Eurostrefa: Wstępna inflacja HICP w strefie euro wyniosła w październiku 0,0 proc. r/r (zgodnie z prognozą) wobec -0,1 proc. r/r we wrześniu. Niespodzianką okazały się natomiast lepsze dane nt. stopy bezrobocia, która we wrześniu spadła do 10,8 proc., a dane za sierpień też zrewidowano w dół do 10,9 proc. Dzisiaj rozczarowały jednak dane nt. sprzedaży detalicznej w Niemczech (poznaliśmy jednak je wcześniej, bo o 8:00 rano), która we wrześniu wyniosła 0,0 proc. m/m, a w ujęciu rocznym wzrosła o 3,4 proc. r/r.
Naszym zdaniem: Po wczorajszych nieco lepszych odczytach inflacji z Niemiec, pojawiło się pewne prawdopodobieństwo, że dzisiejszy odczyt HICP dla całej strefy euro zaskoczy pozytywnie wzrostem o 0,1 proc. r/r, co przełożyłoby się na oczekiwania związane z potencjalnymi posunięciami ECB na posiedzeniu 3 grudnia. Ewentualne mniejsze prawdopodobieństwo podjęcia wyraźniejszych działań, dawałoby pretekst do dalszego podbicia notowań euro.
Ostatecznie wspólna waluta zyskuje dzisiaj nieznacznie w relacjach z dolarem, skandynawskimi SEK i NOK, dolarem kanadyjskim, oraz funtem. Najbardziej traci w relacji z dolarem nowozelandzkim, jenem, oraz dolarem australijskim. W każdej z tych relacji można wskazać większe znaczenie czynników wpływających na drugą walutę w parze – bilans dla euro chwilowo jest zatem neutralny. Co dalej? Odpowiedzi przyniesie przyszły tydzień – poznamy ostateczne odczyty indeksów PMI za październik, które mogą być niezłe. To może być jednak zbyt mało, aby stworzyć pole do powrotu koszyka BOSSA EUR ponad rejon oporu 112,80-113,00, który jednocześnie jest dolnym ograniczeniem 7 miesięcznego kanału, który opuściliśmy dołem. Wskazania tygodniowych wskaźników są negatywne.
Reasumując, jeżeli euro ma dalej odreagowywać to raczej w wybranych układach, a nie na szerokim rynku. Jednym z nich może być EUR/USD, który wspierany jest przez korektę umocnienia dolara po środowym komunikacie FED. O tym, że pozostawił on szereg furtek do interpretacji pisaliśmy we wczorajszym rannym wpisie. Dzisiaj w kalendarzu dla USA znaczenie będą mieć dane nt. miesięcznego wskaźnika wydatkowego PCE Core o godz. 13:30, a także październikowego odczytu indeksu Chicago PMI o godz. 14:45, oraz wskaźnika nastrojów konsumenckich Uniw. Michigan o godz. 15:00. Duże wpływ na sentyment wokół dolara może mieć Chicago PMI, który z reguły ustawiał oczekiwania przed ISM dla przemysłu, który poznamy w poniedziałek. Im większe będzie rozczarowanie (prognoza to 49 pkt.) tym rynek będzie miał większe obawy, co do tego co zobaczymy na ISM (a prognozy i tak są słabe, bo zakładają spadek do 49,6 pkt.).
Na wykresie EUR/USD widać naruszenie dołka fali 3, jakim jest minimum 1,0995, co daje szanse na kontynuację tzw. ruchu minimum, czyli w okolice szczytu fali 4 (1,1095) o czym pisaliśmy wczoraj. Istotniejszym poziomem może okazać się 1,1086 wyznaczany przez minimum z września. Prawdopodobieństwo realizacji w/w scenariusza zwiększa fakt, że jesteśmy po ukształtowaniu 5-falowej struktury spadkowej od szczytu z 15 października b.r.
Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