Komentarz tygodniowy z rynku towarowego

Opublikowano 14.10.2013, 11:16
GC
-
LCO
-
LHc1
-

„Widzimy, że rynek jest zrównoważony, podaż zaspakaja popyt; (…) tak będzie do końca 2013 r., i mam nadzieję, że przy wsparciu OPEC również w roku 2014 r.” - tymi słowami aktualną sytuację na rynku ropy naftowej podsumował Abdallah S. El – Badri, libijski Sekretarz Generalny OPEC, na sesji plenarnej ds. ropy i gazu, która w obyła się w minionym tygodniu w Kuwejcie. W tym samym czasie notowania referencyjnej, „koszykowej” baryłki kartelu wzrosły o +0,8%, dochodząc do 107,11 USD/bbl. Kierunek ten wybrała też ropa Brent (+1,5%), osiągając na piątkowym zamknięciu cenę 110,95 USD/bbl. Natomiast kurs WTI skurczył się o –1,7%, spadając do 101,82 USD/bbl. Z amerykańskich rynków naftowych płyną wieści o zdezorientowanych traderach, czekających (przy rosnących zapasach ropy w USA) na konsensus w sprawie nowego limitu zadłużenia Stanów Zjednoczonych. Problem w tym, że w dużym stopniu jest to też „pretekst”, bo w ostatnim czasie - jak nie ma niepokojących impulsów geopolitycznych, to nomen omen - „paliwa” do wzrostu kursów brak. Z kolei efekt kontynuacji programu QE3, redukuje słabość „Main Street”. Zarówno ci, którzy starają się komentować z zewnątrz życie polityczne w USA, jak i ci skoncentrowani głównie na zarabianiu poprzez przewidywania, powinni pamiętać, że cywilizacja Stanów Zjednoczonych wyrosła na handlu, ryzyku i nieodzownych temu negocjacjach. A w tych ostatnich już ze swej istoty - a wbrew pozorom, będących przecież elementem gry - miejsca na urealnienie skrajności – raczej nie ma. Wychodzi więc na to, że potencjalnych źródeł wzrostu cen ropy trzeba w najbliższym czasie upatrywać raczej w geopolityce, no i w chińskim imporcie paliw. Właśnie się okazało, że we wrześniu dzienny import wyniósł rekordowe 6,27 mln baryłek dziennie. Poprawiając poprzedni rekord z lipca br. (6,17 mln b/d), w odniesieniu do września 2012 r. oznacza to wzrost importu ropy o 28%.

Pytanie co ma rozruszać i ewentualnie odwrócić trend na rynku złota wydawać się może z pozoru beznadziejne. Lecz nie dla kontrarian, bo ci zwyczajowo zacierają w takich sytuacjach ręce, mówiąc: w to mi graj ! Poczekają, tak jak zapowiadał to swego czasu też Jim Rogers, aby jeszcze mocniej straciło na wartości – by tym więcej można go było wtedy po okazyjnych cenach - dokupić. Oczekiwana, wzmożona kontynuacja keynesizmu, której nowym symbolem jest nominowanie Janet Yellen na szefa Fed, może oznaczać, że myślenie w kategoriach zbliżonych do „ekonomii podaży”, po nieuchronnym zapewne, silnym „skurczu” powróci. I to szybciej niż się to wielu jeszcze wydaje, także w Polsce.

W minionym tygodniu ceny „żółtego metalu” spadały w przedziale pomiędzy: –2,9% (sieć) a –3,3% (fixing), osadzając się na poziomach, odpowiednio 1271,90 – 126,50 dolarów za uncję. Wpływ na to miały przede wszystkim wieści o redukcji kruszcowych aktywów w wyspecjalizowanych funduszach, z SPDR Gold ETF Holdings włącznie, oraz kolejna „porcja kuksańców” - przewidujących nawet kilkuletni rynek niedźwiedzia, który wg Morgan Stanley ma potrwać nawet do 2018 r.

Niejako przy okazji oberwało się nieco srebru, na fixingu (–0,6%), a w obrocie elektronicznym (–1,8%). Najprawdopodobniej spadki byłyby jeszcze większe, gdyby nie to, że z pomocą pośpieszył stabilny akurat w zeszłym tygodniu segment metali przemysłowych. Gdzie na minusie pozostała w tym okresie jedynie miedź (–0,3%), inne zaś kursy podreptały na północ; i tak: aluminium (+0,5%), cyna (+1,5%), cynk (+2,2%), nikiel (+1,2%) i ołów (+2,2%). Wygląda to trochę na próbę zdyskontowania – antycypowania koncyliacyjnego finału na szczytach władzy w USA oraz odczytów głównych wskaźników makroekonomicznych z Chin. Jednak w weekend agenda celna Państwa Środka poinformowała o niespodziewanym spadku (o –0,3%, przy medianie oczekiwań +5,5%) wrześniowej dynamiki chińskiego eksportu, w relacji do analogicznego miesiąca sprzed roku. Z kolei import wzrost o +7,4% - w stosunku do września 2012 r. W rezultacie wrzesień Chiny zamknęły w handlu zagranicznym nadwyżką eksportu nad importem w wysokości 15,2 mld USD, wobec z 28,52 mld USD w sierpniu.

