Atak na Arabię Saudyjską, który doprowadził do nagłego zmniejszenia globalnej produkcji ropy o ponad 5%, spowodował największy wzrost cen ropy od czasów wojny w Zatoce Perskiej w 1991 r. Kurs kontraktów na ropę notowanych na amerykańskiej giełdzie towarowej NYMEX, na otwarciu rynku w niedzielę późnym wieczorem wzrósł aż o astronomiczne 20%, po czym spadł nieznacznie po tym gdy różne kraje oświadczyły, że skorzystają z dostaw awaryjnych, aby utrzymać zaopatrzenie w ropę naftową. Obecnie za baryłkę ropy WTI trzeba płacić około 61,20 dolarów czyli 11,6% więcej niż w piątek, a za baryłkę ropy Brent około 67,70 dolarów czyli 12,4% drożej niż w piątek.
Atak przy użyciu wojskowych dronów na zakłady przetwórstwa ropy państwowej spółki Saudi Aramco, zlokalizowane w rejonach Abqaiq i Khurais, spowodował zmniejszenie produkcji tego kraju aż o 5,7 miliona baryłek dziennie. Firma nie podała harmonogramu wznowienia pełnej produkcji, natomiast dwa niezależne źródła informujące o działalności Saudi Aramco powiedziały agencji Reuters, że wznowienie produkcji saudyjskiej ropy w tych zakładach może potrwać miesiące, pomimo iż wcześniejsze szacunki sugerowały, że produkcje uda się wznowić po kliku tygodniach.
Iran stoi za destabilizacją rynku ropy
Natomiast odpowiedzialność za atak przejęły powiązane z Iranem oddziały paramilitarne Houthi, których działalność sponsorowana jest przez kapitał napływający z Jemenu. Amerykański Sekretarz ds. Energii, Rick Perry obciążył Iran bezpośrednią winą za „atak na globalną gospodarkę i globalny rynek energii”. Podczas dorocznego spotkania ONZ w Wiedniu powiedział on - „Stany Zjednoczone z całego serca potępiają atak Iranu na Arabię Saudyjską i wzywamy inne narody do uczynienia tego samego”.
Iran z kolei zaprzeczył winie i powiedział, że jest gotowy na „pełnoprawną wojnę”. Z drugiej strony jego jemeńscy sojusznicy obiecali kolejne ataki. Rzecznik wojskowy Houthi, Yahya Sarea powiedział - „Zapewniamy reżim saudyjski, że nasze długie ramię może dotrzeć do dowolnego miejsca, które wybieramy i w momencie naszego wyboru. Ostrzegamy firmy i obcokrajowców przed przebywaniem w pobliżu zakładów, w które uderzyliśmy, ponieważ wciąż są w zasięgu wzroku i mogą zostać zaatakowane w dowolnym momencie.”
Gwałtowny wzrost cen ropy został zahamowany po tym jak Donald Trump ogłosił, że uruchomi awaryjne dostawy dla USA a producenci potwierdzili, że na całym świecie zgromadzono wystarczającą ilość zapasów, aby uzupełnić niedobór. Ale inwestorzy wciąż obawiają się dalszego wzrostu cen w dłuższym terminie, ponieważ na rynku pojawił się niezaprzeczalny dowód, że w wyniku niespodziewanego ataku można w znaczący sposób zmniejszyć globalną podaż surowca.
Premia za ryzyko sugeruje dalszy wzrost kursu
A przecież Arabia Saudyjska jest nie tylko największym światowym eksporterem ropy naftowej, ale ma także wyjątkową rolę na rynku jako jedyny kraj z wystarczającymi wolnymi mocami produkcyjnymi, który może sobie pozwolić na zwiększenie lub zmniejszenie produkcji ropy o miliony baryłek dziennie, utrzymując przy tym stabilność na rynku. Największe światowe gospodarki, takie jak Stany Zjednoczone i Chiny, mają tak zaprojektowane rezerwy, aby poradzić sobie nawet z bardzo poważnymi awariami dostaw surowca w krótkim okresie. Jednak długa przerwa w dostawach spowodowałaby wahania rynków, które mogłyby potencjalnie zdestabilizować globalną gospodarkę. Premia za ryzyko, która pojawiła się na rynku ropy w wyniku weekendowych ataków na saudyjskie rafinerie nie zniknie szybko, stąd też powrót cen do piątkowych poziomów w ciągu najbliższych tygodni czy nawet miesięcy jest bardzo mało prawdopodobny.
W dniu dzisiejszym kurs ropy WTI przebił z hukiem kilka ważnych poziomów technicznych:
- 50-okresową średnią ruchomą przebiegającą w pobliżu poziomu 56,30
- 38,2% zniesienie Fibonacci fali wzrostowej trwającej od grudnia 2018 roku do kwietnia 2019 roku zlokalizowane na poziomie 57,30
- 200-okresową średnią ruchomą przebiegającą w pobliżu poziomu 57,50
- oraz 23,6% zniesienie Fibonacci fali wzrostowej trwającej od grudnia 2018 roku do kwietnia 2019 roku zlokalizowane na poziomie 60,80
Wydaje się, że teraz już nic nie szkodzi kursowi na przeszkodzie aby powalczyć o dojście do szczytu z maja na poziomie 63,95 a nawet do tegorocznego szczytu z kwietnia na poziomie 66,58.
Analogicznie kurs ropy Brent również przebił dziś z hukiem kilka ważnych poziomów technicznych:
- 50-okresową średnią ruchomą przebiegającą w pobliżu poziomu 61,60
- 50% zniesienie Fibonacci fali wzrostowej trwającej od grudnia 2018 roku do kwietnia 2019 roku zlokalizowane na poziomie 62,75
- 200-okresową średnią ruchomą przebiegającą w pobliżu poziomu 64,85
- oraz 23,6% zniesienie Fibonacci fali wzrostowej trwającej od grudnia 2018 roku do kwietnia 2019 roku zlokalizowane na poziomie 65,75
Wydaje się, że teraz już nic nie szkodzi kursowi na przeszkodzie aby powalczyć o dojście do 23,6% zniesienia Fibonacci zlokalizowanego na poziomie 69,50 a nawet do tegorocznego szczytu z kwietnia na poziomie 75,58.