🐦 Promocja dla najszybszych! Zgarnij najgorętsze akcje za grosze. Teraz InvestingPro 55% TANIEJ. Łap okazje na Czarny PiątekAKTYWUJ RABAT

Komentarz tygodniowy z rynku towarowego

Opublikowano 04.02.2013, 14:35
BNPP
-
CA_old
-
GC
-
SI
-
DU
-
MAR
-

Obserwowane wzrosty cen ropy (od początku roku Brent +4,7%, WTI +6,3% oraz odpowiednio: 2,7% i 1,6% w minionym tygodniu) są wynikiem kilku nadinterpretowanych zapewne czynników geopolitycznych, a które już w tym miesiącu powinny tracić na znaczeniu. Symptomatyczna w tym względzie może być też wypowiedź wiceprezydenta USA Joe Bidena, który na obytej niedawno konferencji monachijskiej, poświęconej sprawom bezpieczeństwa, wyraźnie artykułował gotowość do nuklearnych rokowań z Iranem.

Jeśli do tego doda się również pewien dystans do spraw Izraela, uosabiany przez nowego sekretarza obrony Stanów Zjednoczonych, to przesłanki ku stabilizacji stają się jeszcze bardziej wyraźne. Oznaczałoby to, że w kontekście najbliższych tygodni, pomimo jątrzącej się sytuacji w Egipcie, do głosu na rynku ropy, powinny dojść względy ekonomiczne. Te zaś, są dość jednoznaczne - ekspansywna polityka wydobywcza Iranu oraz Libii coraz bardziej podważa dyscyplinę podażową OPEC, spędzając sen z powiek „rentierskim gospodarkom” z regionu Zatoki Perskiej (i nie tylko).

Jak była o tym mowa przed tygodniem ok. 80 dolarów z każdej sprzedanej przez szejkanaty baryłki przeznaczane jest realizację polityki socjalnej, fundującej obywatelom tychże krajów „dobrobyt dla wszystkich”. Poza tym, trudno nie uwzględniać zmniejszającego się importu zaopatrzeniowego petrochemikaliów do USA, które milowymi krokami przybliżają się do naftowej niezależności. Bieżący tego skutek uwidacznia się m.in. w marżach zysku amerykańskich koncernów publikujących właśnie wyniki finansowe za IV kwartał.

W kontekście tego, co powyżej napisano, nasuwa się też poniekąd wspomnienie początku lat 80. ubiegłego stulecia, kiedy u progu ery R. Reagana światowy rynek ropy - ze stanu naftowej hossy - wywołanej konfliktem iracko-irańskim wszedł w okres kilkuletniej bessy, w rezultacie której ceny ropy spadły o ponad 70%.

Spowodowane to było nadwyżkami surowca kierowanymi na rynek przez pozostałych członów OPEC, spadkiem popytu na ropę ze strony krajów zachodnich, kilkuletnim umacnianiem się kursu dolara, a także wzrostem wydobycia paliw z amerykańskich źródeł wewnętrznych (tj. z Alaski). Ówczesna bessa trwająca w latach 1981 – 1986, rozpoczęła się na przełomie lutego i marca.

W zdecydowanie bardziej stonowany sposób zachowuje się złoto. Ten, jakby nie było - przynajmniej podręcznikowy - sejsmograf sytuacji geopolitycznej od początku roku doświadczył podniesienia notowań, w zależność od miejsca odczytu od 0,4% (w handlu elektronicznym) do 0,7% (w ramach fixingu), zaś w ubiegłym tygodniu ceny złota zyskały 0,6% (w sieci) i 0,5% (fixing).

W najbliższym czasie cenom złota powinna sprzyjać deklaracja rządu Indii, iż nie przewiduje dalszych obciążeń celno-podatkowych względem importowanego kruszcu. Tym niemniej świadomość przejściowości owej sytuacji jest wśród Hindusów powszechna. Stąd też mogą oni wygenerować dodatkowy „antycypacyjny” impuls popytowy. W nieco dłuższym okresie kursowi złota będzie sprzyjać oczekiwana liberalizacja giełdowego obrotu kruszcowymi ETF-ami w Chinach, odbywająca się za pośrednictwem parkietu Shanghai Gold Exchange.

W ostatnich dniach na rynku złota napłynęły uaktualnione prognozy. Eksperci Goldman Sachs, dokonali 30 dolarowej korekty średniorocznej wartości złota w 2013 r. do poziomu 1800 USd/oz. Z kolei średnia, prognozowana wartość uncji wg analityków instytucji skupionych wokół London Bullion Market Association, wynosi na ten rok 1735 USD/oz. Dla przypomnienia średnia, fixingowa cena uncji w 2012 r. wyniosła 1668,98 USD/oz.

Nie mniej Interesujące wydarzenia miały w poprzednim tygodniu miejsce na rynku srebra (fixing –0,4%, obrót ciągły +2,0%). Generalnie zakłada się że dynamika zmienności cenowej na tymże rynku jest podwojona w stosunku do złota, co wynikać ma z przynależności srebra do rodziny metali podstawowych (przemysłowych).

