Ubiegły tydzień został dominowany przez wypowiedzi szefów banków centralnych FED i ECB. W Polsce obradowała Rada Polityki Pieniężnej, a wśród jej członków, po raz ostatni pojawił się prezes Marek Belka, którego kadencja wygasła 11 czerwca.
Podczas publicznego wystąpienia Janet Yellen w Filadelfii rynek oczekiwał ustosunkowania się jej do rozczarowujących danych z amerykańskiego rynku pracy. O ile prezes Systemu Rezerwy Federalnej utrzymała pozytywny ton wypowiedzi, mówiąc o przewadze pozytywnych danych makro nad negatywnymi, to nie powtórzyła słów wypowiedzianych przed publikacjami o stosowności podniesienia stóp w niedalekiej przyszłości. W związku z gorszym obrazem amerykańskiego rynku pracy, oczy zwrócone były na odczyt o liczbie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Te utrzymały pozytywną tendencję spadkową i nieco uspokoiły inwestorów.
Publicznie wypowiadał się też szef Europejskiego Banku Centralnego, Mario Draghi podczas Brukselskiego Forum Ekonomicznego. Wyraził on zaniepokojenie utrzymywaniem się słabszą koniunkturą, która prowadzi do obniżenia potencjału wzrostu w przyszłości. Uznał też, że w związku z tym, ECB musi jak najprędzej doprowadzić inflację bliżej celu.
Również w Polsce bank centralny był w centrum uwagi. Członkowie Rady Polityki Pieniężnej, zgodnie z oczekiwaniami, zdecydowali o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie. Podczas konferencji zwrócono uwagę na osłabienie dynamiki PKB w pierwszym kwartale oraz ryzyko deprecjacji PLN w wyniku ewentualnego Brexitu. Zakończona era Marka Belki, zapowiada nadejście bardziej nieprzewidywalnego frontu gołębi, ponieważ zgodnie z protokołem z majowego posiedzenia, niektórzy członkowie RPP nie wykluczają obniżenia stóp procentowych jeśli dynamika PKB osłabnie lub deflacja będzie się uporczywie utrzymywać.
W międzyczasie Bank Światowy obniżył projekcję globalnej dynamiki PKB na 2016 rok do 2,4% z 2,9% prognozowanych jeszcze w styczniu tego roku. Uzasadnieniem obniżki jest spowolnienie dynamiki wzrostu PKB w gospodarkach rozwiniętych oraz niskie ceny surowców, które poszerzają rozbieżności między eksportem a importem. Prognozę wzrostu dynamiki PKB dla Stanów Zjednoczonych oszacowano na 1,9% a dla strefy euro na 1,6%.
Na niecałe dwa tygodnie przed referendum w Wielkiej Brytanii, w sprawie opuszczenia Unii Europejskiej, opublikowany zostanie szereg danych makroekonomicznych: inflacja konsumencka i producencka, stopa bezrobocia oraz odbędzie się posiedzenie członków organu decyzyjnego Banku Centralnego Anglii. Nie prognozuje się zmian w wysokości stóp procentowych, a wszystkie istotne decyzje brytyjskie i unijne są zawieszone w oczekiwaniu na wyniki zapowiedzianego referendum. Najwidoczniej powoli zapada cisza przed burzą. Jednak zdecydowanie najważniejszym wydarzeniem rozpoczynającego się tygodnia pozostaje posiedzenie członków komitetu FOMC. Rynek wycenia obecnie prawdopodobieństwo podniesienia stóp procentowych podczas tego posiedzenia na mniej niż 4%. Dlatego ewentualna podwyżka będzie szokująca dla inwestorów i spekulantów. W Polsce opublikowane zostaną wskaźniki inflacji liczone zarówno metodologią GUSu jak i NBP, a ponadto sprzedaż detaliczna oraz produkcja przemysłowa i budowalno-montażowa.
W ostatnim tygodniu PLN najpierw zyskiwał, ale w drugiej połowie oddał, co zyskał. Ostatecznie polska waluta zanotowała osłabienie względem CHF. Słaba końcówka tygodnia miała miejsce względem USD. Ostatecznie względem EUR nie zanotowano zmiany, a za to pojawiło się lekkie umocnienie względem GBP.
Indeks PLN
W ostatnich dniach na indeks PLN po raz kolejny swoją istotność potwierdził poziom 71,55 pkt. Wcześniej doszło do przełamania linii trendu spadkowego. Obecnie można mówić o ruchu powrotnym. Jeśli okolica 71,20 okaże się skutecznym wsparciem, będzie można szukać okazji do ponowienia wzrostu, którego celem byłoby pokonanie lokalnego szczytu z połowy kwietnia, czyli okolicy 71,75 pkt.
Para EUR/PLN zeszła wyraźnie pod poziom 4,4000. Para znalazła się pod linią opartą o ostatni wyższy dołek, która jest równoległą do poprowadzonej po lokalne szczyty. Zauważmy, że ostatnia mała zwyżka już zdołała doprowadzić do osiągnięcia przez oscylator relatywnie wysokich wartości, co sprawia, że trudno będzie teraz pokonać poziom 4,4000. Ta okolica wydaje się więc dogodną do poszukiwania okazji do zagrania na spadek pary.
Para USD/PLN pozostaje wewnątrz średnioterminowego kanału wzrostowego. Dodatkowo aktualnie kurs porusza się w ramach krótkoterminowego szybkiego kanału wzrostowego. W najbliższych dniach cena pary USD/PLN powinna poruszać się dalej w ramach tego właśnie kanału wzrostowego, a dopiero wyłamanie z kanału może zwiastować zmianę tendencji na rynku. Ważnym sygnałem dla wzrostów może być pokonanie ostrej linii trendu spadkowego, jej pokonanie pozwalałoby na ponowny test okolic 4,00.
Para GBP/PLN porusza się w ramach średnioterminowego kanału wzrostowego. Kurs odbił się od krótkoterminowej linii trendu spadkowego, kreślonej wewnątrz kanału i znajduje się w okolicy (nieco poniżej) wsparcia (5,53). Pokonanie tego poziomu otwiera drogę na południe, w kierunku dolnego ograniczenia średnioterminowego kanału wzrostowego. Ewentualne zwyżki będą aktualnie ograniczone krótkoterminową linią trendu spadkowego (okolice 5,67) i dopiero jej pokonanie może zmienić bieżącą tendencję.