Rosja zdecydowała się użyć gazu jako broni ekonomicznej przeciw Polsce. Dzisiaj z samego rana doszło do zatrzymania dostaw gazu do Polski z Rosji przez gazociąg jamalski. Ma to ogromny wpływ na nastroje rynkowe, choć jednocześnie raczej ograniczony wpływ na bezpieczeństwo energetyczne naszego kraju. Niemniej to jednak nie wszystko, co ma miejsce na rynkach. Potężna wyprzedaż w Stanach Zjednoczonych dodatkowo przyczynia się do fatalnych nastrojów, co wpłynęło bardzo negatywnie na polskiego złotego.
Polski złoty w stosunku do dolara nie był tak słaby od 8 marca. W stosunku do euro jest nieco lepiej, gdyż złoty jest najsłabszy od jedynie miesiąca, choć wynika to również z tego, że euro również nie jest najmocniejszą walutą na rynku. W tym momencie złoty jest atakowany niemal z każdej strony. Najpierw kontrowersyjne plany dotyczące zmiany WIBORu przez Polski rząd, następnie wyprzedaż na globalnych rynkach w obawie o recesję, a teraz również zakręcenie gazu przez Rosję dla Polski. Co ciekawe, Polska jest w miarę bezpieczna pod względem dostaw gazu z innych źródeł, a dodatkowo znaczenie Polski dla globalnego systemu energetycznego też nie jest znaczące, stąd ograniczony wpływ na cały rynek. Jeśli nie dojdzie do dalszej eskalacji konfliktu między krajami europejskimi oraz Rosją, dla złotego zdecydowanie najważniejszą kwestią będą czynniki monetarne oraz inflacyjne. Stopy procentowe z pewnością wzrosną do 7%, a obecnie pojawiają się nawet pierwsze prognozy, że możemy doświadczyć dwucyfrowych stóp procentowych. To też nie powinno już bardzo szokować, skoro pojawiają się prognozy, że w Stanach Zjednoczonych stopy procentowe mogłyby wzrosnąć do 5-6%. To oczywiście mogłoby doprowadzić do zapaści gospodarczej, którą za rok w USA widzi właśnie Deutsche Bank.
Na ten moment trudno szukać pozytywów dla polskiego złotego. Z pewnością negatywny wpływ byłby ograniczony poprzez uruchomienie środków pomocowych dla Polski z funduszu odbudowy. Niemniej na ten moment wydaje się, że bez zmian wymaganych przez UE w Polsce, na środki możemy jeszcze trochę poczekać. Dodatkowo widzimy dalsze umocnienie dolara na rynku. Już teraz pokonany został dołek na EURUSD z marca 2020 roku i para może zmierzać poniżej 1,06, co mogłoby dać perspektywę dla USDPLN na wzrosty ponownie w okolice 4,50 czy nawet 4,60.
Natomiast tuż po godzinie 09:00 za dolara płacimy 4,4264 zł, za euro 4,7023 zł, za funta 5,5669 zł, za franka 4,5873 zł.