Wydarzeniem, na które czekał cały szeroki rynek finansowy, to publikacja danych z amerykańskiego rynku pracy. Ale istotny obraz gospodarczy przedstawiły też wskaźniki PMI przemysłowe i usługowe dla najważniejszych gospodarek świata. Większość publikacji rozczarowało.
Dane z amerykańskiego rynku pracy okazały się gorsze od prognoz rynkowych. Szacunkowa zmiana zatrudniania wg ADP solidnie rozczarowała, a cotygodniowa liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych znacząco wzrosła bijąc oczekiwania rynkowe. Rozczarowujące okazały się też rządowe dane o zmianie zatrudnienia, które wzrosło znacznie słabiej od oczekiwań. Stopa bezrobocia pozostała na niezmienionym poziomie a konsensus rynkowy poprawnie przewidział delikatny wzrost płacy godzinowej. Niemniej jednak obraz amerykańskiego rynku pracy rozczarował i stał się motorem napędowym osłabienia dolara.
Spośród opublikowanych wskaźników PMI przemysłowych, jedynie europejski odczyt okazał się lepszy od konsensusu rynkowego. Pozostałe najważniejsze gospodarki światowe: USA, Chiny i Wielka Brytania odnotowały spadek wskaźnika. Dodatkowo, PMI przemysłowe dla Chin i Wielkiej Brytanii spadły do poziomu poniżej 50 pkt, co należy interpretować jako sygnał kurczenia się przemysłu. Polski odczyt również zaskoczył negatywnie osłabiając się ale pozostając powyżej granicy 50 pkt. Z kolei, wskaźnik PMI usługowych, nie uległ zmianie w Europie. Natomiast odczyty amerykańskiego, chińskiego i brytyjskiego wskaźniki osłabiły się, ale utrzymały powyżej bariery 50 pkt. Dla gospodarki Stanów Zjednoczonych istotne ma też znaczenie publikacja wskaźnika ISM, którego część przemysłowa potwierdza osłabnięcie, a część usługowa nieoczekiwanie wykazała poprawę.
W warunkach polskich istotne znaczenie miała też decyzja RPP o wysokości stóp procentowych, które pozostały na niezmienionym poziomie, tak jak zakładał konsensus rynkowy. W komunikacie wydanym podczas konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej wyrażono pogląd o stymulującej dynamikę wzrostu gospodarczego wysokości stóp procentowych. Czynnikiem ryzyka pozostaje sytuacji gospodarki globalnej i niskie ceny surowców. Głównym czynnikiem wzrostu dynamiki PKB jest popyt konsumpcyjny, a wskaźnik CPI pozostaje ujemne jeszcze przez kilka przyszłych miesięcy.
W rozpoczynającym się tygodniu zaplanowano publikacje produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej, wskaźnika CPI oraz poziomu inwestycji w aglomeracjach miejskich dla Chin. W ten sposób, rynki uzyskają pogląd o chińskiej aktywności gospodarczej. Ponadto, istotne będzie posiedzenie Banku Centralnego Anglii, który zadecyduje o wysokości stóp procentowych, przy czym dane makro nie wskazują, aby jakakolwiek zmiana była stosowna. Wartym odnotowania jest też fakt umocnienia się pozycji zwolenników Brexitu, w sondażu dokonanym krótko po wizycie prezydenta USA, B. Obamy, który wyraził zdecydowaną opinię o stosowności pozostania Wielkiej Brytanii w UE. W Stanach Zjednoczonych opublikowana zostanie sprzedaż detaliczna oraz Indeks Uniwersytetu Michigan, co wykaże poziom zaufania konsumenckiego. Z kolei, dla Polski opublikowane zostaną wskaźniki CPI obliczane wg metodologii GUS i NBP oraz wstępny odczyt dynamiki wzrostu gospodarczego.
W ostatnim tygodniu dało się zauważyć lekkie osłabienie notowań PLN. Polska waluta najmocniej osłabiła się wobec EUR i USD. W drugiej części badanego okienka traciła również wobec GBP. Stabilną wartość udało się utrzymać wobec CHF.
Indeks PLN
W ostatnim czasie złotówka jest w niełasce inwestorów. Przypuszczalnie ma to związek z antycypacją negatywnej rewizji ratingu polskiego długu przez agencję Moody’s. Stąd wniosek, że sam fakt rewizji już nie powinien wyrządzić złotówce większej krzywdy. Indeks PLN ma za soną szybki spadek do okolicy 71,20. Teraz jest to mocne wsparcie. Oporem jest linia równoległa do pociągniętej po szczytach od początku kwietnia. Przełamanie krótkiej linii da wstępną bazę do powrotu nad poziom 71,55. Powrót nad 71,55 będzie oznaczał równocześnie powrót do nastawienia pozytywnego względem PLN.
Para EUR/PLN dotarła do obszaru wahań z początku tego roku i wygląda na to, że jest on dla niej mocny oporem. Z tego można wysnuć wniosek, że istnieje spora szansa na zmianę kierunku ruchu na spadkowy. Sprzyja temu zauważalna dywergencja zmian ceny i oscylatora RSI. W przypadku rozpoczęcia okresu umocnienia złotego względem euro celem jest znany już poziom 4,2000.
Na parze USD/PLN długoterminowa linia trendu wzrostowego została przetestowana od dołu a kurs i kurs w dalszym ciągu znajduje się poniżej. W średnim terminie para pozostaje zatem w trendzie spadkowym, który dodatkowo wyznacza średnioterminowy kanał spadkowy. Aktualnie kurs zniósł w ramach korekty prawie 50% całego ruchu spadkowego od grudnia 2015 i wydaje się, że krótkoterminowa korekta wzrostowa mogła dobiec końca. Dla takiego scenariusza powinniśmy obserwować wyłamanie z krótkoterminowego- korekcyjnego kanału wzrostowego. Celem takiego ruchu powinien być test tegorocznych minimów i dalej test dolnego ograniczenia średnioterminowego kanału. Dopiero udany powrót powyżej długoterminowej linii trendu wzrostowego i wyłamanie górą ze średnioterminowego kanału spadkowego może otworzyć drogę do nowych tegorocznych maksimów.
Na parze GBP/PLN doszło do zniesienia 50% całego ruchu od grudniowych szczytów. Aktualnie scenariusz zakłada wyczerpanie wzrostów na tej parze, a w najbliższych dniach powinniśmy obserwować ponownie test minimów z docelowym ruchem nawet w kierunku długoterminowej linii trendu wzrostowego, okolice (4,85).Dalsze wzrosty wciąż powstrzymuje ważna linia trendu spadkowego i dopiero jej wyraźne pokonanie może być sygnałem negującym powyższy scenariusz i może pozwolić na test oporu nawet w okolicy 5,73. Jednak w dalszym ciągu uważam, że negatywny sentyment dla funta będzie się utrzymywał, co w dłuższym horyzoncie doprowadzi do umocnienia złotego i testów tegorocznych minimów na tej parze.