Ceny złota, srebra i BTC znacząco wzrosły od początku maja 2024 r.
Cena złota wzrosła na przestrzeni ostatnich dni o blisko 173 dolary, tj. prawie 8 proc. Zwyżka ta sprawiła, że w pewnym momencie poniedziałkowej sesji za jedną uncję tego szlachetnego kruszcu zapłacić trzeba było przeszło 2450 dolarów, co było najwyższą wartością w historii.
Zauważalnie na wartości zyskał na przestrzeni ostatnich tygodni także Bitcoin. Kurs najstarszej z walut wirtualnych wzrósł bowiem od lokalnych dołków z początku maja br. o prawie 15 500 dolarów, tj. przeszło 27 proc. Aprecjacja ta sprawiła, że pierwszą kryptowalutę od nowego ATH dzielą już zaledwie 2 tysiące dolarów.
Złoto i srebro wciąż są “tanie”
Choć wszystkie trzy aktywa są relatywni wysoko wyceniane, przynajmniej biorąc pod uwagę ich historyczne średnie ceny, znany i ceniony inwestor oraz ekonomista Peter Schiff uważa, że pomimo obserwowanego w ostatnim czasie wzrostu, wciąż są one “tanie”.
Dostrzega on jednak, że Bitcoin przyćmił znaczenie wzrostu złota oraz srebra, czego skutki w dość brutalny sposób odczuć będą mogli inwestorzy z krajów rozwiniętych, głównie ameryki i europy. Zyskają na tym z kolei banki centralne i inwestorzy z krajów rozwijających się.
– Znaczenie wzrostu złota i srebra jest przyćmione przez nieznaczny wzrost Bitcoina. To sprawi, że większość amerykańskich i europejskich inwestorów pozostanie na uboczu, podczas gdy inwestorzy z rynków wschodzących i banki centralne będą kupować wciąż tanie metale szlachetne – uważa Schiff.
Patrząc w przyszłość prognozuje on, że zarówno złoto, jak i srebro doświadczą w najbliższym czasie “gwałtownego” wzrostu.
– Dzisiejszy wzrost do nowych maksimów (…) pokazuje, że sprzedający stracili kontrolę nad rynkami złota i srebra. Wkrótce nastąpi gwałtowny ruch w górę. Shorty na metalach szlachetnych wkrótce się spalą. Najwyższy czas! – przekonuje ekonomista.