Kolejny spadek inflacji w Polsce nie był tak silny, jak oczekiwano. Dobre dane z USA i dalsze odsuwanie terminu wzrostu stóp procentowych umacniają dolara. Pakiet ważnych danych z Chin pokazuje, co dzieje się w ramach tej gospodarki.
Inflacja dalej spada
Wczoraj poznaliśmy dane na temat inflacji konsumenckiej w Polsce. Oczekiwania mówiły o pierwszym od marca 2019 roku wyniku poniżej 2%. To co prawda nie miało miejsca, ale biorąc pod uwagę ostatnie lata, czy naprawdę możemy narzekać na 2% wzrostu cen w skali roku? Jeszcze nie tak dawno widywaliśmy tego typu rezultaty w ujęciu miesięcznym. Teraz inflacja miesięcznie rosła o 0,2%. Warto zwrócić uwagę, że inflacja w Polsce ma cel na 2,5% z tolerancją 1%. Pozostaje pytanie otwarte, czy nie powinien on być trochę obniżony, biorąc pod uwagę rozwój polskiej gospodarki od czasów, gdy został ustanowiony. Co obecny odczyt zmienia na rynkach? Wbrew pozorom niewiele. Potencjalne obniżki stóp procentowych będą wynikać z danych za kwiecień i maj, jeżeli wtedy nie będzie efektu jojo, powinniśmy spodziewać się przyspieszenia terminu obniżek stóp procentowych, czyli osłabienia złotego. Z drugiej strony odbicie w górę nie powinno silnie umocnić złotego, gdyż już teraz rynki nie bardzo wierzą w obniżenie stóp w tym roku.
Dane z USA
Rynki obecnie weszły w tryb, w którym szukają powodów, by racjonalizować ucieczkę do dolara. Powodem są oczywiście oddalające się perspektywy obniżek stóp procentowych. Jeszcze tydzień temu z kontraktów terminowych wynikało około 40% na utrzymanie stóp procentowych w czerwcu. Obecnie są to już okolice 75%. Przy takich szansach realnie można nie oczekiwać na decyzję Federalnego Komitetu Otwartego Rynku. Pytanie, na którym z kolejnych posiedzeń spodziewać się zmiany stóp. Obecnie analitycy wskazują raczej wrzesień, ale nie wiadomo, czy do tego na pewno dojdzie. Oprócz oddalania obniżek stóp procentowych, które umacniają dolara, mamy również dane zza oceanu. To one przyspieszają kolejne umocnienia amerykańskiej waluty.
„Lepsze” dane z Chin
W nocy poznaliśmy dane z Chin. Interpretując te dane, należy pamiętać, że chińskie dane statystyczne nie zawsze są szczególnie wiarygodne. Słabiej od oczekiwań wypadała produkcja przemysłowa, która rosła o 4,5% wobec oczekiwanych 6% oraz sprzedaż detaliczna, która rosła o 3,1%, zamiast oczekiwanych 4,6%. W skali roku spadły również ceny nieruchomości o 2,2% - tak, są kraje, gdzie mieszkania tanieją czasem, niestety nie należy do nich Polska. Patrząc na te dane cząstkowe, wydaje się, że wskaźnik wzrostu PKB powinien również być złą wiadomością. Nic bardziej mylnego. PKB miało wzrosnąć o 4,6%, a wzrosło o 5,3%. Na juanie było widać dużą zmienność od rana. Rozpoczęła się sporą przeceną, ale po tych danych kurs odrobił większość strat.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
14:00 - Polska - inflacja bazowa,
14:30 - Kanada - inflacja konsumencka,
14:30 - USA - budowy domów,
15:15 - USA - produkcja przemysłowa.