Poświąteczny tydzień okazał się względnie spokojny i ubogi w zaskakujące epizody rynkowe.
Wydarzeniem, które szeroko skomentowano było publiczne wystąpienie szefowej Fed-u, J. Yellen w Economic Club of New York na temat polityki monetarnej i gospodarki Stanów Zjednoczonych. Zasadniczo gołębia Yellen, stanęła w kontrze z wcześniejszymi, jastrzębimi wypowiedziami innych członków Fed-u. Wyraziła ona brak pośpiechu w procesie podnoszenia stóp procentowych z powodu asymetrii działań. Fed ma sporo przestrzeni do podniesienia stóp ale niewiele miejsca w przypadku obniżki. Yellen nie jest też pewna realizacji prognoz inflacyjnych oraz poglądu osłabienia ryzyk zagrażających gospodarce. Nowojorskie wystąpienie spowodowało osłabienie prawdopodobieństwa podwyżki stóp podczas kwietniowego posiedzenie Fed z 11,5% do 4,6% i zdecydowaną deprecjację dolara amerykańskiego.
Kalendarz ekonomiczny został zdominowany przez odczyty z amerykańskiego rynku pracy. Delikatnie obniżyła się liczba nowych miejsc pracy, zgodnie z raportem ADP i wzrosła liczba złożonych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Negatywne tego konsekwencje zostały odzwierciedlone w stopie bezrobocia, która niespodziewanie wzrosła do poziomu 5%. Wzrost lepszy od prognoz zanotowało zatrudnienie w sektorze pozarolniczym i wysokość pensji. W ogólnym ujęciu, odnotowane dane okazały się nieco gorsze, ale solidny obraz rynku pozostaje wciąż aktualny. Co więcej, nawet tak niewielkie zmiany mogą być gołębim bodźcem dla komitetu FOMC.
Inną ważna publikacją były PMI przemysłowe, których odczyty okazały się pozytywne. Pozytywnie zaprezentował się wskaźnik dla chińskiego przemysłu, który wzrósł pierwszy raz od lipca 2015 roku. W Unii Europejskiej wskaźnik zaskoczył pozytywnie, rosnąć silniej od oczekiwań rynkowych. Natomiast PMI przemysłowe dla Wielkiej Brytanii wzrósł ale nie tak mocno jak oczekiwano, w związku z czym rozczarował rynki. Za to, pozytywnie zaskoczyła dynamika brytyjskiego wzrostu gospodarczego, ale niewiele zmienia to w dotychczasowym obrazie gospodarki. Zarówno wskaźnik PMI jak i ISM dla gospodarki amerykańskiej okazały się wzrostowe i lepsze od prognoz. Pozytywnie prezentują się też oczekiwania konsumentów wobec przyszłych warunków ekonomicznych w USA, zgodnie z indeks zaufania Conference Board. Przemysłowy PMI wzrósł również w Polsce.
W rozpoczynającym się tygodniu, kalendarz zdominowany zostanie przez usługowy wskaźnik PMI dla gospodarek: europejskiej, brytyjskiej, amerykańskiej i chińskiej. Ponadto opublikowane zostaną protokoły z posiedzeń Europejskiego Banku Centralnego oraz Systemu Rezerwy Federalnej. Na naszym krajowym podwórku, ważnym wydarzeniem będzie decyzja w sprawie wysokości stóp procentowych. Zgodnie z ostatnio publikowanym protokołem, członkowie RPP są podzieleni na obóz zwolenników rozważenia obniżki stóp procentowych i grupę ukierunkowaną jastrzębio. Komunikat ogłoszony po decyzji powinien uchylić rąbka tajemnicy o nastawieniu Rady do przyszłych decyzji.
Poprzedni tydzień upłynął na kontynuacji umacniania się polskiej waluty. Proces ten zdynamizował się względem USD i GBP, a wyhamował nieco względem EUR i CHF. Osłabienie USD będzie wspierać wartość PLN.
Indeks PLN
Indeks PLN od ponad dwóch miesięcy się podnosi. Zdołał w tym czasie przełamać poziom 71,55 pkt. Teraz jest to okolica wsparcia. Związane jest to również z biegnącą w tym obszarze linią trendu wzrostowego opartą o dołek z końca stycznia i początku marca. Utrzymywanie się indeksu nad tą linią pozwala zakładać dalszą zwyżkę.
Para EUR/PLN zbliża się powolnymi krokami do poziomu 4,2000. Linia trendu wzrostowego oparta o dołki z lipca ubiegłego i stycznia bieżącego roku została przełamana. Doszło szybko do jej testu jako oporu i skutecznie powstrzymała ruch w górę. Wydaje się, że nadal można liczyć na ruch do poziomu 4,2000. Oporem jest aktualnie okolica 4,4000. Dopiero jej przełamanie pozwoliłoby na zmianę oczekiwań co do możliwości umacniania się PLN. Sygnałem ostrzegawczym byłoby wyjście ponad poziom 4,3500 (obecnie to okolica górnego ograniczenia kanału spadkowego).
Kurs USD/PLN zgodnie z oczekiwaniami pokonał linię trendu wzrostowego, a później zszedł do poziomu wynikającego z równości fal. Została osiągnięta okolica 3,7000, a tym samym istnieje możliwość wyhamowania tendencji spadkowej. Ewentualne ruchy korekcyjne będą powstrzymywane przez średnioterminową linię trendu spadkowego.
Kurs pary GBP/PLN osiągnął nowe tegoroczne minima 5,3000 oraz zszedł poniżej minimum z roku ubiegłego. Widoczna jest dość silna dywergencja byka, co może zwiastować pojawienie się korekty. W jej ramach mogłoby dojść nawet do testu linii trendu spadkowego, która biegnie obecnie w okolicy 5,7000 i szybko się obniża. Jednak potwierdzeniem dla tego scenariusza będzie wyjście górą poza obszar średnioterminowego kanału spadkowego, w którym kurs się aktualnie znajduje. W dłuższym terminie kierunek dla tej pary zakłada umocnienie złotego z testem poziomu 5,24.