Opublikowane w piątek wstępne dane dotyczące dynamiki inflacji w Polsce w marcu z pewnością nie było po myśli zarządu NBP. Wprawdzie zobaczyliśmy oczekiwany spadek do poziomu 16,2% jednak był on wyższy od prognoz, które wskazywały na spowolnienie do 15,9%. Te wyniki wywołały falę spekulacji o tym, czy jest możliwe wznowienie cyklu podwyżek stóp procentowych i wzrost co najmniej do poziomu 7%? Na ten moment jest to scenariusz bardzo mało prawdopodobny, jednak jeżeli dane dotyczące inflacji będą rozczarowywać w kolejnych miesiącach może on być poważnie rozważany. Na cenzurowanym będą również odczyty inflacji bazowej, które jak na razie nie wykazują tendencji spadkowej (wzrost do 12,2%), co stwarza ryzyko, iż będą utrzymywać się dłużej na nieakceptowalnym poziomie rozlewając się na całą gospodarkę.
Stagflacja realnym scenariuszem
Według aktualnych projekcji makroekonomicznych NBP inflacja w Polsce na koniec roku ma spaść poniżej 10%. Pomimo że jest to potencjalnie dynamiczny ruch dezinflacyjny to w dalszym ciągu będziemy mieli do czynienia ze wzrostem cen kilkukrotnie powyżej celu inflacyjnego. Jednocześnie projekcja centralna PKB zakłada spadek poniżej 0%, co oznacza, że najprawdopodobniej będziemy świadkami realizacji scenariusza stagflacji.
Rysunek 1. Projekcje makroekonomiczne NBP, źródło: nbp.pl
Należy jednak zadać pytanie, czy nawet przy realizacji scenariusza optymistycznego i spadku wzrostu cen do wartości jednocyfrowych na koniec roku, będą to wystarczające warunki do rozpoczęcia cyklu obniżek? Nie da się ukryć, że jest to kwestia bardzo dyskusyjna.
Kiepsko prezentuje się również produkcja przemysłowa, której dynamika spadła pierwszy raz poniżej 0 od czerwca 2020 roku. Dodając do tego utrzymujący się PMI poniżej granicy 50 pkt. perspektywy dla polskiego przemysłu w 2023 roku nie rysują się w jasnych barwach.
Rysunek 2. Produkcja oraz PMI przemysłowy
Obniżki stóp w tym roku – coraz mniejsza szansa
Scenariusz obniżek stóp procentowych jeszcze w tym roku jest coraz mniej prawdopodobny szczególnie biorąc pod uwagę ostatnie wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej. Abstrahując od grona jastrzębi na czele z prof. Joanną Tyrowicz, które postuluje podwyżki stóp, próżno szukać wyraźnych głosów za pivotem NBP jeszcze w tym roku. W ramach przekazu medialnego tylko w ostatnim miesiącu dominuje narracja o tym, że obecne poziomy stóp procentowych są odpowiednie i jak na razie jest za wcześniej na dyskusje o ich obniżkach. Nastroje jakie panują wśród większości członków idealnie oddaje przekaz Prezesa Adama Glapińskiego w ramach listu dla Forum Bankowego w Warszawie:
“Pomimo spodziewanego spadku inflacji nie ogłaszamy jednak zakończenia cyklu podwyżek stop. Niepewność jest dziś zbyt duża. Niemniej jednak biorąc pod uwagę wyniki projekcji inflacji można powiedzieć, że kolejne podwyżki stają się coraz mniej prawdopodobne. Jednocześnie jest jeszcze zbyt wcześnie, aby zacząć dyskutować o ewentualnych obniżkach stóp procentowych. Musimy mieć pewność, że inflacja będzie trwale spadała w kierunku celu inflacyjnego. Natomiast w świetle tego, co wiemy dzisiaj, obecny poziom stóp procentowych NBP należy ocenić jako właściwy”
W związku z tym z uwagi na brak przewagi zarówno po stronie gołębi, jak i jastrzębi kontynuowanie strategii “wait and see” jest scenariuszem bazowym.
USDPLN – spadki pozostają prawdopodobną opcją
Strona podażowa wyraźnie nie daje za wygraną, jeżeli chodzi o kontynuowanie trendu spadkowego na parze USDPLN. Efektem tego jest kolejny w ciągu ostatnich kilkunastu dni atak na ważny poziom wsparcia zlokalizowany w rejonie cenowym 4.28 zł za jednego dolara.
Rysunek 3. Analiza techniczna USDPLN
W przypadku realizacji nakreślonego rozwiązania wówczas kolejnym celem dla sprzedających jest okrągły obszar w rejonie cenowym 4,20 zł. Jest to jednocześnie utrzymanie scenariusza wskazanego w analizie technicznej w zeszłym tygodniu.
Jeśli uważasz, że moje analizy są przydatne i chcesz otrzymywać powiadomienie, gdy tylko zostaną opublikowane, kliknij przycisk OBSERWUJ na moim profilu!