Coś co wydawało się niemożliwe, wbrew wielkim szacunkom staje się rzeczywistością. Wielka Brytania zadecydowała w referendum o opuszczeniu Unii Europejskiej i zgotowała rynkom finansowym najgorszy dzień tradingowy od wielu lat. O ile dzisiaj jest spokojniej, to kierunek ruchu notowań pozostaje ten sam, a niepewność jest podwyższona i istnieje niskie prawdopodobieństwo jej osłabiania przed końcem tygodnia.
Decyzja Brytyjczyków wywołała szok i panikę na rynkach. Indeksy taniały o kilkadziesiąt procent, waluty drożały o kilka procent i nawet towary nie ocalały. Taka skala ruchów nie była widoczna od wielu lat. A gdyby nie interwencja Szwajcarskiego Banku Centralnego, frank podrożałby dramatycznie.
Jednak wynik referendum pozostaje jedynie decyzją społeczeństwa i wymaga potwierdzenia w działaniach politycznych w postaci złożenia formalnych wniosków. O ile, kultura polityczna Wielkiej Brytanii wyklucza brak realizacji woli narodu, to w najbliższym czasie nie ma możliwości jej wykonania ponieważ nie ma odpowiednich procedur parlamentarnych. W międzyczasie 3 miliony Brytyjczyków podpisało petycję o powtórne przeprowadzenie referendum. A w innym miejscu UK, w Szkocji, rośnie liczba chętnych do opuszczenia Zjednoczonego Królestwa. W brytyjskim prawie widnieje zapis o obowiązywaniu w Szkocji prawa unijnego, czego zmiana będzie kłopotliwa biorąc pod uwagę chęć przynależności kraju do Unii Europejskiej. W zaistniałej sytuacji słuszne wydają się być rozpoczęte spekulacje o ewentualnej obniżce stóp procentowych przez Bank Anglii, co doprowadziłoby do dalszego osłabienia funta.
Polska złotówka, nieszczęśliwie, pozostała jedną z najmocniej taniejących walut rynków wschodzących. Brexit będzie oddziaływać na Polskę w kilku aspektach. Po pierwsze, odejście największego obok Niemiec i Francji płatnika UE, spowoduje że beneficjenci (w tym Polska) będzie uzyskiwać mniejsze dopływy korzyści. Po drugie, odejście z UE trzeciego największego partnera handlowego Polski i pojawienie się barier prawnych, na pewno zostaną odczute przez polskich eksporterów. Po trzecie, opuszczenie Wielkiej Brytanii podnosi ryzyko dezintegracji całej Unii Europejskiej.
Chociaż dane makroekonomiczne nie miały większego wpływu na notowania rynkowe, to dla zachowania ciągłości zdarzeń, warto wspomnieć o zapiskach protokołu z czerwcowego posiedzenia RPP, zgodnie z którym część jej członków widzi słuszność w obniżce stóp procentowych jeśli dynamika PKB osłabnie a deflacja stanie się szkodliwa dla podmiotów gospodarczych. Pozostali uważają, że obniżka jest bezcelowa ponieważ będzie miała ograniczony wpływ na realną gospodarkę. Jednocześnie prognozowany jest powrót inflacji do końca tego roku, co będzie konsekwencją wygasającego efektu spadkowej tendencji cen towarów oraz wzrostu płac i wzrostu świadczeń socjalnych. Póki co, deflacja uparcie utrzymuje się mimo systematycznej poprawy na rynku pracy oraz dobrej koniunktury.
Brexit powoli staje się faktem, ale rynki powinny powolutku łapać równowagę. W nadchodzącym tygodniu temat Wielkiej Brytanii pozostanie aktualny, ale do głosu dojdą też twarde, brytyjskie dane makroekonomiczne: dynamika PKB, sprzedaż detaliczna oraz przemysłowy wskaźnik PMI. Te ostatnie zostaną też opublikowane dla UE, USA, Chin oraz Polski. Należy też zwrócić uwagę na publiczne wypowiedzi J. Yellen i M. Draghiego, którzy zapewne ustosunkują się do Brexit. Szczególnie ciekawy powinien być kontekst Yellen, która zgodnie z zapowiedziami miała zwołać nadzwyczajne posiedzenie FED jeśli Wielka Brytania zdecyduje się opuścić UE. Zorganizowano też szczyt UE, na którym niewątpliwie, będzie omawiana aktualna sytuacja.
Ostatnich kilka dni to nagły zwrot na rynku PLN. Po kilku dniach umacniania przyszedł piątek, a wraz z nim silne osłabienie wywołane wynikiem referendum w Wielkiej Brytanii. Skutkiem tego był również mocny spadek GBP wobec PLN. Ostatecznie PLN stracił względem USD, EUR i CHF.
Indeks PLN
Wydarzenia w Wielkiej Brytanii miały wyraźny wpływ na wartość złotówki. Indeks złotego w trakcie tygodnia zbliżył się doi poziomu 71,55 pkt. i ponownie doszło do odbicia od tego oporu. To tylko potwierdza, że jest to obecnie poziom graniczny dla scenariuszy poprawy sentymentu wobec polskiej waluty. Obecnie indeks ustabilizował się w okolicy 71,00 pkt., czyli poziomu, który wcześniej uchodził za wsparcie. W tej okolicy można oczekiwać zainteresowania zakupami PLN. Wsparciem jest piątkowy dołek.
Faza umocnienia złotego do euro w pierwszej części ubiegłego tygodnia pozwoliła na zbliżenie się do poziomu dolnego ograniczenia trójkąta rozszerzającego się. Później przyszło odbicie wywołane wynikiem referendum w Wielkiej Brytanii. Skutkowało to szybkim wzrostem ponad szczyt z początku roku oraz poza górne ograniczenie wspomnianego trójkąta. Szybko pojawiła się kontra i wykres do trójkąta powrócił. Pojawiły się dywergencje, które sprzyjają ponowieniu ruchu spadkowego. Obecnie celem dla spadku byłaby okolica 4,3500.
Para USD/PLN pozostaje wewnątrz średnioterminowego kanału wzrostowego. Aktualnie kurs znajduje się w górnej części tego kanału. W najbliższych dniach także ze względu na niepewną sytuację w europie po negatywnym wyniku referendum w Wielkiej Brytanii, spodziewam się dalszego umacniania dolara, w tym także względem złotego. Pierwszym celem mogą być okolice tegorocznego szczytu 4,15 i dalej okolice 4,23. Jednocześnie warto mieć na uwadze fakt, że rynek jest już dość mocno wykupiony, co może oznaczać występowanie korekt w ramach tego kanału.
Para GBP/PLN po negatywnym wyniku referendum w Wielkiej Brytanii jest szczególnie podatna na wahania ceny. Negatywny sentyment względem funta powinien utrzymać się przez dłuższy czas dlatego spodziewam się osłabiania funta względem złotego. Celem na najbliższe dni może być wsparcie na minimach z listopada 2014 i kwietnia 2016 (okolice 5,24) a jeśli negatywny sentyment będzie się pogłębiał to możemy się spodziewać zejścia poniżej 5,00. Dopóki cena będzie utrzymywała się poniżej spadkowej linii trendu powyższy scenariusz jest preferowany.