Akcentowana w poprzednim, tj. czwartkowym komentarzu bliska odległość jaka dzieliła wówczas DAX od kolejnego rekordu wszech czasów, mimo minorowych jak się wydawało nastrojów, została jednak pokonana i to praktycznie podczas jednej sesji. Ostatecznie zaktualizowany Allzeithoch to 12 878,59 pkt. Jednocześnie napisałem wtedy, że wyzwaniem dla głównego wskaźnika niemieckiego rynku akcji jest teraz 13 tys. pkt., i to pozostaje niezmienne, z realną opcją dalszego przesuwania tego rodzaju oczekiwań w górę. Jeśli coś może zakłócać realizację takiego scenariusza, to przede wszystkim zagrożenia podobne do tych, które w weekend niestety znów wstrząsnęły Londynem i zachodnioeuropejską cywilizacją.
Za obserwowanym w zeszłym tygodniu wzrostem DAX o +1,75%, i zamknięciem sesji na poziomie 12 822,94 pkt., stała progresja notowań 24 spółek, “pod kreską” znalazło się więc sześć, a negatywnym wśród nich liderem były papiery Deutsche Banku (–5,46%). Kursowi tej instytucji, której restrukturyzacyjne echo dotarło właśnie do Polski (doniesienia o sprzedaży zorganizowanej części niektórych linii biznesowych) może w tym tygodniu pomóc zielone światło z UE dla akcji ratunkowej wobec Monte Paschi. W konsekwencji powinno to przełożyć na większą stabilizacją nastrojów wokół niemieckiego (i nie tylko) sektora bankowego. Zresztą w notowaniach Commerzbanku można było to już dostrzec w ubiegłym tygodniu, w którym kurs w tych okolicznościach spadł w sumie nieznacznie, bo o –0,29%. Poza tym, nie bez znaczenia jest fakt, że pozostałe spółki z sektora finansowego, tj. giełda, czyli Deutsche Börse oraz ubezpieczenia (Allianz (DE:ALVG): +1,34%, Munich Re: +2,78%) wyraźnie odzyskują przychylność inwestorów.
Drugim obszarem branżowym, który w ten tydzień wchodzi z oczekiwaniami i symptomami poprawy nastrojów jest motoryzacja. Wśród automobilowych spółek, w zeszłym tygodniu spadły akcje Volkswagena (DE:VOWG) (–0,29%), zaś zyskiwały Daimlera (+0,70%) oraz BMW (+1,92%). Korzystniejszy klimat dla tego sektora powinny też wzmacniać napływające sygnały o wzroście sprzedaży samochodów, i to nie tylko w Niemczech, ale też we Włoszech oraz w Hiszpanii. Generalnie branża motoryzacyjna jest beneficjantem krzepnącej, wzrostowej koniunktury w Unii Europejskiej. W tym kontekście postrzegać należy także ubiegłotygodniową zwyżkę cen akcji Continentala (+1,40%).
Kolejny tydzień z rzędu drożały akcje spółek energetycznych, tym razem jednak do tandemu E.ON (+3,91%) i RWE (+3,53%) dołączyła już The Linde Group (+2,92%). Stało się to w następstwie czwartkowej decyzji władz tej spółki dającej zgodę na połączenie z amerykańskim Praxairem. Transatlantycka fuzja będzie skutkować powstaniem największej na świecie firmy zajmującej się gazami przemysłowymi, a efekty wynikające z tej synergii szacowane są w miliardach euro i dolarów. Równocześnie do monachijskiej firmy spływają wciąż nowe lukratywne zamówienia, także liczone w miliardach, jak m.in. z Rosji, na budowę instalacji w Tatarstanie.
Założenia kontynuacji przez DAXa marszu w górę ścieżką naznaczającą kolejne rekordy umacnia też “szeroki” wzrost notowań niemieckiej chemii. W zeszłym tygodniu drożały papiery: BASFa (+1,73%), Bayera (+4,20%), Merca (+2,90%) oraz Henkla (+2,17%) i Beiersdorfera (+2,29%). Te dwie ostatnie firmy z obszaru: “środki czystości/detergenty – higiena osobista”, traktowane są w dużej mierze jako defensywne, a zatem poszukiwane w niespokojnych czasach. Od początku roku zyskały odpowiednio: +12,36% i +19,85%. Jest to wprawdzie dużo mniej niż np. Deutsche Lufthansa (DE:LHAG) (w tygodniu: +4,20%, a od początku roku: +44,95%), ale ryzyko wahań jakie im towarzyszy jest zapewne dużo mniejsze.
Z nowym rekordowym kursem, dwukrotnie w minionym tygodniu poprawianym, znajdują się akcje SAP. Informatyczny gigant z Niemiec na koniec tygodnia kosztował 96,10 euro, w trakcie piątkowej sesji był już po 96,30 euro. Akcje spółki z Walldorf w Badenii Wirtembergii w ciągu niespełna dekady zwiększyły swoją wartość ponad 4-krotnie. W powszechnym przekonaniu jest to jedyna firma z Niemiec, która w zakresie informatyki jest w stanie w wymiarze globalnym konkurować z jej kalifornijskimi odpowiednikami.