Pewną osobliwością zeszłego tygodnia na rynkach towarów rolno - spożywczych była kawa. Zwyżka jej kursów (Arabica + 2,3%, Robusta +1,4%) zbiegła się z prognozą australijskiego potentata bankowego Macquarie, którego analitycy przewidują, że ze względu na nadpodaż oraz presję będącej w nadmiarze wietnamskiej Robusty, przez dwa najbliższe sezony będzie – źle. Cena funta Arabiki z piątku to 116,88 centów, prognozy średnich cen rzeczonej instytucji w okresie pięciu kolejnych kwartałów, tj. od IV kw. br. do IV kw. 2014 r. wynoszą: 115 USc/lb, 117 USc/lb, 120 USc/lb, 107 USc/lb i 105 Usc/lb.

Deprecjacyjnym konkluzjom w sprawie kawy, towarzyszą korzystne zapatrywania się ekipy z Macquarie Group na temat kakao. Kurs kakao wzrósł w ciągu poprzedniego tygodnia aż o +4,6%, i można powiedzieć tak: niedobory - niedoborami (wstępne szacunki za sezon 2012/2013 wskazują jak dotąd, że zbiory będą gorsze o ok. –2,3%, przy deficycie podaży względem przerobu na poziomie 44 ton), a – bańka, jeśli jej jeszcze nie ma, to chyba jest blisko. Eksperci z Australii mówią też, że ceny kakao mogą docelowo otrzeć się o 2900 dolarów za tonę. Nie brakuje także analityków (np. w USA), którzy docelowo (tzn. bliżej Bożego Narodzenia) widzą ceny kakao w okolicach 3000 USD/t. W ten tydzień kakao wchodzi z ceną 2745 USD/t, w opinii niżej podpisanego jest to na tyle wysoko (ok. +23,0% od początku roku), aby mimo wszystko zastanowić się nad skalą ryzyka związanego z grą na dalszą zwyżkę kursu.
Podobne obawy mogą towarzyszyć notowaniom cukru, który w minionym tygodniu zyskał, w przypadku „białego” +2,9%, a trzcinowego +1,9%. W ciągu ostatnich sześciu tygodni kurs trzcinowego słodzika cały czas szedł w górę - odnotowując w tym czasie skumulowaną progresję na poziomie +13,7%. Jego biały odpowiednik doświadczał po drodze dwa tygodnie spadków, ale i tak od początku września wspiął się w sumie o +5,9%. Eksperci branżowi wskazują na brak znaczących inwestycji w brazylijskim sektorze cukrowym, operującym na 1/3 światowych zasobów. Pewnie będzie to miało swoje znaczenie w przyszłości, ale póki co rynek cukru znajduje się trzeci sezon z rzędu w stanie nadwyżki podaży nad popytem. Stąd najbardziej prawdopodobne wydaje się oscylowanie wokół obecnego poziomu (w piątek 18,88 USc/lb), Macquarie Group prognozuje: 18,50 USc/lb (IV kw. br.), 18,80 USc/lb (IV kw. 2014 r.), 17,5 USc/lb (II kw.2014 r.), 17,8 USc/lb (III kw. 2014 r.) i 19,5 IV kw. (2014 r.).

Na parkietach zbożowych zeszły tydzień upłynął w duchu przedłużenia dotychczasowej tendencji. Urosły ceny pszenicy (zwykła +0,7%, Kansas +0,8%), pomimo że zbiory w Unii Europejskiej były wysokie, a Egipt największy na świecie jej importer przekłada przetargi, ze względu na zbyt wysokie już ceny. Notowania kukurydzy (–2,2%) i soi (fasolka –2,1%, śruta –3,5%) pozostają w dalszym ciągu słabe. Z kolei wzrost kursu szorstkiego ryżu (+2,0%), to głównie rezultat odreagowania, niemniej jeśli klimat wokół Chin będzie się zagęszczał, to można oczekiwać wzrostu zainteresowania podstawowym składnikiem azjatyckiej diety.

