Zgarnij zniżkę 40%

Nie pozwólcie, by podzieliły was pieniądze

Opublikowano 31.07.2014, 14:16

Pary unikają rozmawiania o pieniądzach, bo ten temat często prowadzi do konfliktu. Z drugiej strony, nie można go też zupełnie pomijać, bo prędzej czy później to też zrodzi problemy.

Pieniądze mogą być i w wielu przypadkach są bardzo trudnym tematem do rozmowy dla par. W Polsce, nieporozumienia na tle finansowym nie są może najczęstszą przyczyną rozpadu związków, ale na pewno wymieniane są jako jeden z głównych tego powodów. Jak wynika z danych GUS, na 64,4 tys. rozwodów, do których doszło w 2012 roku, w 5176 przypadkach (8 proc. wszystkich) jako jeden z powodów wskazano właśnie nieporozumienia finansowe. Przy czym w 1100 spraw (1,7 proc. wszystkich) pieniądze stanowiły wyłączny powód rozpadu małżeństwa. Dodajmy, że jako przyczyny rozwodów częściej niż pieniądze podawane są: niezgodność charakterów (ponad 35 proc.), niewierność (ponad 24 proc.) i nadużywanie alko holu (20 proc.).

Rozstanie to oczywiście ostateczność. Ktoś mógłby pomyśleć, że skoro raptem niespełna dwa procent małżeństw rozpada się wyłącznie z powodu pieniędzy, to wcale nie jest to aż tak istotny problem. Jest jednak na odwrót. Według badań przeprowadzonych przed rokiem na zlecenie dużej amerykańskiej firmy inwestycyjnej Fidelity Investments, ponad połowa (51 proc.) ankietowanych par przyznała, że sprzeczają się o pieniądze „często” lub „od czasu do czasu”. Co więcej, w tej grupie aż w czterech przypadkach na dziesięć nigdy nie udaje się rozwiązać problemu w sposób satysfakcjonujący dla obydwu stron.

Generalnie, mówienie o pieniądzach jest w naszym społeczeństwie tematem tabu; nie tylko w związku. Przykładowo, pracujemy z kimś biurko w biurko przez lata, ale często nie wiemy dokładnie ile ten ktoś zarabia, bo nigdy wprost o tym nie rozmawialiśmy. Niechęć do rozmawiania o pieniądzach z życiowym partnerem prędzej czy później może doprowadzić do mniejszych lub większych nieporozumień, sprzeczek, kłótni, a jak pokazują przedstawione na samym wstępie statystyki, także do definitywnego zerwania relacji.

Pary unikają rozmawiania o pieniądzach, bo ten temat często prowadzi do konfliktu. Z drugiej strony, nie da się tego tematu zupełnie pominąć, bo prędzej czy później to też zrodzi problemy. Nie wspominając już nawet o tym, że uniemożliwia to stworzenie jakiegokolwiek planu finansowego na bliższą czy dalszą przyszłość.

Kathleen Burns Kingsbury, autorka książki “How to Give Financial Advice to Couples” (w wolnym tłumaczeniu: Jak udzielać porad finansowych parom), która jak na razie nie ukazała się w polskim przekładzie, w jednym z rozdziałów wskazuje i rozwiewa część stereotypów, dotyczących związków międzyludzkich, ale w kontekście finansowym.

Przede wszystkim, często uważamy, że jeśli kogoś bardzo kochamy, to wszystko inne jakoś się ułoży, że miłość pokona wszelkie przeciwieństwa. Ale sęk w tym, że można kogoś bardzo kochać, ale przy okazji bardzo różnić się w podejściu do pieniędzy. Samo w sobie nie jest to czymś złym, ale jeśli współpraca na tym polu od początku nie układa się najlepiej, to może to prowadzić do narastania konfliktu, a w konsekwencji do rozstania. Nikt nie twierdzi, żeby o statusie majątkowym rozmawiać już na pierwszej randce, ale lepiej ten temat poruszyć wcześniej niż później. Różne badania wskazują, że do poważniejszych rozmów o finansach dochodzi zazwyczaj w ciągu pół roku od pierwszego spotkania. Ludzie na ogół nie wiążą się ze sobą na całe życie po pierwszej randce. Spotykają się wielokrotnie, żeby się poznać, żeby sprawdzić jakie ta druga osoba ma podejście do życia. Pieniądze sč bardzo ważnym elementem naszego życia, więc absolutnie nie powinno się tego tematu unikać, czy odkładać na nieokreślone „później”.

Jeśli jakaś para tworzy generalnie szczęśliwy związek, zakładamy też często, że układa im się również w kwestiach finansowych, że są w tym zakresie otwarci i szczerzy. Okazuje się jednak, spory odsetek małżonków kłamie, gdy np. są pytani przez partnera o cenę zakupionego przedmiotu, lub wręcz starają się ukryć sam fakt zakupu. Jak wynika z zeszłorocznego badania GfK Polonia, blisko połowa kobiet ukrywa przed swoimi partnerami, ile wydaje np. na różnego rodzaju kosmetyczne akcesoria czy ubrania. Ale mężczyźni nie są dużo lepsi, bo jedna trzecia z nich postępuje podobnie, gdy mowa jest np. o tym, ile wydali na kolejny gadżet do auta.

