Notowania ropy naftowej WTI w bieżącym tygodniu poruszają się w wąskim zakresie w rejonie ważnego technicznego wsparcia w okolicach 41,50 USD za baryłkę. Tematem numer jeden na rynku tego surowca jest obecnie wyczekiwanie na piątkowe spotkanie przedstawicieli krajów zrzeszonych w OPEC. Jak zwykle, największym zwolennikiem decyzji o interwencji na rynku ropy naftowej jest Wenezuela, która zapowiada, że będzie wnioskowała o to, aby kraje kartelu solidarnie obcięły produkcję o 5%. Najprawdopodobniej jednak w opozycji do tego pomysłu pozostanie Arabia Saudyjska, czyli najważniejszy gracz w OPEC, która jest przeciwnikiem samodzielnej interwencji OPEC, bez współpracy z krajami spoza kartelu. W związku z poglądami tego kraju, inwestorzy obawiają się braku wsparcia kartelu dla cen ropy naftowej i, co za tym idzie, dalszego osuwania się cen tego surowca na południe.
Wczoraj spadkom notowań ropy naftowej dodatkowo sprzyjały dane z USA. Amerykański Instytut Paliw podał bowiem, że w minionym tygodniu po raz kolejny wzrosły zapasy ropy naftowej w USA, mimo że oczekiwano ich spadku. Zapasy wzrosły o 1,6 mln baryłek do poziomu 489,9 mln baryłek.
Niska cena pszenicy w Stanach Zjednoczonych.
Notowania amerykańskiej pszenicy rozpoczęły bieżący tydzień słabo – cena tego zboża kontynuowała spadki z minionego tygodnia, coraz bardziej zbliżając się tym samym do poziomu 460 USD za 100 buszli. Presja na niskie ceny pszenicy w Stanach Zjednoczonych wynika z dobrej jakości pszenicy ozimej uprawianej w tym kraju – w poniedziałek Departament Rolnictwa USA podał, że 55% pszenicy jest dobrej lub bardzo dobrej jakości, co oznacza wzrost o 2 pkt. procentowe względem wcześniejszego tygodnia. Co więcej, pojawiły się obawy dotyczące mniejszego eksportu pszenicy z USA, co tym bardziej negatywnie wpływa na ceny tego zboża.
Jednak sytuacja jest dużo trudniejsza na rynku pszenicy w innych regionach świata. Największe obawy budzi niepewność wokół jej produkcji na Ukrainie. Nie dość, że zboże, które zostało tam zebrane, jest złej jakości, to jeszcze niekorzystne warunki pogodowe opóźniły zasiewy pszenicy ozimej i zmniejszyły ostateczny areał upraw. Na ogół bowiem zasiewy kończą się w połowie listopada – tymczasem do początku tego tygodnia zasiane zostało jedynie 91% całkowitego planowanego areału i niewiele wskazuje na to, aby zasiewy miały być kontynuowane.
Ukraińskie problemy na razie nie przekładają się na ceny pszenicy. Notowania kontraktów w USA są bowiem bardziej zależne od sytuacji w samych Stanach Zjednoczonych. Tam zaś podaż pszenicy jest duża.