- Ethereum kosztuje 1169,52 dol., za Ripple trzeba zapłacić 0,3308 dol., natomiast Bitcoin wyceniany jest na 20346,16 dol., zgodnie z danymi Coinmarketcap.com
- Po stronie spadkowiczów znalazły się jedynie Tron (TRX) kosztujący 0,06644 (-2,28%) oraz Litecoin (LTC), za którego należy zapłacić 49,95 dol. (-0,54%)
- Łączna kapitalizacja rynku cyfrowych aktywów wzrasta o 1,5% do 952 mld dol., a dominacja Bitcoina wynosi 40,8%
Bitcoin powyżej 20 tysięcy dolarów, BTC/USD jednak nadal w konsolidacji
W trakcie czwartkowej sesji notowania Bitcoina nieznacznie się osuwają, jednak nadal korzystają ze środowego umocnienia i poruszają się wyraźnie nad poziomem 20 tysięcy dolarów. Jednak od strony technicznej sytuacja na wykresie BTC/USD nie ulega większym zmianom tak naprawdę od czerwcowych spadków.
Bitcoin konsoliduje obecnie nad strefą 18-20 tys. dol. i tak długo jak znajduje się w tej okolicy, presja spadkowa będzie utrzymywała się na wysokich poziomach. Dopiero powrót w okolice 30 tys. dol. (wsparcie z maja i początku czerwca) zdejmie z barków BTC część problemów.
Ethereum wyceniane na 1169 dol.
Podobnie sytuacja rysuje się na wykresie Ethereum, drugiej co do wielkości kryptowaluty w całym ekosystemie cyfrowych aktywów. Skromne spadki w czwartek, poprzedzone środowym umocnieniem i konsolidacja na długoterminowych minimach.
Za jednego Ethereum w czwartek płacimy około 1169 dol., a ETH/USD korzysta ze wsparcia psychologicznego poziomu 1000 dol. Jednak tak naprawdę rynek potrzebuje powrotu do okolic 1800 dol., aby móc silniej odsapnąć. Po drodze przetestować musi natomiast dodatkowo 50-dniową średnią ruchomą, zlokalizowana obecnie przy 1500 dol.
Ripple walczy z poziomem 33 centów. Czy XRP ma szansę na odbicie?
W czwartkowy poranek notowania Ripple osuwają się o 0,6%, pozostają jednak nad poziomem 33 centów. Wykres XRP/USD również nie pokazuje nam niczego, czego nie widzieliśmy na dwóch poprzednich.
Kluczowa wydaje się obecnie strefa wsparcia pomiędzy 0,2881-0,3118, która trzyma dołki w ryzach. Od góry zapędy byków do silniejszej korekty wzrostowej blokuje natomiast linia trendu prowadzona od lokalnych szczytów z maja.