Cały tydzień na krajowym rynku okazał się wyciszony. Wszystkie najważniejsze dane makroekonomiczne zostały opublikowane w piątek. Wstępny odczyt PKB okazał się lepszy od poprzedniego odczytu i wyniósł 0,9% kwartał do kwartału, a w ujęciu rocznym wzrost gospodarczy wyniósł 3,6% rok do roku w stosunku do poprzedniego odczytu wynoszącego 3,5%. Ponadto pozytywnie zaskoczył finalny odczyt inflacji publikowanej przez Główny Urząd Statystyczny. Spadek do poziomu -0,7% rok do roku to dobra wiadomość wobec prognoz na poziomie potwierdzającym wstępny odczyt, czyli -0,8%. Szacunki rynkowe wskazują jednak na utrzymanie się deflacji i brak jakichkolwiek ruchów obecnej RPP do końca jej kadencji.
Globalne dane makroekonomiczne były neutralne i nie miały bezpośredniego przełożenia na notowania złotówki, dlatego nasza waluta wykorzystała okazję dla umocnienia wartości. Tym bardziej, że Draghi przemawiając przed Komisją ds. Gospodarczych i Monetarnych (ECON) Parlamentu Europejskiego przygotowywał grunt przed ewentualnym rozszerzeniem programu luzowania monetarnego mówiąc o słabnięciu oznak wzrostu inflacji oraz zagrożeniach dla rozwoju gospodarek.
Nie nastąpiły żadne przejawy zmian w negatywnym wydźwięku złotówki względem głównych walut. O ile amerykański System Rezerwy Federalnej szykuje zacieśnianie polityki monetarnej (również bliżej zacieśniania niż luzowania jest Bank Centralny Anglii), to Polska stoi przed ryzykiem luzowania polityki pieniężnej pod naporem powołania bardziej gołębiej RPP. Pojawia się też realne zagrożenie pogorszenia finansów publicznych i wskaźników makroekonomicznych jeśli obecna władza zechce zrealizować swoje obietnice przedwyborcze.
W tym tygodniu istotniejszymi danymi makroekonomicznymi są inflacja bazowa publikowana przez NBP, sprzedaż detaliczna oraz protokół z posiedzenia RPP. Jednak zejdą one na dalszy plan w obliczu nieoczekiwanych newsów globalnych oraz zaplanowanych wystąpień publicznych Mario Draghiego. W kalendarzu najważniejszą publikacją będzie inflacja europejska, brytyjska i amerykańska, która może być istotna dla poszczególnych par złotówkowych.
W pierwszej części minionego tygodnia polski złoty ujawnił swoją słabość większości głównych walut. W połowie tygodnia zaczęło się to zmieniać, ale końcówka ponownie nie sprzyjała polskiej walucie. Wyraźnie słabiej zachowywała się ona względem dolara i funta.
Notowania pary EUR/PLN w ostatnim tygodniu, po chwili niezdecydowania, jednak przełamały poziom linii trendu wzrostowego, która była jednocześnie dolnym ograniczeniem kanału. W drugiej części tygodnia para wykonała zwyżkę, którą można teraz traktować jako ruch powrotny. Takie założenie pociąga za sobą przyjęcie scenariusza pogłębienia spadku, co może skutkować osiągnięciem przynajmniej poziomu zniesienia 61,8 proc. wcześniejszej fali wzrostowej (okolica 4,1700). Potwierdzenie wyjścia z kanału może mieć jednak poważniejsze konsekwencje. Łącznie ze spadkiem do 4,1000. Ewentualny powrót w zakres kanału ponownie uruchomi scenariusze wzrostowe.
Przed tygodniem notowania USD/PLN wybiły się górą ze średnioterminowej konsolidacji, która wykształciła się w końcówce maja między poziomami 3,6400 i 3,8540. Kurs pokonał poziom tegorocznych ekstremów (3,9670). Zamiast kontynuacji tego ruchu w ostatnich dniach doszło do cofnięcia. Okolica 4,0000 jest barierą psychologiczną, którą nie łatwo pokonać. Cofnięcie tak szybko stawia pod znakiem zapytania jakość wybicia, a tym samym najprawdopodobniej faza stabilizacji będzie jeszcze kontynuowana.
Para GBP/PLN w ostatnim czasie wykazała znaczną siłę. Doszło do wyznaczenia nowych szczytów, ale podobnie jak w przypadku pary z dolarem amerykańskim zaraz po rekordzie doszło do cofnięcia. W tym wypadku na uczestników rynku działa nie tylko psychologiczne znaczenie poziomu 6,0000, ale także świadomość, że jest to okolica, przy której już wielokrotnie wycena funta w złotym zawracała. Obecnie obowiązuje nastawienie pozytywnie związane z trendem wzrostowym. Przełamanie poziomu 6,000 otworzy drogę do strefy oporu na 6,2500-6,3500
Departament Doradztwa Inwestycyjnego EFIX Dom Maklerski SA
Aneta Lis, Kamil Jaros, Olaf Kowalski