Ropa naftowa wraca do wzrostów
Gwałtowna eskalacja konfliktu na Bliskim Wschodzie sprawiła, że kurs ropy naftowej wzrósł od wczoraj o blisko 8%. Gatunek Brent odbił od psychologicznej bariery 70 dol. za baryłkę i kosztuje dziś powyżej 75 dol. Z kolei ropa WTI zapoczątkowała nowy rajd w pobliżu 66 dol. za baryłkę i obecnie testuje poziom 72 dol.
Ruchy te wzbudziły niepokój wśród inwestorów, którzy obawiają się rozszerzenia konfliktu o kluczowe dla rynku ropy naftowej kraje.
Tym samym cena ropy naftowej wystrzeliła, a inwestorzy obawiają się, że reakcja Izraela skupi się na jednym z najważniejszych sektorów Iranu, jakim jest infrastruktura związaną z ropą naftową,
– Odpowiedź Izraela może obejmować uszkodzenie lub zniszczenie irańskich instalacji naftowych. Kolejny odwet Iranu może uderzyć z kolei w saudyjskie obiekty naftowe na wzór 2019 r. lub doprowadzić do zamknięcia cieśniny Ormuz. Każde z tych wydarzeń nieodwracalnie spowodowałoby znaczny wzrost cen ropy – Tamas Varga z firmy brokerskiej PVM.
Przypomnijmy, że w sierpniu br. wydobycie ropy naftowej w Iranie wzrosło do najwyższego poziomu od sześciu lat tj. 3,7 miliona baryłek dziennie, a Iran odpowiada za około 4% światowej produkcji ropy naftowej> tym samym kluczową kwestią pozostaje fakt, czyw przypadku dalszej eskalacji Arabia Saudyjska zwiększy swoją produkcję.
– Najgorszy scenariusz zakłada, że dalsza eskalacja na Bliskim Wschodzie grozi wciągnięciem Stanów Zjednoczonych w wojnę. Z drugiej strony w środę zbierze się panel ministrów OPEC+, który zadecyduje, czy zwiększyć wydobycie od grudnia o 180 000 bpd miesięcznie. To mogłoby zrównoważyć obawy o zakłócenia dostaw na Bliskim Wschodzie – wyjaśniają analitycy ANZ.