Rynki czekały na te konferencje od początku tygodnia. Wystąpienia prezesów FED i EBC umocniły euro, a osłabiły dolara.
Dane z Niemiec
W piątkowy poranek poznaliśmy pakiet danych od naszych zachodnich sąsiadów. Najpierw przypadł wzrost PKB, który był zgodny z oczekiwaniami i wyniósł zaledwie 0,8%. Ceny importu spadły, jednak nie są to szczególnie ważne dane na rynkach walutowych. Drugim istotnym odczytem był indeks Instytutu IFO. Analitycy spodziewali się 115,5 punktu, a odczyt wyniósł. Dane te nie miały większego wpływu na rynek czekając na wieczorne wypowiedzi szefów banków centralnych.
Szczyty na eurodolarze
Nie sposób opisać tego co działo się w piątek na rynku nie wspominając o silnej zmianie sympatii na głównej parze walutowej świata - EURUSD. Najważniejsze jest jednak to, że rynki nie tyle czekały na treść komunikatów co na sam fakt ich pojawianie się. Wzrosty były odpowiedzią na sam moment publikacji. Oznacza to, że większość inwestorów i tak już była zdecydowana co do kierunku ruchu i tylko oczekiwała na pretekst. O 14:30 delikatnie słabsze od oczekiwań dane na temat zamówień w przemyśle również puszczono koło ucha. Kluczowe były natomiast dwa wystąpienia. O 16:00 prezes FED Janet Yellen i o godzinie 21:00 prezes EBC Mario Draghi. W obydwóch przypadkach już w pierwszej minucie kurs szedł w górę. O czym zatem mówiły te najważniejsze osoby światowych finansów? To jest właśnie problem. Było tam sporo elementów, które pomimo dużej sympatii, wciąż należałoby streścić jako banały. O korzyściach wolnego handlu i protekcjonizmie, o wydajności pracy, o regulacjach sektora finansowego i o wpływie tychże regulacji na to, że taki kryzys się nie powtórzy. Więcej uwagi poświęcono nawet wychwalaniu europejskiego modelu gospodarczego. Zabrakło w sumie tylko jednego detalu. Nie powiedziano o polityce monetarnej. W rezultacie dolar ponownie stracił do złotego. Względem euro polska waluta była stabilna
Trump dalej wspiera eksporterów
Prezydent USA Donald Trump w dalszym ciągu robi wiele by dolar nie był zbyt silny bo to osłabia konkurencyjność eksportu. W niedzielę straszył np. opuszczeniem NAFTA-a. Organizacji, która w przeważającej większości składa się właśnie z USA. Powodem są nieudane negocjacje tej umowy. Kolejna runda rozmów już na początku września w Meksyku. Jak już o tym państwie mowa, oczywiście wrócił ulubiony temat komików - muru.
Dzisiaj dzień wolny w Wielkiej Brytanie, a w kalendarzu makroekonomicznym warto zwrócić uwagę na:
14:30 - USA - saldo obrotów towarowych,
16:30 - USA - indeks Dallas FED,