W przypadku zaprezentowanych w ubiegłym tygodniu, lepszych danych makroekonomicznych na temat gospodarki chińskiej, mimo wszystko optymizm jest zbędny, ale nie należy też zapowiadać katastrofy.
Globalny rynek finansowy powinien utrzymać status quo. Chiński bilans handlowy i inflacja producencka zaprezentowały się średnio. Inflacja konsumencka wygląda znacznie lepiej, choć względnie niski poziom sprzedaży detalicznej będzie oddziaływać raczej ograniczająco na wzrost poziomu cen. Ponadto, poprawił się zarówno poziom inwestycji w aglomeracjach miejskich, jak i produkcja przemysłowa, ale oba wskaźniki wciąż utrzymują się w tendencji deprecjacyjnej.
Mieszane były odczyty o poziomie cen dóbr i usług konsumpcyjnych. Co prawda, wskaźniki CPI rok do roku dla Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej nieoczekiwanie wzrosły, ale zaskakująco spadkowy odczyt zanotowała amerykańska inflacja miesiąc do miesiąca. Stany Zjednoczone mogą jednak pochwalić się optymistycznymi newsami z rynku pracy. Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych osiągnęła poziom najniższy od 1975 roku! Natomiast finalny odczyt wskaźnika poziomu cen dóbr i usług konsumpcyjnych rok do roku dla Polski, liczony metodologią GUSu, wykazał pogłębienie deflacji. Inflacja bazowa rok do roku według metodologii NBP również utwierdziła ujemną skalę.
W nadchodzącym tygodniu kalendarz ekonomiczny jest względnie ubogi w publikacje. Najważniejszym wydarzeniem będzie decyzja Europejskiego Banku Centralnego w sprawie wysokości stóp procentowych w strefie euro. Podczas konferencji po ostatnim posiedzeniu członków organu decyzyjnego instytucji, Draghi wyraził opinię o niechęci obniżania stóp w przyszłości. Jednak zgodnie z protokołem, pozostali członkowie nie są aż tak jednoznaczni. Ponadto, dla wszystkich par złotówkowych istotne powinny być dane o polskiej produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej i stopie bezrobocia. Wskazówek o kolejnych ruchach organu monetarnego będzie można doszukiwać w protokole RPP. Podczas konferencji na początku kwietnia, prezes NBP zdradził jednomyślność Rady Polityki Pieniężnej co do słuszności pozostawienia wysokości stóp na niezmienionym poziomie.
Poprzedni tydzień spolaryzował zachowanie poszczególnych walut względem PLN. Wyraźne umocnienie zanotował GBP oraz umiarkowane USD. Niewielką zmianę wykazało się za to EUR, a CHF był minimalnie słabszy od PLN.
Indeks PLN
Indeks PLN przełamał linię trendu wzrostowego, która swój początek miała przy dołku z końca stycznia bieżącego roku. Spadek został zatrzymany na silnym wsparciu na poziomie 71,55 pkt., czyli na poziomie, który wcześniej był silnym oporem, ale został pokonany. Z tego płynie wniosek, że indeks złotówki ma szansę się odbić. Pierwszym oporem będzie okolica 71,80 pkt. Tam może odbicie zawędrować, ale dopiero jej pokonanie będzie warunkować powrót do optymistycznych scenariuszy dla PLN.
Para EUR/PLN ślizga się po linii, którą wcześnie przełamała. W efekcie wciąż nie widać powrotu na tą linię, a zatem i nie widać sygnału negującego przełamanie linii. Brak takiej negacji podtrzymuje wnioski z sygnału przełamania, a więc wnioski sugerujące możliwość wznowienia umacniania się złotego względem wspólnej waluty. Trzymają się takiej interpretacji wykresu oczekujemy ruchu w kierunku poziomu 4,2000. O ile para utrzyma się pod linią wzrostową oraz pod linią górnego ograniczenia kanału spadkowego.
Aktualnie na parze USD/PLN średnioterminowa linia trendu spadkowego ogranicza dalsze wzrosty. Jednak jej pokonanie oraz sprzyjająca dywergencja byka mogą pozwolić na ruch w kierunku oporu w okolicy 3,90. Kluczowym wsparciem dla tej pary pozostają okolice poziomu 3,70 stanowiące tegoroczne minimum oraz dolne ograniczenie zeszłorocznej konsolidacji.
Kurs pary GBP/PLN osiągnął nowe tegoroczne minima 5,257 oraz zszedł poniżej minimum z roku ubiegłego. Dość silna dywergencja byka, doprowadziła do pojawienia się korekty. Aktualnie dla dalszej zwyżki musielibyśmy obserwować udany test istotnego oporu w okolicach 5,417 a dodatkowym potwierdzeniem będzie wyjście górą poza obszar średnioterminowego kanału spadkowego, w którym kurs się aktualnie znajduje. Jednak w dalszym ciągu uważam, że negatywny sentyment dla funta będzie się utrzymywał, co w dłuższym horyzoncie doprowadzi do umocnienia złotego i testów tegorocznych minimów na tej parze.