Rząd znów obiecuje. Budżet na 2017 rok wydaje się być bardzo pojemnym tworem. Otwartym pozostaje pytanie kto za to wszystko zapłaci. NBP przedstawił uwagi do projektu frankowego ale go nie odrzucił.
Wczoraj o 11:00 poznaliśmy odczyt indeksu instytutu ZEW. Jest to jeden z najważniejszych barometrów niemieckiej gospodarki. Wynik podobnie jak w poprzednim okresie wyniósł 0,5 pkt, co było osiągnięciem gorszym od oczekiwań. Analitycy przewidywali rezultat 2,5pkt. Efektem tych danych był ruch osłabiający euro wobec dolara.
Wczoraj poznaliśmy wskaźnik inflacji bazowej dla Polski. Potwierdza on to o czym od dawna się mówi. Deflacja wciąż trwa, jednakże jeżeli trend się utrzyma do końca roku zobaczymy już wzrost cen. Będzie to powrót do normalności po już blisko 2,5 roku deflacji. Ostatni inflacyjny odczyt miał miejsce w maju 2014. Tak długi okres spadku cen wywołany jest po pierwsze rekordowo niskimi stopami procentowymi w strefie euro, spowolnieniem na światowych rynkach oraz spadkiem cen surowców.
W nocy poznaliśmy dane z Japonii. Tamtejsza gospodarka w skali roku kurczy się o 4,2%. Dane te są gorsze od oczekiwanych 3,8% spadków. Głównym problemem japońskiej gospodarki jest przewartościowany jen. Japońska waluta jest w silnym trendzie umacniającym się do dolara od niemal roku. W tym czasie w wyniku zmian za jednego dolara płaci się już nie 123 jeny a 103 jeny.
Poznaliśmy pomysł Ministra Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej na waloryzację emerytur. Od marca 2017 roku mają one wzrosnąć o 0,73%, aczkolwiek nie mniej niż 10zł. Nie to jest jednak sednem tych zmian. Najniższa emerytura ma wzrosnąć z 882zł na 1000zł. Zmiana ta ma dotyczyć również emerytur z KRUS. Koszt tej zmiany wstępnie szacowany jest przez ministerstwo na 2,6 mld złotych. Zdaniem analityków, biorąc pod uwagę liczbę osób pobierającą minimalne świadczenie wyliczenia te mogą być zaniżone.
NBP odniósł się do prezydenckiego projektu ustawy frankowej. Opinia nie jest negatywna, są jednak pewne uwagi. Jedną z nich są spodziewane koszty. NBP zwraca uwagę również na dodatkowe koszty ludzkie i organizacyjne wdrożenia zmiany. Z drugiej strony nie analizowanym efektem tej zmiany jest spadek wpływów podatkowych, gdyż zwrot spreadów ograniczy zyski. NBP zwróciło również uwagę na górny limit kwoty wysokości kapitału kredytu. Co ciekawe kwota 350 tysięcy nie jest za niska. Jest za wysoka. NBP zaproponował 255 550zł czyli górny limit kwoty wynikającej z ustawy o kredycie konsumenckim. Ciekawe jakie nieruchomości frankowe się z nim mieszczą.
Dzisiaj dzień wolny w Turcji, warto zwrócić uwagę na następujące dane:
13:00 - USA - wnioski o kredyt hipoteczny,
16:30 - USA - tygodniowa zmiana zapasów paliw.