Ten industrialny aspekt, wsparty został ostatnimi informacjami o skutecznym podtrzymywaniu koniunktury w Państwie Środka oraz wieściami o zwiększonym popycie menniczym w USA (detaliści oraz fizyczne zakupy ETF-ów). W rezultacie wartość srebra wzrosła od początku roku o 5,0% (handel elektroniczny) oraz 4,8% (na fixingu). Ostatnie prognozy średniorocznej ceny tego metalu są wyższe od bieżących cen o przeszło 2 dolary, i wynoszą wg.

BNP Paribas 34,10 USD/oz. Biorąc pod uwagę stan globalnej gospodarki – na fundamenty pod taką średniookresową wycenę powinno się chyba trochę poczekać, choćby do drugiego półrocza. Przy założeniu, że koniunktura w krajach zachodnich będzie się rzeczywiście poprawiać. Popyt inwestycyjny na srebro to sporo, ale ponad w 60% zapotrzebowanie na ten metal generuje ciągle przemysł.

Styczeń okazał się bardzo dobrym miesiącem dla metali przemysłowych, ze wzrostami spotowych cen: aluminium (+0,5%) cyny (+6,8%), cynku (+4,3%), miedzi (3,6%), niklu (7,4%) i ołowiu (+4,6%). Do tej progresji wyraźnie przyczyniły się notowania zeszłego tygodnia, które w przypadku niklu wzrosły aż o 6,4%, a w przypadku niektórych innych metali także były wyraźne (cynk +2,3%, miedź +1,2% ołów +1,1%).

W obliczu niniejszych wzrostów klimat dla metalowych kategorii surowcowych może wydawać się obiecujący. Tym bardziej, że w kontekście np. miedzi upowszechnia się czynnik istotnego wzrostu kosztów w chilijskich kopalniach (ok. 30% w 2012 r.). W kontekście najbliższych tygodni warto jednak przypomnieć sobie sytuację z 2012 r. Początek poprzedniego roku, gdy przemysł zaopatrywał się w surowce także dla metali strategicznych wydawał się bardzo obiecujący. Potem, tak mniej więcej do końca lata, było już gorzej, znacznie gorzej.

Spore ożywienie odnotowuje się na parkietach rolno-spożywczych. Będące pochodną założenia znacznie gorszych urodzajów (w Ameryce Południowej) lub – w nie mniejszym stopniu - petryfikacji obecnych cen ropy. Za ubiegłotygodniowymi zakupami kontraktów na soję (ziarno +2,4% 3,0%) czy kukurydzę (2,1%) stały głównie „motywy etanolowe”.

Pytanie co się stanie, gdy ceny „czarnego złota” zaczną spadać - pozostaje więc otwarte. Dla pszenicy (w ubiegłym tygodniu –1,2%, Kansas –0,9%) minione dni nie były bowiem już tak udane. To zaś, że od początku roku jej ceny spadły o 1,6%, a kukurydzy (+5,2%) i soi (ziarno +4,7%, śruta +2,1%) wyraźnie w tym czasie wzrosły, dobitnie uwypukla wpływ korelacji paliwowej. Swoją drogą stabilnie kroczy ryż, w ubiegłym tygodniu +0,5% oraz +1,4% od początku roku. Być może jest to najbardziej stabilne aktywo zbożowe na świecie, taki swoisty „zbożowy frank szwajcarski”.

Na żyjących w produkcyjno-ekonomicznej symbiozie ze zbożami parkietach mięsa (czerwonego) sytuacja zaczyna się stabilizować. W zeszłym tygodniu znacznie lepiej od notowań chudej wieprzowiny (–0,3%) zachowywały się kursy kontraktów na wołowinę (buhaje +0,8%, krowi żywiec aż +4,5%). Tak gwałtowna zwyżka cen krów wywołana została doniesieniami, iż stan ich pogłowia w Stanach Zjednoczonych spadł do najniższego poziomu od czasów zmierzchu prezydentury Harry`ego Trumana i objęcia tronu przez Elżbietę II z Windsorów, czyli od przełomu lat 1952/1953.

Ciągle niesłabnącym zainteresowaniem cieszy się bawełna (w poprzednim tygodniu +2,8%). Na jej potencjał do wzrostów wskazywano na tych stronach niejednokrotnie w 2012 r., kiedy cena tego podstawowego surowca do produkcji odzieży oscylowała wokół 70 centów za funt lub jeszcze niżej.

Aktualnie notowania bawełny wzrosły od początku roku o 10,3% dochodząc do ok. 83 USc/lb. Przy obecnych kosztach ropy istotnie podrażających wyrób odzieży na bazie syntetyków – bawełna miałaby jeszcze dokąd wzrastać. Ale przy strukturalnej nadpodaży jej zapasów (głównie w USA) próg od którego mielibyśmy do czynienia z narastaniem bańki - może być już naprawdę bliski.