Może się też wydawać, że jeśli para jest idealnie dobrana, to powinna też zgadzać się w kwestiach finansowych. Przede wszystkim, jak uważa Kathleen Kingsbury, to się prawie nigdy nie zdarza. Ale nie ma w tym nic złego, bo płynie z tego kilka korzyści. Jeśli np. jeden z małżonków jest typem kładącym nacisk na oszczędności, a drugiemu znacznie łatwiej przychodzi wydawanie, to przy wzajemnym poszanowaniu tych różnic, obydwoje mogą na tym skorzystać, biorąc to co najlepsze z obydwu tych postaw. Wraz z upływem czasu, związkowy dusigrosz może więc trochę odpuścić z oszczędzaniem, nauczywszy się, że wydawanie też może być przyjemne, zaś lekkoduch może nauczy się, że odmówienie sobie od czasu do czasu jakiegoś wydatku nie jest aż tak wielkim wyrzeczeniem.

Świat idzie naprzód, ale cały czas w większości przypadków domowymi finansami zarządzają głównie mężczyźni. Wynika to po części z tego, że to na nich spoczywa główny ciężar utrzymania rodziny. Mając największy wkład do domowego budżetu, siłą rzeczy chcą też sprawować nad nim kontrolę. Oczywiście, w wielu przypadkach to kobieta trzyma kasę, bez względu na to, czy zarabia mniej czy więcej i czy w ogóle zarabia. Tak naprawdę, nie powinna mieć tu znaczenia płeć, tylko indywidualne zdolności. Jest naturalne, że główną pieczę na domowym budżetem powinien sprawować ten/ta z małżonków, który/a – krótko mówiąc – lepiej sobie radzi z liczeniem. Błędem jest jednak całkowite zdawanie się na partnera w kwestiach finansowych. Zawsze trzeba się starać trzymać rękę na pulsie i być wtajemniczonym w podstawowe fakty. I nie chodzi tu tylko o kwestie zaufania. Nigdy nie wiadomo co się wydarzy. T akie zdarzenia jak rozwód czy nagła śmierć mogą nagle postawić nas w sytuacji, w której to my nagle musimy wziąć finansowe stery we własne ręce. Odnalezienie się w nowej sytuacji, jeśli dotychczas nigdy nie interesowaliśmy się przesadnie tą dziedziną życia, może nastręczyć wiele trudności.

Kolejny stereotyp, przywoływany przez Kathleen Kingsbury – w sprawach finansowych to mężczyźni częściej uznawani są za tych bardziej sprytnych, natomiast kobiety za bardziej naiwne. Zwraca ona jednak uwagę na to, że mężczyźni są wychowywani w taki sposób, że nie przystoi im okazywanie słabości. W związku z tym, jeśli zdarzy się, że czegoś do końca nie rozumieją, to mają większe opory niż kobiety w zadawaniu pytań, obawiając się, że przyznając się do niewiedzy okazują słabość.

Pieniądze w związku to niewątpliwie temat trudny. Często związany jest z nerwami i nieporozumieniami i wynikającym z nich stresem. Taka rozmowa prędzej czy później czeka wszystkich, dlatego najlepiej podejść do niej w sposób opanowany, a co najważniejsze, żeby być ze sobą szczerym i uczciwym, dążąc do wypracowania konsensusu.

Najnowsze komentarze

Wczytywanie kolejnego artykułu...
Zainstaluj nasze aplikacje
Zastrzeżenie w związku z ryzykiem: Obrót instrumentami finansowymi i/lub kryptowalutami wiąże się z wysokim ryzykiem, w tym ryzykiem częściowej lub całkowitej utraty zainwestowanej kwoty i może nie być odpowiedni dla wszystkich inwestorów. Ceny kryptowalut są niezwykle zmienne i mogą pozostawać pod wpływem czynników zewnętrznych, takich jak zdarzenia finansowe, polityczne lub związane z obowiązującymi przepisami. Obrót marżą zwiększa ryzyko finansowe.
Przed podjęciem decyzji o rozpoczęciu handlu instrumentami finansowym lub kryptowalutami należy dogłębnie zapoznać się z ryzykiem i kosztami związanymi z inwestowaniem na rynkach finansowych, dokładnie rozważyć swoje cele inwestycyjne, poziom doświadczenia oraz akceptowalny poziom ryzyka, a także w razie potrzeby zasięgnąć porady profesjonalisty.
Fusion Media pragnie przypomnieć, że dane zawarte na tej stronie internetowej niekoniecznie są przekazywane w czasie rzeczywistym i mogą być nieprecyzyjne. Dane i ceny tu przedstawiane mogą pochodzić od animatorów rynku, a nie z rynku lub giełdy. Ceny te zatem mogą być nieprecyzyjne i mogą różnić się od rzeczywistej ceny rynkowej na danym rynku, a co za tym idzie mają charakter orientacyjny i nie nadają się do celów inwestycyjnych. Fusion Media i żaden dostawca danych zawartych na tej stronie internetowej nie biorą na siebie odpowiedzialności za jakiekolwiek straty lub szkody poniesione w wyniku inwestowania lub korzystania z informacji zawartych na niniejszej stronie internetowej.
Zabrania się wykorzystywania, przechowywania, reprodukowania, wyświetlania, modyfikowania, przesyłania lub rozpowszechniania danych zawartych na tej stronie internetowej bez wyraźnej uprzedniej pisemnej zgody Fusion Media lub dostawcy danych. Wszelkie prawa własności intelektualnej są zastrzeżone przez dostawców lub giełdę dostarczającą dane zawarte na tej stronie internetowej.
Fusion Media może otrzymywać od reklamodawców, którzy pojawiają się na stronie internetowej, wynagrodzenie uzależnione od reakcji użytkowników na reklamy lub reklamodawców.
Angielska wersja tego zastrzeżenia jest wersją główną i obowiązuje zawsze, gdy istnieje rozbieżność między angielską wersją porozumienia i wersją polską.
© 2007-2024 - Fusion Media Limited. Wszelkie prawa zastrzeżone.