Ubiegły tydzień został zdominowany przez decyzje banków centralnych w sprawie prowadzonej przez nie polityki monetarnej.
Komitet FOMC zdecydował o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie, ale dość zaskakujący, gołębi komunikat J. Yellen podczas konferencji po publikacji decyzji FED, skutkował zdecydowaną aprecjacja złotówki. System Rezerwy Federalnej obniżył prognozy dynamiki wzrostu gospodarczego i poziomu inflacji oraz projekcje liczby podwyżek stóp procentowych w 2016 roku. Yellen argumentowała zapowiedzi ryzykami zewnętrznymi o skali globalnej, które zagrażają gospodarce Stanów Zjednoczonych. W związku z tym, dopóki ryzyka te nie dojdą głośniej do głosu, zyskiwać powinny wszystkie bardziej ryzykowane aktywa, waluty gospodarek rozwijających się i surowce. A dane makroekonomiczne dla Stanów Zjednoczonych nie zachwyciły, odnotowano spadek produkcji przemysłowej, słabsza od oczekiwań była sprzedaż detaliczna. Najlepiej wypadł wskaźnik Core CPI, który pozostał na niezmienionym poziomie.
Narodowy Bank Szwajcarii również pozostawił stopy procentowe na niezmienionym poziomie i wyraził opinię o niedowartościowaniu franka. Ponadto, odkrył możliwość interwencji walutowej w razie konieczności. Obniżył też projekcję poziomu inflacji do poziomu -0,8%, a prognozowana dynamika PKB ma wynieść 1,0-1,5% w skali roku. Rynek nie spodziewa się zmian w szwajcarskich stopach procentowych do połowy 2017 roku.
Bank centralny Anglii również nie zmienił warunków prowadzonej polityki monetarnej, pozostawiając stopy procentowe i program skupu aktywów na niezmienionym poziomie i potwierdzając oczekiwania rynkowe. Mimo to, funt szterling umocnił się względem dolara ponieważ stłumione zostały rosnące obawy o obcięciu stóp procentowych na kolejnych posiedzeniach. Aprecjacja funta była najsilniejsza od 2009 roku.
W tym rajdzie banków centralnych, swój udział miał też NBP. Opublikowany został protokół z marcowego posiedzenia RPP. Część członków nie wykluczała możliwości obniżenia stóp procentowych w przypadku pojawienia się presji deflacyjnej, ale niektórzy sądzą, że w najbliższych kwartałach uzasadniona będzie zmiana nastawienia polityki pieniężnej na nieco bardziej jastrzębią, pod naciskiem dobrej sytuacji na rynku pracy i oczekiwań umocnienia popytu konsumpcyjnego. Póki co, wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych pozostaje w fazie deflacji, a jej poziom zmniejszył się słabiej od oczekiwań rynkowych. Jednak sprzedaż detaliczna istotnie wzrosła, co może być sygnałem o rzeczywistym umocnieniu popytu konsumpcyjnego. Rada zwróciła też uwagę na zagrożenia zewnętrzne, w tym na niestabilne nastroje na rynkach finansowych i zagrożenie dla koniunktury globalnej.
Nadchodzący tydzień powinien być względnie spokojny ponieważ uczestnicy rynku będą ograniczać otwieranie dużych pozycji przed przerwą świąteczną. Niemniej jednak ważnym odczytem będzie dynamika wzrostu gospodarczego w Stanach Zjednoczonych. Należy też zwrócić uwagę na zamówienia na dobra trwałego użytku i sprzedaż nowych domów, ponieważ wskaźniki te powiedzą nieco więcej o kondycji największej światowej gospodarki oraz możliwości podniesienia stóp procentowych w 2016 roku. W kontekście stóp, śledzone będą publiczne wypowiedzi przedstawicieli FEDu. W Europie istotny będzie przetarg na program TLTRO II oraz PMI przemysłowe i usługowe. Z kolei, dla gospodarki brytyjskiej ważny będzie odczyt inflacji producenckiej i konsumenckiej.
Poprzedni tydzień to dalsze umacnianie się PLN wobec większości walut. PLN zyskał w podobnej skali względem CHF, GBP i EUR, ale najmocniejsza zwyżka miała miejsce względem USD. Małym wyłamaniem z tej tendencji były ruchy korekcyjne w odniesieniu do GBP i USD.
Indeks PLN
Indeks PLN podczas ostatniego tygodnia powiększył skalę zwyżki. Poziom 71,55 został wyraźnie pokonany. Tym samym można wysnuć kilka wniosków. Jest możliwy dalszy wzrost, ale pod warunkiem, że indeks się utrzyma nad niedawnym oporem, a teraz wsparciem. Powrót pod 71,55 pkt. byłby źle odebrany, gdyż negowałby pozytywną wymowę wyjścia nad opór i sygnalizował możliwość głębszego cofnięcia.
Para EUR/PLN zbliża się powolnymi krokami do poziomu 4,2000. To wsparcie, które ma potencjał do przynajmniej chwilowego wyhamowania tendencji umocnienia się polskiej waluty względem euro. Tendencji, która ostatnio przyspieszyła, co zaowocowało wyjściem poza obszar kanału spadkowego. Naruszona została linia trendu wzrostowego. W tej chwili nie widać sygnałów zmiany kierunku ruchu. Oporem jest aktualnej okolica 4,4000. Dopiero jej przełamanie pozwoliłoby na zmianę oczekiwań co do możliwości umacniania się PLN.
Kurs USD/PLN zgodnie z oczekiwaniami pokonał linię trendu wzrostowego. W dłuższym horyzoncie, jeśli tendencja się potwierdzi będziemy mogli spodziewać się umocnienia złotego względem dolara. W najbliższych dniach dalej możliwe jest odreagowanie jednak poziom docelowy (3,735) dla tej sekwencji jest już blisko. Dla odreagowania aktualnie maksymalny zasięg to aktualnie 3,850 (widoczna dywergencja byka).
Kurs pary GBP/PLN osiągnął tegoroczne minima 5,41. Kurs wyhamował w tej okolicy. Widoczna jest dość silna dywergencja byka, co może zwiastować także silniejszą korektę. Jej zasięg mógłby stanowić nawet 38,2% (okolice 5,66) 3 fali poczynając od zeszłorocznego szczytu. Jednak w dłuższym terminie kierunek dla tej pary zakłada umocnienie złotego i ponowny test poziomu 5,42 i dalej 5,32. Taki scenariusz koresponduje z ogólną opinią autora co do niepewności związanej z obecnością Wielkiej Brytanii w UE, a co za tym idzie większym ryzykiem słabego funta względem dużej większości walut.