Tego problemu nie ma jeszcze na rynku koncentratu soku pomarańczowego. Jego ubiegłotygodniowe ceny wzrosły o 6,6%, co jak na tę porę roku, czyli amerykańską zimę nie powinno być zaskoczeniem. Za rzeczoną progresją notowań stała zmiana florydzkiej prognozy zbiorów dla sezonu 2012/2013, która w stosunku do tej z października została obniżona o 5%. Od początku 2012 r. kurs kontraktów na napój z tychże cytrusów zyskał 3,2%.

Z kolei wewnątrz „koszyka mokka”, najbardziej w zeszłym tygodniu wzrosły akurat ceny cukru (białego +3,3%, trzcinowego +1,9%), którego od kilku sezonów jest przecież pod dostatkiem. Nieznacznie zyskało kakao (+0,9%), a przypadku kawy nastąpiła już spora dychotomia, kurs Arabiki obsunął się bowiem o 0,4%, a Robusty podskoczył o 4,0%.

Ta dwoistość tendencji podyktowana jest ostatnimi doniesieniami z Ameryki Łacińskiej (ok. 60% światowej produkcji Arabiki), którą analitycy Societe General skwapliwie ubrali w szaty spadkowej prognozy cenowej, przewidując kolejny sezon mega urodzaju, głównie w Brazylii i Kolumbii. Na tyle istotnego, że regresyjnego trendu cenowego nie zdołają ich zdaniem odwrócić efekty chorób grzybicznych na plantacjach w Ameryce Środkowej, odpowiadające w sumie za ok. 18% globalnej podaży tego gatunku używki.

Z drugiej strony, obserwowane pod koniec stycznia dotknięcie przez Arabikę minimów cenowych z 2010 r. poskutkowało technicznym odbiciem kursu. Od początku roku notowania tego gatunku kawy wzrosły o 2,5%, Robusty o 6,5%. Gra na zwyżkę cen kawy, tak jak na każdym znajdującym się w nadmiarze towarze, generuje spore ryzyko. Jeśli nastąpi jakaś przesłanka ku fundamentalnej zmianie tendencji, to głównie za sprawą południowoamerykańskiej aury.


Wojciech Szymon Kowalski
EFIX Dom Maklerski SA

Najnowsze komentarze

Wczytywanie kolejnego artykułu...
Zainstaluj nasze aplikacje
Zastrzeżenie w związku z ryzykiem: Obrót instrumentami finansowymi i/lub kryptowalutami wiąże się z wysokim ryzykiem, w tym ryzykiem częściowej lub całkowitej utraty zainwestowanej kwoty i może nie być odpowiedni dla wszystkich inwestorów. Ceny kryptowalut są niezwykle zmienne i mogą pozostawać pod wpływem czynników zewnętrznych, takich jak zdarzenia finansowe, polityczne lub związane z obowiązującymi przepisami. Obrót marżą zwiększa ryzyko finansowe.
Przed podjęciem decyzji o rozpoczęciu handlu instrumentami finansowym lub kryptowalutami należy dogłębnie zapoznać się z ryzykiem i kosztami związanymi z inwestowaniem na rynkach finansowych, dokładnie rozważyć swoje cele inwestycyjne, poziom doświadczenia oraz akceptowalny poziom ryzyka, a także w razie potrzeby zasięgnąć porady profesjonalisty.
Fusion Media pragnie przypomnieć, że dane zawarte na tej stronie internetowej niekoniecznie są przekazywane w czasie rzeczywistym i mogą być nieprecyzyjne. Dane i ceny tu przedstawiane mogą pochodzić od animatorów rynku, a nie z rynku lub giełdy. Ceny te zatem mogą być nieprecyzyjne i mogą różnić się od rzeczywistej ceny rynkowej na danym rynku, a co za tym idzie mają charakter orientacyjny i nie nadają się do celów inwestycyjnych. Fusion Media i żaden dostawca danych zawartych na tej stronie internetowej nie biorą na siebie odpowiedzialności za jakiekolwiek straty lub szkody poniesione w wyniku inwestowania lub korzystania z informacji zawartych na niniejszej stronie internetowej.
Zabrania się wykorzystywania, przechowywania, reprodukowania, wyświetlania, modyfikowania, przesyłania lub rozpowszechniania danych zawartych na tej stronie internetowej bez wyraźnej uprzedniej pisemnej zgody Fusion Media lub dostawcy danych. Wszelkie prawa własności intelektualnej są zastrzeżone przez dostawców lub giełdę dostarczającą dane zawarte na tej stronie internetowej.
Fusion Media może otrzymywać od reklamodawców, którzy pojawiają się na stronie internetowej, wynagrodzenie uzależnione od reakcji użytkowników na reklamy lub reklamodawców.
Angielska wersja tego zastrzeżenia jest wersją główną i obowiązuje zawsze, gdy istnieje rozbieżność między angielską wersją porozumienia i wersją polską.
© 2007-2024 - Fusion Media Limited. Wszelkie prawa zastrzeżone.