Jakie będą skutki tego, że Rosja nie przedłużyła umowy o bezpiecznym eksporcie ukraińskiego zboża trasami przez Morze Czarne. Czy na rynku zobaczymy ceny, które straszyły przed rokiem?
Porozumienie nie zostało przedłużone w rok po jego pierwszym zawarciu. Rosja argumentowała, że ONZ (jako strona umowy) nie wywiązała się z obietnic, aby umożliwić rosyjskim produktom rolnym dostęp do globalnego rynku i globalnego systemu płatności SWIFT.
Jak rynki światowe zareagowały na tę decyzję? Już pierwszego dnia kontrakty terminowe na pszenicę zdrożały aż o 3%. Co działo się w kolejnych dniach i czego można się spodziewać?
- Jeżeli chodzi o zmienność cen zbóż, to przede wszystkim dotyczyła pszenicy i kukurydzy, ponieważ są to dwa surowce bardzo ważne zarówno z perspektywy globalnej jak i ukraińskiej – mówi w rozmowie z MarketNews24 Michał Stajniak, ekspert XTB (WA:XTB). – Reakcja rynku okazała się dość spokojna, ponieważ drogą morską transportowano niezbyt wielką ilość zbóż, ponieważ Rosja utrudniała import z Ukrainy przedłużając inspekcje statków, przez rok tą drogą udało się wyeksportować 33 mln ton produktów rolnych.
Na decyzjach Rosji najbardziej ucierpią Egipt, Chiny i Hiszpania.
Choć reakcja światowych rynków była względnie spokojna, to jednak decyzja Rosji spowodowała kontynuację wzrostów cen zbóż. Ceny te są jednak nadal niższe niż z początkiem wojny w Ukrainie.
Istotne jest, że w Europie oczekuje się niezłego sezonu zbioru pszenicy, natomiast niepewność dotyczy poziomu zbiorów pszenicy w USA, te przebiegają najwolniej od lat 60-tych XX wieku. Maj i czerwiec to były miesiące, gdy obserwowaliśmy dołki lokalne na cenach pszenicy.
- Amerykańscy inwestorzy w ostatnich tygodniach zamknęli ogromną ilość krótkich pozycji na pszenicy, co jest istotną zmianą, bo nie było widać kupujących – wyjaśnia M.Stajniak z XTB. – To zamykanie krótkich pozycji było prawdopodobnie realizacją osiągniętych zysków.
Gdyby inwestorzy zmieniali pozycje krótka na pozycje długą, to może dojść do tego, że utworzy się nowy trend cenowy, jednak do tego nie doszło. Trend wzrostowy nie pojawił się, ponieważ na rynku kontraktów nie pojawili się kupujący.
- Ryzyko, że zobaczymy aż tak wysokie ceny jak przed rokiem jest na ten moment zerowe – podsumowuje ekspert.