Kurs WIG20 czeka na powrót zagranicznego kapitału i koniec wojny
Polski indeks WIG20 ma za sobą trudny 2024 r. Mimo iż od styczniowego dołka do szczytu w maju akcje wzrosły o blisko 20%, tak benchmark może zakończyć rok “na minusie”. Podczas gdy niemiecki DAX, londyński FTSE, czy amerykański S&P 500 biją historyczne rekordy, polski WIG20 stoi na uboczu.
Sytuacja może się jednak diametralnie zmienić, wraz z objęciem 20 stycznia 2025 r. prezydentury przez 47. prezydenta USA Donalda Trumpa. Rynek już teraz spekuluje, że przyszły rok może przynieść zakończenie wojny na Ukrainie, co potencjalnie oznaczałoby drastyczną poprawę rynkowego sentymentu w naszym regionie oraz powrót zagranicznego kapitału.
Przypomnijmy, że na naszej giełdzie około 70 proc. obrotu generuje kapitał zagraniczny, dlatego to nie od siły polskiego inwestora, a amerykańskich i innych funduszy inwestycyjnych oraz banków zależy przyszła hossa na GPW.
Ta ma jednak szansę wrócić, gdyż po fałszywym wybiciu 2100 punktów kurs WIG20 wzrósł o przeszło 11%, umacniając się wysoko poniżej linii trendu spadkowego. To zdaniem analityka Łukasza Wadryna daje nadzieje, że w 2025 r. polski indeks nadrobi zaległości względem reszty świata i mocno zyska na wartości.
– Trend spadkowy na WIG20 został w ostatnim czasie złamany, więc z perspektywy technicznej pozostaje nam walka z kolejnymi strefami oporu. Pierwszą barierą może być 2320 pkt., następnie 2385 pkt. i 2472 pkt. Pokonanie tych poziomów może sugerować powrót do mocnego trendu wzrostowego, czy nawet atak na 2700 pkt. – wskazuje analityk Łukasz Wardyn.