Mimo otwarcia spadkową luką, poniedziałek na rynku ropy upływa pod znakiem niezdecydowania, co potwierdzają ruchy cenowe na interwale godzinowym i czterogodzinowym. Jest to przede wszystkim efekt niespójnych komentarzy, które docierają do nas ze Stanów Zjednoczonych i Arabii Saudyjskiej.
W sobotę to znów tweet prezydenta Stanów Zjednoczonych stał się głównym tematem dla inwestorów giełdowych. Donald Trump zakomunikował, iż w prywatnej rozmowie, król Arabii Saudyjskiej Salman zgodził się na zwiększenie wydobycia ropy naftowej nawet o 2 mln baryłek, jako odpowiedź na spodziewane zmniejszenie produkcji w Iranie i Wenezueli. W reakcji na tę wiadomość, rynek otworzył się niewielką, spadkową luką. Dalszych spadków jednak nie było, ponieważ strona saudyjska nie potwierdziła komunikatu prezydenta USA, jakoby król Salman zgodził się na zwiększenie wydobycia ropy, potwierdzając jednak, że do rozmowy doszło. Powód mógł być prozaiczny – niechęć do wywołania spadków cen.
Mając z dala bieżące komunikaty, warto zastanowić się nad sytuacją długoterminowo. Ciekawą grafikę w tej kwestii przygotował portal oilprice.com, powołując się na najnowszy raport Międzynarodowej Agencji Informacji o Energii (EIA), która przedstawia projekcję na temat wielkości ropy którą OPEC będzie musiało dostarczyć na rynek, aby ustabilizować sytuację.
Jak widzimy na załączonym obrazku, nawet decyzja o zwiększeniu produkcji o realne 600 tysięcy baryłek nie wyrówna prognozowanego deficytu (kolor czarny), który z roku na rok będzie się pogłębiać (w grafice uwzględniono przyszłą, zmniejszającą się podaż z Wenezueli i Iranu). Tak więc przyszłość cen ropy będzie wymagać prawdopodobnie dalszych nacisków, aby sukcesywnie zwiększać produkcję wśród największych producentów czarnego złota. Miejmy na uwadze jednak przyszłoroczne IPO Saudi Aramco – to nadal silny argument dla Saudów, aby zbyt drastycznie nie obniżać cen ropy. Jednak jeśli będzie ona stale rosnąć – czy nie okaże się to strzałem w stopę?
Technicznie sytuacja się nie zmienia. Krótkoterminowo dla rynku ropy WTI nadal kluczową strefą jest poziom 73 dolarów za baryłkę. O jakichkolwiek oznakach głębszych spadków będziemy mogli mówić po powrocie poniżej tej bariery.