DZIEŃ NA RYNKACH
Jednodniowa nieobecność na rynkach sprawiła, że ominęła nas reakcja na obniżkę stóp procentowych w Chinach. Poza tym zagraniczni inwestorzy bacznie śledzili aukcję hiszpańskiego długu oraz wypowiedzi szefów ECB i FED. Niestety ani Draghi, ani Bernanke nie powiedzieli nic, co mogłoby już teraz poprawić sytuację na rynkach. Dodatkowo agencja Fitch obniżyła rating Hiszpanii o trzy stopnie do poziomu BBB. Nastroje na giełdach nadal są nieciekawe.
W środę WIG20 zakończył dzień wzrostem o imponujące 3,5 proc. przy obrocie na poziomie 612 mln zł. Przed wolnym czwartkiem nasi inwestorzy postanowili zakupić walory, licząc na to, że podczas posiedzenia ECB lub FED pojawią się sygnały, które będą stanowić dodatkowy czynnik stymulujący światowe gospodarki. Niestety tak się nie stało. Szef Fed, Ben Bernanke, podczas swojego wystąpienia na forum Komitetu Ekonomicznego powiedział to co zwykle. Ostrzegł, że gospodarka USA może ucierpieć z powodu kryzysu w Europie, niestety nie zapowiedział żadnych konkretnych środków pomocowych. Również konferencja Mario Draghi, szefa ECB nie przyniosła żadnych konkretów. Jedynym pozytywnym impulsem było w czwartek obniżenie głównych stóp procentowych o 25 punktów bazowych przez Ludowy Bank Chin. Jest to pierwsza obniżka kosztu pieniądza w Chinach od kryzysu w latach 2008/2009 i pierwsza zmiana stóp od lipca 2011 roku.
W czwartek na rynki dotarła również wiadomość o obniżce ratingu Hiszpanii o trzy stopnie do BBB z wcześniejszego A przez agencję Fitch. Jako uzasadnienie tej decyzji podaje się wysokie zadłużenie Hiszpanii, co czyni ten kraj szczególnie narażonym na eskalację kryzysu w strefie euro. Wcześniej rating dla tego kraju obniżyła agencja S&P i Moody's. Agencja S&P podała również w czwartek, że według jej szacunków hiszpańskie banki mogą ponieść o 2013 roku straty rzędu 80-110 mld euro. Szef eurogrupy Jean-Claude Junker powiedział wczoraj, że unia walutowa jest gotowa udzielić pomocy hiszpańskiemu sektorowi bankowemu, jeśli tylko poprosi o to Madryt. Z innej strony, nastroje inwestorów psuły również informacje o referendum w Anglii w sprawie kolejnych zmian w traktatach UE. Brytyjscy eurosceptycy zaapelowali o rewizję traktatów. Okazją do tego były wczorajsze konsultacje premiera Camerona z kanclerz Merkel.
Spora rzesza analityków twierdzi, że wczorajsze ochłodzenie nastrojów było spowodowane głównie wypowiedziami szefa FED, jednak zważywszy na sporą ilość wydarzeń i wypowiedzi polityków, które napływają na rynek, można w słabości rynków doszukiwać się czegoś więcej. O godzinie 8:00 czasu polskiego poznaliśmy bilans handlu zagranicznego w Niemczech w kwietniu. Wyniósł on 16,1 mld EUR, przy prognozie na poziomie 13,6 mld EUR. Z istotnych danych poznamy dziś jeszcze tylko bilans handlu zagranicznego w kwietniu w USA. Nastroje o poranku są nieciekawe. Indeks S&P znajduje się 0,5 proc. na minusie, japoński Nikkei spada o ponad 2 proc., chiński Hang Seng zniżkuje o 0,7 proc.
KOMENTARZ PRZYGOTOWAŁ
Eliza Dąbrowska,
Noble Securities