Początek nowego tygodnia skupił całą uwagę inwestorów na ropie, której cena spadła w wyniku braku porozumienia w Doha. Jak na razie sojusz Arabii Saudyjskiej i Rosji nie przynosi trwałych efektów w postaci wzrostu ceny ropy. A perspektywa braku ograniczeń wydobycia przez następne kilka miesięcy spycha cenę surowca ponownie w stronę zwiększonej podaży i zagraża dalszymi spadkami cen. Spadek cen ropy to także tworzenie miejsca do spadków na EURUSD.
Największym przegranym na szczycie w Doha jest Rosja, która nie ukrywała, że liczyła na lojalność innych i porozumienie w ograniczeniu wydobycia, co wypchnęłoby ceny ropy powyżej 50USD. Warto zaznaczyć, że jeszcze przed szczytem poszła wiadomość, że Arabia Saudyjska i właśnie Rosja dogadały się w kwestii ograniczenia wydobycia, co z resztą spowodowało już wybicia cen ropy w rejon 45USD. Jednak brak zgody wszystkich spowodował cofnięcie ruchu na wykresach. Ale za sceną mówi się także o możliwym zwiększeniu napięcia na linii Arabia Saudyjska i Iran, co może powodować wzrost zmienności na ropie. Jak na razie efektem braku porozumienia jest spadek cen tego surowca. Po otwarciu handlu cena ropy Crude spadła w rejon 40 USD realizując cel ustawiony w zeszły piątek. W tym momencie nie ma czynnika, który faworyzowałby popyt w dłuższym terminie, dlatego oczekuję, że kapitał spekulacyjny będzie kontynuował ofensywę i systematycznie sprzedawał ropę. Przyspieszenia spadków należy oczekiwać po przebiciu nocnego dołka przy 40,45. Wtedy spadek do 37 powinien nastąpić dość szybko. Następną informacją mającą wpływ na cenę tego surowca będzie czwartkowa konferencja po posiedzeniu ECB. Im więcej zwerbalizowanych czynników ryzyka dla gospodarki europejskiej i światowej, tym większa szansa dla podaży, żeby przebić poziom 37 i powrócić do szybszych spadków.
Spadkowy obraz na wykresie ropy powinien sprzyjać także krótkoterminowym spadkom na EURUSD. Na wykresie tygodniowym widać, że rynek jest już w fazie wykupienia i już wkrótce nastąpić może zawrotka i powrót do sprzedaży. W tym tygodniu czeka nas jeszcze bardzo ważne posiedzenie ECB. Dlatego tak na prawdę do czwartku będziemy świadkami „sztucznego” ustawiania się pod konferencję szefa ECB a prawdziwy kierunek zobaczymy dopiero w czwartek po południu. Głównym oporem dla EURUD jest cały czas 1,1468. Do czasu jego obrony popyt nie może silniej atakować, a podaż wykorzystuje to do otwierania dużej ilości pozycji krótkich licząc na powrót EURUSD w rejony wsparcia szerokiego kanału konsolidacji (wykres poniżej). W poprzednich komentarzach wskazywałem, że poziomem, do którego podaż będzie celować to rejon 1,1138-1,1000. Wystarczy, żeby ECB w swoim komunikacie wskazało na występowanie nowych oddolnych ryzyk dla gospodarki lub obniżyło prognozy wzrostu PKB to od razu EURUSD zanurkuje znosząc wcześniejsze wybicia na fali optymizmu zainicjowanego przez program stymulacyjny dla Eurostrefy.
Według mojej oceny do czwartku nie będzie działo się wiele na EURUSD, a paradoksalnie konferencja ECB może pomóc inwestorom podłączyć się na dołku pod układ wzrostowy EURUSD zapoczątkowany w październiku zeszłego roku. Zaznaczam to, gdyż w mojej analizie rocznej wskazywałem dla EURUSD wybicie górą jako odpowiedź na brak kolejnych podwyżek stóp procentowych w USA.
W ujęciu krótkoterminowym wyliczenia pivotów wskazują punkt równowagi dla:
EURUSD na 1,1283 ze wsparciami 1,1247 i 1,1211 a oporami 1,1319 i 1,1355
GBPUSD jest 1,4193 ze wsparciami 1,4143 i 1,4082 a oporami 1,4254 i 1,4304 USDJPY jest 109,04 ze wsparciami 108,34 i 107,90 a oporami 109,48 i 110,18