Postępy w rozmowach handlowych USA-Chiny są coraz trudniejsze do oszacowania z powodu sprzecznych sygnałów wysyłanych przez Waszyngton i Pekin. Rynki chcą pozostać przy nadziejach, co też czyni je bardziej wrażliwymi na każdy strzępek informacji. Jednocześnie reakcje na zaskakujące zwroty akcje są przytłumione, a zmienność niska. Jakby się już nikomu nie chciało.
Jest zdumiewające, jak pomimo braku rozstrzygnięć w porozumieniu Pierwszej Fazy indeksy rynku akcji potrafią notować nowe szczyty, a wskaźniki sentymentu ulegać poprawie. Pozbawione konkretów zapewnienia, że rozmowy trwają i są „konstruktywne” (przekaz po weekendowej rozmowie telefonicznej Pekin-Waszyngton) zdają się wlewać więcej optymizmu niż sugestie, że porozumienie może nie dojść do skutku (wczorajszy raport CNBC na podstawie źródła z Pekinu). Rynek dodaje +1 i -1 i otrzymuje wartość większą od zera. Kredyt zaufania kiedyś się jednak musi skończyć. Kiedy? Terminem granicznym wydaje się 15 grudnia. To wtedy w życie mają wejść dodatkowe cła na towary importowane z Chin. Pekin robi wszystko, by do tego nie doszło, ale administracja Białego Domu zdaje się nieugięta. Ale jeśli rząd Chin nie dostanie nic korzystnego w ramach umowy Pierwszej Fazy, czemu miałby się zgadzać na cokolwiek. Mimo wszystko wciąż jest szansa na porozumienie i póki ta nadzieja żyje, żyje i rynkowy optymizm.
Z perspektywy rynku FX obecne warunki nie są ani silnym argumentem za rajdem ryzykownych aktywów, ani za ucieczką w bezpieczne przystanie. Nie dają impulsu do niczego i poza wstępną reakcją algorytmów na pojawiające się w serwisach informacyjnych nagłówki, nie widać większych zmian. EUR/USD, USD/JPY i AUD/USD praktycznie stoją w miejscu. Podobne wnioski można wysnuć z zachowania walut rynków wschodzących, choć tutaj akurat niezdecydowanie bardziej szkodzi niż pomaga – EUR/PLN wrócił ponad 4,29. W najbliższym czasie albo zostaniemy zaskoczeni informacją o zakończeniu negocjacji i podpisaniu porozumienia, albo będzie trzeba poczekać na solidny impuls fundamentalny. To drugiej jednak nie wcześniej jak od indeksów PMI w piątek.
GBP/USD zdołał utrzymać zyski z poweekendowego wystrzału w reakcji na rosnące poparcie dla Partii Konserwatywnej. Dziś przywódca torysów Boris Johnson i lider Partii Pracy Jeremy Corbyn staną do debaty telewizyjnej (21:00). Jakkolwiek to, co zostanie powiedziane podczas debaty nie może mieć natychmiastowego przełożenia na rynki finansowe, interesującym będzie, jak debatę odbiorą wyborcy i przetasowania w sondażach już znajdą odbicie w notowaniach funta.