Notowania chudej wieprzowiny spadły o –1,2%, a będącej w historycznym w USA podażowym dołku - wołowiny wzrosły (buhaje +1,8%, krowi żywiec +3,4%). „Czerwone mięso” w perspektywie zbliżających się świąt może zyskiwać. Jeśli jednak po odblokowaniu amerykańskich statystyk okaże się, że górę weźmie pesymizm w zapatrywaniach na stan przyszłej koniunktury, to trudno będzie oczekiwać, aby ceny mięsa obroniły się przed przecenami. Zwłaszcza już wieprzowina.

Wyraźnym regresem zakończyła zeszły tydzień bawełna (–4,1%). Jeśli jakieś towary wzrastają od początku roku w skali dwucyfrowej, a tak było w przypadku bawełny (ok. +15%), to efekt niskiej bazy, w warunkach rachitycznej koniunktury nie jest jeszcze wystarczającym „motywem”, aby zakładać kontynuację trendu. Dlatego też w poprzednim komentarzu zalecano względem bawełny pewną ostrożność. W ostatnich dniach pojawiły się uaktualnione prognozy, zakładające plony w latach 2013 – 2014 w wysokości ok. 25,5 mln ton. Dla porównania w 2011 r. było to 24,9 mln ton, 2010 r. – 22,7 mln ton, a w 2009 r. - 19,8 mln ton. Oczywiście z obecnej perspektywy cenowej (w piątek 83,27 USc/lb) bawełna ma ciągle sporą szansę, aby na koniec tego roku legitymować się dwucyfrową stopę zwrotu. Niemniej dominować zapewne będzie duża zmienność, implikowana „chimerycznymi” doniesieniami z Chin, które sprawują pieczę nad ok. 60% światowych zapasów tego surowca.

Pozostający od kilku tygodni w odwrocie koncentrat soku pomarańczowego, po ubiegłotygodniowym spadku o –1,4% zatrzymał się na 126,50 USD/lb. Stratedzy zza Atlantyku, posiłkujący się odczytami analizy technicznej, polecają zainteresowanie się cytrusowymi walorami, gdyby ich kurs spadł wydatnie spadł poniżej obecnych poziomów.

Wojciech Szymon Kowalski

Najnowsze komentarze

Wczytywanie kolejnego artykułu...
Zainstaluj nasze aplikacje
Zastrzeżenie w związku z ryzykiem: Obrót instrumentami finansowymi i/lub kryptowalutami wiąże się z wysokim ryzykiem, w tym ryzykiem częściowej lub całkowitej utraty zainwestowanej kwoty i może nie być odpowiedni dla wszystkich inwestorów. Ceny kryptowalut są niezwykle zmienne i mogą pozostawać pod wpływem czynników zewnętrznych, takich jak zdarzenia finansowe, polityczne lub związane z obowiązującymi przepisami. Obrót marżą zwiększa ryzyko finansowe.
Przed podjęciem decyzji o rozpoczęciu handlu instrumentami finansowym lub kryptowalutami należy dogłębnie zapoznać się z ryzykiem i kosztami związanymi z inwestowaniem na rynkach finansowych, dokładnie rozważyć swoje cele inwestycyjne, poziom doświadczenia oraz akceptowalny poziom ryzyka, a także w razie potrzeby zasięgnąć porady profesjonalisty.
Fusion Media pragnie przypomnieć, że dane zawarte na tej stronie internetowej niekoniecznie są przekazywane w czasie rzeczywistym i mogą być nieprecyzyjne. Dane i ceny tu przedstawiane mogą pochodzić od animatorów rynku, a nie z rynku lub giełdy. Ceny te zatem mogą być nieprecyzyjne i mogą różnić się od rzeczywistej ceny rynkowej na danym rynku, a co za tym idzie mają charakter orientacyjny i nie nadają się do celów inwestycyjnych. Fusion Media i żaden dostawca danych zawartych na tej stronie internetowej nie biorą na siebie odpowiedzialności za jakiekolwiek straty lub szkody poniesione w wyniku inwestowania lub korzystania z informacji zawartych na niniejszej stronie internetowej.
Zabrania się wykorzystywania, przechowywania, reprodukowania, wyświetlania, modyfikowania, przesyłania lub rozpowszechniania danych zawartych na tej stronie internetowej bez wyraźnej uprzedniej pisemnej zgody Fusion Media lub dostawcy danych. Wszelkie prawa własności intelektualnej są zastrzeżone przez dostawców lub giełdę dostarczającą dane zawarte na tej stronie internetowej.
Fusion Media może otrzymywać od reklamodawców, którzy pojawiają się na stronie internetowej, wynagrodzenie uzależnione od reakcji użytkowników na reklamy lub reklamodawców.
Angielska wersja tego zastrzeżenia jest wersją główną i obowiązuje zawsze, gdy istnieje rozbieżność między angielską wersją porozumienia i wersją polską.
© 2007-2025 - Fusion Media Limited. Wszelkie prawa zastrzeżone.