Kurs franka szwajcarskiego vs obniżki stóp procentowych
Światowa gospodarka pełną parą weszła w cykl obniżek stóp procentowych. Począwszy od Europejskiego Banku Centralnego, przez Bank Anglii, Narodowy Bank Węgier, czy amerykańską Rezerwę Federalną prawie wszędzie na świecie (oprócz Japonii) widzimy postępujące luzowanie polityki monetarnej.
Kolejne cięcie miało miejsce w połowie czerwca i zakończyło się obniżką z 1,5 proc. do 1,25 proc. Nie byłoby to jednak możliwe, gdyby nie fakt, że inflacja konsumencka w Szwajcarii od kilku miesięcy oscyluje poniżej celu. W sierpniu była niższa od prognoz, a PKB w II kwartale mocno przyspieszyło.
Wraz z dzisiejszą obniżką SNB przewiduje inflację w 2024 r. na poziomie 1,2% (poprzednia prognoza wynosiła 1,3%), 0,6% w 2025 i 0,7% w 2026 roku. Bank centralny przewiduje także wzrost gospodarczy Szwajcarii na poziomie około 1,5% w 2025 roku (poprzednia prognoza wynosiła 1,5%), a to sprawia, że w nadchodzących kwartałach mogą być konieczne dalsze obniżki stopy SNB, aby zapewnić stabilność cen w średnim okresie.
Warto podkreślić, że w Szwajcarii inflacja nadal zaskakuje w dół, a silny frank szwajcarski ciąży firmom eksportowym. W ubiegłym tygodniu szwajcarski przemysł zegarmistrzowski zwrócił się bezpośrednio do SNB z apelem o osłabienie franka szwajcarskiego.
– Przy głównej stopie procentowej na poziomie 1 proc. wciąż istnieje potencjał do dalszych cięć. Jednocześnie SNB prawdopodobnie zwiększy interwencje na rynku walutowym, a nawet może powrócić do określania franka szwajcarskiego jako „przewartościowanego”. Byłby to wyraźny sygnał jego gotowości do dalszych interwencji w celu ograniczenia dalszej aprecjacji, w kontekście spodziewanej zmienności na rynkach globalnych w nadchodzących miesiącach, która generalnie jest synonimem tendencji do aprecjacji franka szwajcarskiego. Uważamy, że kolejna obniżka stóp o 25 punktów bazowych w grudniu jest bardzo prawdopodobna. W tej chwili podejrzewamy, że jedynym znaczącym komunikatem SNB, który mógłby usunąć presję na aprecjację franka szwajcarskiego, byłyby komentarze, że 0,50% nie jest dolną granicą dla stopy procentowej – wyjaśniają analitycy ING.