystąpień szefów FED z Atlanty i Minneapolis.