Kurs dolara wycenia niepewną przyszłość
Indeks dolara (DXY) wybił w II połowie grudnia z szerokiej konsolidacji, w której poruszał się od listopada 2022 r. Nie byłoby to jednak możliwe, gdyby nie szokujące zapowiedzi nowej administracji Donalda Trumpa na czele samym prezydentem, którego cechą rozpoznawalną jest w ostatnim czasie nieprzewidywalność.
Tak w najprostszych słowach można określić jego wypowiedzi dotyczące zamiaru wykupienia od Danii Grenlandii, odzyskania Kanału Panamskiego, czy ofertę uczynienia z Kanady 51 stanu. Mimo iż na ten moment zapowiedzi te wydają się mało prawdopodobne, tak jeszcze w listopadzie nikomu nie przychodziły do głowy.
Dużym problemem wydają się także zapowiadane przez Trumpa cła, bo choć wcale nie muszą wejść w życie, tak już teraz wpływają na politykę banków centralnych, które wolą dmuchać na zimne, czekając na dalszy rozwój wydarzeń.
Tym samym trader Paweł Szwajcar spodziewa się, że zapowiedzi Trumpa to potężna psychologiczna zagrywa, która nie ma szans na całkowite powodzenie, dlatego rynki emocjonalnie wyceniają nadmierną siłę dolara, która powinna ustępować w miarę przyszłej prezydentury.
Inwestor podkreśla, że taki scenariusz miał już miejsce podczas I kadencji Trumpa, przed którą kurs dolara amerykańskiego drastycznie się umocnił, aby następnie systematycznie tracić na wartości.
– Uważam, że obecnie na indeksie dolarowy (DXY) mamy punkt zwrotny. Od października dolar wzrósł z okolic 100 punktów do 109,50. Jeśli w tym miejscu dojdzie do reakcji podażowej, to przez dłuższy czas nie wrócimy do tego poziomu. Gdy rozpoczęła się I prezydentura Trumpa mieliśmy bardzo podobną sytuację, umocnienie dolara, a później przez cały rok spadki – wskazuje Paweł Szwajcar.