O 40% wzrosła cena kakao na przestrzeni ostatnich 4 miesięcy i nic zapowiada, aby na tym się zakończyło. Surowiec który jest głównym składnikiem wyrobów czekoladowych odreagowuje spadkowy 2016 rok.
Rys. 1 Najwięksi producenci (kolor różowy) i konsumenci (kolor brązowy) kakao na świecie.
Źródło: https://www.icco.org/
Aby znaleźć powód tak intensywnego wzrostu ceny, musimy się cofnąć do przełomu roku 2016 i 2017. Najwięksi producenci kakao odnotowali bardzo obfity sezon. Wybrzeże Kości Słoniowej osiągnęło największą w historii produkcję 2,15 milinów ton, o 27% więcej niż w roku poprzednim. Ghana odnotowała równie imponujący wzrost – 950 tysięcy, o 22% więcej niż w poprzednim sezon. Tak ogromna podaż dała silny impuls spadkowy, który spowodował spadek ceny kakao z poziomu 3200 do 1750 USD za tonę. Wyjątkowy urodzaj nie wynikał jedynie z doskonałej pogody, ale również miał związek z inwestycjami, które zostały poczynione w tych krajach. Światowi liderzy min. Nestle i Mars zaproponowały rolnikom nowe rodzaje nawozów i nasiona o znacznie wyższej jakości, pracując z resztą nadal nad gatunkami hybrydowymi, które jeszcze mocniej mogłyby zwiększyć wielkość plonów. Drastyczny spadek cen wywołał sprzeciw lokalnych rolników i komunikat CCC (WA:CCCP) (Stowarzyszenie Producentów Kawy i Kakao w WKS) w którym ogłoszono chęć wsparcia producentów poprzez ograniczenie globalnej nadpodaży na rynku. Oznaczało to ograniczenie innowacyjnych programów.
Na efekty nie musieliśmy długo czekać. Już w marcu przewidywana wielkość produkcji w Ghanie jest o 28% niższa niż w roku ubiegłym. Mniejsze plony spodziewane są również w WKS. Nie jest to jednak tylko pochodna komunikatu CCC. Jest to również efekt fali upałów, które doprowadziły do spadku jakości ziaren. Na początku roku rynek obiegła wiadomość o ataku wirusa CSSV (Cacao Swollen Shoot Virus) który sieje spustoszenie na 300 hektarach iworyjskich plantacji. Od lat jest to zmora afrykańskich producentów, na którą nikt nie znalazł jeszcze odpowiedniego lekarstwa.
Mniej rynkowo, ale przy okazji chciałbym również wspomnieć o społecznym aspekcie niskich cen kakao, o których z perspektywy zachodniego rolnictwa, nie wszyscy sobie zdają sprawę. Społeczności które uprawiają kakao, szczególnie w Afryce Zachodniej borykają się z problemami ubóstwa, pracy dzieci i niekontrolowaną wycinką lasu, które narastają proporcjonalnie do spadających cen kakao. Od lat wprowadzane programy poprawy życia, społeczności i środowiska nie sprawdzają się – są one skierowane bardziej na zacieranie skutków niż zwalczanie realnych przyczyn. Przede wszystkim problemem są światowe korporacje i krótkowzroczne rządy, które nie zważając na konsekwencje bez skrupułów wykorzystują biedne społeczeństwa, maksymalizując produkcję. Przeciętny rolnik uprawiający kakao zarabia znacznie poniżej minimalnych kosztów utrzymania. Co więcej szacuje się, że na polach uprawnych w Ghanie i WKS pracuje 2,1 miliona dzieci. Jest to efekt zarówno braku szkół, ale też szeroko-pojętego ubóstwa. I tylko cud może sprawić, że zrealizowany zostanie rządowy program mający na celu ograniczenie o 70% pracę dzieci do 2020 roku. Podsumowując, rynkowe zabiegi, które mają na celu zwyżkę cen są jedynie ‘malowaniem’ trupa i nie są w stanie naprawić tego zepsutego rynku. Potrzebna jest praca u podstaw, której realnie nikt nie chce realnie wykonać – i niestety, nie widać jakichkolwiek przesłanek na zmianę. Z ciekawością będę obserwował efekty nowego programu, który został zapowiedziany przez rząd WKS w porozumieniu z 34 gigantami rynku wyrobów czekoladowych w tym m.in z Ferrero, Nestle, Lindt, Mondelez, Ritter Sport, Olam i Cargill. Producenci zobowiązali się, że zakupiony przez nich surowiec do 2030 roku nie będzie pochodzić z wylesionych terenów. Celem jest ograniczenie nielegalnej produkcji kakao, m.in na terenach parków narodowych. Iworyski rząd zobowiązał się do wzmocnienia nadzoru rezerw leśnych i nałożenia ogromnych kar na korporacje łamiące zakaz. WKS planuje również odbudowę wyciętych lasów i opracowanie modeli zrównoważonego agroleśnictwa. Kibicuję!
Zerknijmy na rynek jeszcze z perspektywy wykresu. Interwał tygodniowy potwierdza, że dotarliśmy do istotnych poziomów technicznych. To właśnie strefa 2750 – 2600 USD za tonę stanowiła silne wsparcie ceny w 2015 i 2016 roku. Przyjmuje ona teraz funkcję oporu, która wyhamowała trwający od grudnia wykładniczy wzrost cen. Otwiera to potencjał na korektę. Jeśli jednak cena pokona wyznaczoną strefę, pojawi się szansa na przetestowanie 6 letnich szczytów na poziomie 3420 USD za tonę.