Japonia to 4 gospodarka świata pod względem PKB za USA, UE oraz Chinami. Od wielu dekad ten kraj kojarzony jest z wysoko rozwiniętą technologią oraz przemysłem, którego produkty goszczą w wielu europejskich domach. Dla ekonomistów oraz inwestorów Japonia kojarzona jest również z fenomenem braku inflacji. Pomimo aktywnej polityki tamtejszego banku centralnego na rzecz pobudzenia wzrostu cen i osiągnięcia 2% inflacji, cel ten nie został zrealizowany. Nawet globalna pandemia oraz związane z nią problemy z łańcuchem dostaw połączone z drożejącymi surowcami nie były w stanie pobudzić wystarczająco wzrostu cen.Japonia dalej poniżej celu inflacyjnego
Przez ostatnie kilkanaście lat Japonia tylko raz w latach 2014-2015 zdołała osiągnąć cel inflacyjny na poziomie 2%. Pozostałe lata to czas niskiego CPI przeplatającego się okresami deflacji.
Rysunek 1. Inflacja w Japonii
Wszystko to pomimo wielu różnych programów inicjowanych przez Bank of Japan w celu pobudzenia wzrostu cen. Bank centralny Japonii jest prekursorem jeżeli chodzi o wszelkiego rodzaju luzowania ilościowego. Już na początku XXI w. zostały wprowadzone programy QE z ang. Quantitiative Easing. Wraz z luzowaniem ilościowym w 2016 roku Japonia wprowadziła ujemną stopę procentową na poziomie -0,1 %, która obowiązuje do dzisiaj.
Rysunek 2. Stopy procentowe w Japonii
Jednym z efektów ubocznych takiego działania był spadek płynności sektora obligacji, gdyż Bank Centralny praktycznie zdominował ten rynek. W związku z tym skup w ostatnich latach został wyraźnie ograniczony
Nowy plan, te same efekty
Jako że dotychczasowy plan nie przynosił spodziewanych efektów, Bank of Japan zdecydował się na istotne modyfikacje. Przede wszystkim zamiast manipulowania stopami procentowymi, BoJ skupił się na monitorowaniu krzywej rentowności, i wraz z jej zmianą dostosowywać prowadzoną politykę monetarną. Wybuch pandemii spowodował wprowadzenie kolejnych programów monetarnych. Pierwszy z nich polegał na skupie obligacji korporacyjnych o wartości 20 bilionów jenów miesięcznie. Drugi program to oferta pożyczek dla wszystkich instytucji posiadających rachunek w Banku Centralnym o zerowym oprocentowaniu.
Wszystko to jednak nie zdało egzaminu. Według ostatnich odczytów CPI w Japonii wyniosło zaledwie 0,3% i było poprzedzone rocznym okresem deflacji, Gdzie szukać przyczyn tego stanu rzeczy? Wydaje się, że problem jest natury strukturalnej. Starzejące się społeczeństwo nastawione jest raczej na oszczędzanie niż konsumpcje, co jest widoczne również w sektorze prywatnym. Japońskie przedsiębiorstwa niechętnie stawiają na rozwój inwestycji, o czym świadczą wysokie rezerwy kapitałowe. Przekłada się to również na niską dynamikę płac, a bez tego trudno o pobudzenie inflacji, pomimo setek bilionów jenów wpompowanych w sektor obligacji.
Nikkei w permanentnym trendzie wzrostowym
Kolejnym efektem ubocznym wpompowywania pieniądza w gospodarkę jest dynamiczny wzrost indeksów giełdowych, co notabene nie jest tylko domeną rynku japońskiego. Wydrukowane pieniądze musiały gdzieś znaleźć ujście, więc zostały skierowane w stronę rynków akcji. Od dekady najważniejszy japoński indeks giełdowy Nikkei 225 znajduje się w silnym trendzie wzrostowym.
Rysunek 3. Analiza techniczna Nikkei 225
Ostatni rok to jednak okres konsolidacji w granicach 31000-27000 punktów. Przy ewentualnej korekcie pierwszym zasięgiem dla niedźwiedzi wydaje się był połączenie poziomu wsparcia w rejonie 24000 pkt, oraz równości korekt. Kontynuacja wzrostów zakłada atak na kolejne okrągłe obszary z kolejnym celem na 32000 pkt.
Autor: Damian Nowiszewski